niedziela, 23 czerwca 2013

[299] "Zieleń Szmaragdu" Kerstin Gier


Autorka: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Trylogia Czasu
Rok wydania: 2012
Stron: 360
Ocena:
10/10


„Nie da się zatrzymać czasu, lecz dla miłości czas może stanąć w miejscu.”





   Trylogia Czasu to trylogia zaskakująca. Pierwszy tom przeszedł dla mnie bez echa - nie porwał mnie, nie zachwycił, był dobry, ale czegoś brakowało. To coś odnalazłam w drugim tomie, który bardziej mnie zainteresował a i Gideon nie był taki zły. A trzeci tom... Oj, syndrom "jeszcze jedna strona" sprawił, że z północy zrobiła się druga w nocy i tylko rozsądek kazał mi iść spać.

   To zabawne, ale ta trylogia trwa w przeciągu kilkunastu dni. To natężenie wypraw w czasie sprawia wrażenie, że trwa ona znacznie dłużej. I tak, "Zieleń Szmaragdu" zaczyna się w momencie, gdy Gwendolyn wypłakuje się przyjaciółce z powodu kłamstw Gideona. Jednakże na leczenie złamanego serca ma mało czasu. Kolejne podróże w przeszłość, kolejne zagadki i szukanie odpowiedzi, niespodziewani sojusznicy, niespodziewani wrogowie... I przepowiednie, rozwiązanie przepowiedni, to było zaskakujące. Bo Gideon dalej denerwujący, choć na swój sposób uroczy, Gwendolyn wciąż uparta, a Xemerius wciąż niesłychanie taktowny i pomocny -  na swój demoniczno - fontannowy sposób.

„ - Nie chcemy żeby twoja wścibska ciotka dorwała nas, kiedy znajdziemy diamenty. 
- Jakie diamenty?
- Raz pomyśl optymistycznie - Xemerius już odlatywał z łopotem - A co byś wolała? Diamenty czy zgniłe szczątki rozwiązłej pokojówki? To wszystko kwestia nastawienia. Spotkamy się przed grubym wujem z chabetą.”

   Po przeczytaniu całości, stwierdzam, że największą zaletą tej trylogii jest właśnie jej humor, ciekawi bohaterowie oraz same podróże w czasie, do których opisywania autorka się przyłożyła. Czyta się szybko, z zainteresowaniem, a miejscami wręcz nie idzie się oderwać i ciekawość bierze górę nad zdrowym rozsądkiem (patrz akapit 1.) Do tego bardzo ładna oprawa tych książek - śliczne okładki, kolorystycznie pasujące do tytułów, które z przyjemnością można ustawić na półce.

   Warto przypomnieć, że powstał film "Rubinrot". Wprawdzie do polskich kin nie zawitał, ale można znaleźć dobrą wersję z napisami w necie. Obejrzałam i mam mieszane uczucia. Już u kogoś czytałam recenzję, że są w nim zmieszane wątki z każdego tomu, więc zwlekałam z obejrzeniem filmu, póki nie przeczytam "Zieleni...". I muszę przyznać, że to była dobra decyzja. Miejscami sądziłam, że nieźle trzymają się książki, a później śmiałam się do komputera widząc niektóre sceny. Ostatecznie jednak... W sumie czego było się spodziewać? Książki przełożonej żywcem na ekran? Byłoby zbyt pięknie. Więc myślę, że warto docenić scenografię, Gideon był naprawdę fajny, Gwen i Leslie też, a James to wymiótł konkurencję. Ciekawe, czy w kolejnych filmach będzie Xemerius? Pewnie nie, a szkoda. Ale pamiętajcie - najpierw cała seria, potem film.

16 komentarzy:

  1. Przede mną zarówno ta część jak i druga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam pierwszą część i była dla mnie dość słaba. Ot, przygody dziecka z burzą hormonalną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można tak to ująć, ale idąc tym tropem można określić tak wiele podobnych książek, a ja wolę docenić przygody bohaterów i humor serii ;)

      Usuń
  3. Ale wysoka ocena. Może sięgnę po pierwszy tom

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna seria! Właśnie zbieram się do obejrzenia ekranizacji :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tę trylogię <333 Moim zdaniem jest wspaniała pod każdym względem. Według mnie ekranizacja jest słaba. Uśmiałam się jak zobaczyłam Gideona, a później zaczęłam się bulwersować, że zepsuli tak wspaniałą postać xD Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie wszystkich bohaterów. Może, gdyby nie była to niemiecka produkcja... xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu kocham całą "Trylogię Czasu" :D Z tomu na tom jest coraz lepsza, a "Zieleń szmaragdu" nie ma ze sobą równych :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację - ta seria zdecydowanie ma znak rozpoznawczy humor :) I mi zawsze potrafi poprawić nastrój - dlatego tak bardzo lubię do niej wracać. Najbardziej podoba mi się nadal pierwszy tom, ale całość trylogii oceniam bardzo wysoko - to w końcu jedna z moich ulubionych serii ever :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Już tyle o tych książkach się mówiło, a ja nawet nie zacząłem pierwszego tomu. Niedobrze, oj, niedobrze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepsza część, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja już chce sięgnąć po tę serię... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Może być ciekawe...:)Chętnie sięgnę po tę serię i ją wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam tej serii, ale jeśli jest dobra, to może się skuszę;)
    Ps. Serdecznie zapraszam na nn do mnie:) Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  13. mój ulubiony tom z Trylogii Czasu! Uwielbiam go! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widziałam tę serię w empiku i zachwyciłam się okładkami, a potem przypomniałam sobie, że to recenzowałaś. Tak więc zakodowałam, żeby kiedyś przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."