Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Amber. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Amber. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 września 2015

[330] "W lustrze snów" Catherine Webb



Autorka: Catherine Webb
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2003
Stron: 263
Ocena:
6+/10 (Dobra)









   Każdej nocy śnimy. Jeśli twierdzimy, że nie śniliśmy nic - mylimy się. Po prostu nie pamiętamy tych snów. Ile razy obudziliście się ze snu, już, już mieliście mówić co wam się śniło, bo jeszcze mieliście to przed oczami a chwilę później nie umieliście ubrać tego snu w słowa? Nasz mózg to bardzo tajemnicza rzecz...

   Sny są dobre i złe - koszmary. A  każdy z nich ma swoje miejsce, w którym zaistniał i zaistnieje. Swoje Królestwo Snów i swoje Królestwo Koszmarów. Tam mieszka też nasz bohater, mag Laenan Latawiec. Ma już swoje lata i zabłysnął we właściwych bitwach, a teraz od wielu lat mieszka w swoim odludnym zamku i prowadzi spokojne życie. Jednak zawirowania w Królestwie - śmierć króla, koronacja kolejnego, rośnięcie w siłę armii Koszmarów, znikanie Śniących (nas ludzi!) - sprawiają, że musi opuścić swoje bezpieczne lokum i znów pojawić się na arenie głównych wydarzeń.

   Książkę pożyczyła mi koleżanka zapewniając, że chociaż napisała ją 14-latka to naprawdę dobrze się czyta. I faktycznie tak jest. Bohaterem jest postać stara i doświadczona - Laenan swoje już przeżył, ma ogromną wiedzę, którą czerpie też z naszego świata, o którym śni. Żywość, barwność świata i pomysłowość zdarzeń naprawdę jest godna podziwu, to jak miesza się nasz ludzki świat ze Światem Snów - ciekawie poprowadzone i wytłumaczone. Humor i dystans głównego bohatera wobec samego siebie i innych gwarantuje lekką, ale nie głupią lekturę. Przyjemnie się ją czyta, a po skończonej książce obiecująca wydaje się kontynuacja, którą poznam w niedługim czasie.

   Książka została wydana już dawno - być może zaskoczę was, jeśli napiszę nazwisko Kate Griffin. Jest to pseudonim jaki przybrała pisząc książki dla dorosłych. Może je znacie, bo były ukazane też w Polsce (np. Szaleństwo aniołów) - znak, że dziewczyna, a w sumie kobieta nie spoczęła na laurach i szkoli swoje pisarskie umiejętności. Tym bardziej ciekawym doświadczeniem może być przeczytanie jej książek po kolei - jak pisała jako czternastolatka a jak jako dorosła kobieta zbliżająca się do trzydziestki...

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

[309] - [311] "Zazdrość" & "Bunt" & "Czas odwetu" Lili St. Crow


   Seria o Dru Anderson liczy 5 tomów, z czego dwa opisywałam już kiedyś, a teraz trzy kolejne przeczytałam hurtem. Więc uznałam, że opiszę je również hurtem, bo w moim odczuciu wiele się nie różnią, a pisać trzy razy o tym samym jest bez sensu. (A zresztą, leniwa jestem...).

Wydawnictwo: Amber
Seria: Inne anioły, tom 3
Rok wydania: 2011
Stron: 304
Ocena:
7/10






    W "Zazdrości" Dru trafia do kolejnej Scholi, większej i teoretycznie lepiej chronionej. Z czasem okazuje się, że pewien rodzaj niebezpieczeństwa znajduje się w samej szkole. Ponadto Dru wciąż walczy o Asha, Złamanego, który uporczywie nie rezygnuje z prób przeistoczenia się w człowieka, do tego dochodzą wspomnienia z przeszłości oraz, a jakże, pewien rodzaj dylematu między Christopherem a Gravesem. Chociaż uważam, że jest dość wyraźnie zaznaczone kogo Dru woli bardziej, a komu ciężko zaufać. Tytułowa "Zdrada" drugiego tomu przewija się praktycznie i przez kolejne trzy tomy, zwykle odnosząc się do tego samego osobnika czyli właśnie Christophera.


 „To cud. I jak wszystkie cuda miał też swoją mroczną stronę.”


Wydawnictwo: Amber
Seria: Inne anioły, tom4
Rok wydania: 2011
Stron: 272
Ocena:
7+/10

   W "Buncie" Dru wścieka się z powodu stawianych jej ograniczeń i braku konkretnych działań w poszukiwaniach Gravesa, porwanego przez Siergieja. Oko za oko - Dru odebrała mu Asha, więc wampir stworzy sobie nowego Złamanego. Dziewczyna ostatecznie ucieka ze Scholi, by na własną rękę szukać ukochanego. Nie żeby to było skazane na porażkę - swietocza przeszła trochę szkolenia w posługiwaniu się malaika, wkrótce też rozkwita stając się groźna dla wampirów. Zresztą, ta bohaterka nigdy nie była totalnie bezbronna...



Wydawnictwo: Amber
Seria: Inne anioły, tom 5
Rok wydania: 2012
Stron: 272
Ocena:
7+/10

   "Czas odwetu" to czas odwetu na Siergieju. Rozpoczyna się jednak szaleńczą ucieczką Dru w bardzo doborowym towarzystwie - półszalonego nie-Złamanego Asha oraz Gravesa o wątpliwej formie. Z czasem do tej wesołej gromadki dołącza też Christopher. Do tego poszukuje ich mnóstwo wampirów i nie tylko... A dyskretną ucieczkę utrudniają swego rodzaju sabotaże od strony osoby, której Dru mogła zaufać zawsze i szczerze. Przyznam, że kim jest ten, który zdradził Dru wiedziałam już od "Buntu", bo było to praktycznie oczywiste.









   To tyle o fabule, a co o moich odczuciach? Mówiąc najprościej uważam, że to naprawdę dobra seria. Już w pierwszym tomie spodobała mi się bohaterka, jej postawa i charakter. Przez kolejne tomy stała się tylko mocniejsza. Może czasem nieco za płaczliwa, ale zwykle najpierw skopała tyłek wrogowi nim pozwoliła sobie na słabość. A zważywszy na okoliczności, jej życie odkąd musiała zabić własnego ojca, jest to dla mnie w pełni akceptowalne.

   Od "Zazdrości" pojawiło się więcej ciekawych bohaterów, a sama wydarzenia nabierały coraz większego tempa. Najistotniejszymi postaciami pozostali oczywiście Graves i zagadkowy Christopher, ale uroku dodawali choćby nieśmiały Dibs, którego bardzo polubiłam czy jakże energiczna Nathalie, chyba pierwsza "normalna" przyjaciółka jaką kiedykolwiek Dru mogła posiadać. Wątek romantyczny dalej toczył się jak ospały żółw, ale w międzyczasie zmieniłam swój stosunek do obu kandydatów i bardziej polubiłam Gravesa. Dhampir wręcz mnie zmęczył swoim "pojawiam się i znikam", a o swoich wątpliwościach do jego osoby mogłabym napisać całą książkę.

   Trochę nie podoba mi się zakończenie serii, niejednoznaczne, podczas gdy ja chciałabym konkretnie powiedzianego z kim jest Dru. Ale z drugiej strony mogę sama to sobie postanowić, wymarzyć happy end i może tak jest lepiej.

środa, 14 sierpnia 2013

[306] "BZRK" Michael Grant


Autor: Michael Grant
Wydawnictwo: Amber
Seria: BZRK
Rok wydania: 2012
Stron: 352
Ocena:
8/10



„- Co ważniejsze: wolność czy szczęście? [...]
- Nie możesz być szczęśliwy jeśli nie jesteś wolny.”





   Technologia jest wszędzie wokół nas. Komputery, komórki, tablety, roboty... Naukowcy cały czas pracując też nad technologiami, które ułatwią ludzkie życie, przydadzą się w medycynie, pozwolą wyleczyć większość chorób. Tyczy się to głównie nanotechnologii.  W książce "BZRK" ta technologia jest praktycznie codzienną rzeczywistością i niekoniecznie służy w dobrych celach. A raczej, jak to zwykle bywa, są ci dobrzy i ci źli.

   Wojna w wersji nano to wojna niewidzialna. Siedzisz w kawiarni i nawet nie wiesz, że ten chłopak trzy stoliki dalej właśnie kieruje swoje bioty na spacerek po twoim oku. Nie wiesz, że gdy dotrze do mózgu może tak połączyć pewne obszary, że zmieni twoje myślenie. Gdy zrobi to nieumiejętnie może pozbawić cię swego rodzaju przytomności umysłu.

„- Walczymy o prawo do bycia tym, kim chcemy, do odczuwania tego co chcemy. Nawet jeśli to, czego chcemy, wydaje się innym szalone.
- Jeśli wam to nie sprawi różnicy, ja będę walczyć dla zemsty.”

   W "BZRK" taka wojna zaczyna się na poważnie. Wroga organizacja chce przejąć kontrolę nad najważniejszymi przywódcami państw. Jest jednak druga organizacja, która z kolei chce ich powstrzymać. I właśnie oni werbują między innymi Noaha i Sadie, w pewnym stopniu głównych bohaterów książki. To często z nimi obserwujemy kolejne wydarzenia, okres szybkiego szkolenia, posługiwania się biotami, walkę w nano oraz tę w makro (czyli w "normalnym wymiarze"), bo wróg zdolny jest do wszystkiego a bohaterowie wcale nie są im dłużni.

   Gdyby ta książka była filmem byłby to film dość wstrząsający. Autor nie oszczędzał bohaterów, stworzył książkę brutalną, nie żałował krwawych scen lub zwyczajnie obrzydliwych jeśli chodzi o kwestię wędrowania "po bebechach" jak to zwą sami bohaterowie. Oni sami też nie są czarni lub biali. Każdy ma swoją złą i dobrą stronę, każdy swoje przeżył i nie patrzy z wielkim optymizmem w przyszłość. Nadzieja to towar deficytowy. Jedyne na co liczą w razie przegranej ich biotów to śmierć zamiast szaleństwa.

   "BZRK" to ponad trzysta stron dobrej książki. Poza gorzką rzeczywistością nie jest związana z Gone więc ci, którzy nie polubili tamtej serii mogą spróbować z "BZRK". To coś dla wielbicieli antyutopii, zwolenników nie-romansowych książek lub fanów, którzy lubią wątki trochę naukowe.

środa, 20 marca 2013

[286] "Płonący stos. Księga 1" Cate Tiernan


Autorka: Cate Tiernan
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Seria: Płonący stos
Cena: 37,80zł
Stron: 416
Ocena:
5/10








   Wyobraźcie sobie, że całe swoje życie wierzycie, że nie macie rodzeństwa. Ot, jedynaczka jakich wiele. Wprawdzie nie prowadzicie zbyt tradycyjnego życia - babcia uczy was władania magią, macie swoje rytuały, magiczne artefakty, w razie jeśli w ciemnej alejce jakiś facet spróbuje was skrzywdzić, to prędzej on stanie się ofiarą. Nawet nie spodziewacie się, że jesteście częścią o wiele większej tajemnicy niż do tej pory sądziłyście.

   A teraz z drugiej strony. Jesteście zwykłą dziewczyną z miasteczka. Trochę nieśmiałą, dobrze się uczącą, mieszkacie tylko z ojcem. Niestety, ginie on w wypadku, a w testamencie okazuje się, że nie zamieszkacie z kobietą, która była dla was jak babcia. W testamencie bowiem jest, że musicie zamieszkać z jakąś przyjaciółką ojca, której w życiu na oczy nie widzieliście. Ale cóż. Wyjeżdżacie. Zapisujecie się do szkoły w nowym miejscu. A tam na korytarzu nagle wpadacie na... siebie samą.

   Clio i Thais. Jedna od dzieciństwa uczona magii, w która w niej płynie, druga nieświadoma swego pochodzenia. Zostały rozdzielone po urodzeniu, ze względu na to iż bliźniaczki mogą wspólnie władać dużą mocą, niszczycielską, jeśli dziewczyny nie okażą się dobrymi czarownicami. Obie wyglądają identycznie, choć mają różne charaktery. Obie zakochują się tym samym chłopaku... I w tym momencie cała magia upadła.


   Od dłuższego czasu ciekawiła mnie ta książka. Lubię powieści paranormalne, nie mam nawet nic przeciwko trójkątom miłosnym, bo ja mam taką naturę, że mało co mi się nie podoba. Jednakże w tej książce cała ta historia była jakaś... dziwna. Clio, odważniejsza z sióstr na widok jednego faceta całkowicie straciła głowę. Bardziej spodobała mi się Thais, może dlatego, że charakterem trochę podobna do mnie. Z początku zdawało mi się, że mądrzej sobie radzi z nowym chłopakiem od siostry, ale to były złudne marzenia. Sam Andre-Luc (błyskotliwie przedstawiający się każdej siostrze innym członem imienia) jak na, hmm, wiekowego, bo nieśmiertelnego faceta był wyjątkowo głupi, a jego tłumaczenia żałosne.

   Z drugiej strony podobała mi się magia, prowadzone rytuały, jednak było ich zdecydowanie mniej. W książce są dwa tomy: Kielich Wiatru i Krąg Popiołów. W tym drugim tomie, zwłaszcza pod koniec, zrobiło się ciekawiej. Całość jednak oceniam pół na pół. Myślę, że sięgnę po drugi tom, bo prędzej czy później dokańczam każdą zaczętą serię, jednakże czy książkę polecić wam? Hmm, raczej nie.

wtorek, 5 marca 2013

[282] "Tajemny Krąg" Lisa Jane Smith


Autorka: Lisa Jane Smith








„Srebrna nić nigdy nie zostanie zerwana. Wasze istnienia są teraz złączone. Nie uciekniecie od siebie nawzajem tak samo, jak nie da się uciec przed przeznaczeniem.”



Tajemny Krąg to seria stworzona przez autorkę Pamiętników Wampirów. Dwa niepozorne tomy, podobnie jak PW, zostały przeniesione na ekran w formie serialu, który raczej uważam za ciekawszy niż książki. A obejrzałam tylko parę odcinków. 

Tajemny Krąg to historia o Cassie. Poznajemy ją jeszcze przez przeprowadzką do New Salem. Pomaga obcemu chłopakowi uciec przed innymi, którzy go śledzili. Czuje z nim dziwną więź, jednak wkrótce wyjeżdża, sądząc, że więcej go nie zobaczy. W nowej szkole, w New Salem z początku się nie odnajduje. Niewielu okazuje jej życzliwość. Wkrótce okazuje się zresztą, że Cassie jest czarownicą i zostaje przyjęta jako dwunasta członkini kowenu. Jednak nawet, a może zwłaszcza, w sabacie też nie jest życzliwie przyjęta. Diana - przywódczyni kocha ją jak siostrę, lecz Fraye, mroczna i zbuntowana, zamiast siostry szuka marionetki. Krąg jest w pewnym sensie podzielony między obie dziewczyny. Mimo to, chcąc nie chcąc, musi się zmierzyć z różnymi niebezpieczeństwami, a w drugim tomie też ze zmianą przywódczyni.

Czymże byłaby seria bez trójkątu miłosnego? Obcym chłopakiem, któremu pomogła Cassie, okazuje się być Adam, chłopak Diany. I właśnie czytając tę serię przekonałam się, że dobry trójkąt miłosny nie jest zły. Bo tu nie było żadnego, a Adam był jak dwa złote, które nie żal bezzwrotnie pożyczyć. Taka prawda. Same książki czytało się całkiem miło i lekko, pomysł ciekawy, tematyka czarownic to dla mnie wciąż interesujący temat. Jednak kwestia głównej bohaterki, tak łatwo dającej się manipulować, idealnej Diany i czasem bezsensownie złej Faye jakoś tak mnie zniechęcały. W serialu, choć fabułę przerobili jak chcieli, jest ciekawiej. No cóż, czasem i tak bywa.

sobota, 19 stycznia 2013

[269] "Idol nastolatek" Meg Cabot

Autorka: Meg Cabot
Tytuł oryginału: Teen Idol
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2005
Stron: 264
Ocena:
6/10

 "Ale najwyraźniej od urodzenia jestem skazana na role powiernicy całego świata. [..] Kiedyś myślałam, ż e mam w środku jakiś dziwaczny magnes, bo gdziekolwiek się ruszyłam, jacyś obcy ludzie podchodzili do mnie, żeby opowiadac z detalami, na przykład o swojej kolekcji młotków albo o chorej fretce."

"Idol nastolatek" to nic innego jak kolejna lekka młodzieżówka. Jej bohaterką jest Jenny, dziewczyna grzeczna, ze sporą dozą empatii, która pomaga wszystkim wokół. Jednak jej rola ogranicza się do pocieszania i grzecznego przytakiwania "Tak, zrobię to", "Przepraszam, postaram się..."... Gdy więc dyrektor, w zaufaniu, prosi o zaopiekowanie się "nowym uczniem", a więc aktorem, który chce przygotować się do roli, także zgadza się na to. Jednak czy naprawdę nikt się nie domyśli, że Lucas Smith to w istocie Luke Striker?

   Chyba każdy słyszał o Meg Cabot, a ten kto słyszał, wie jak ona pisze. Czyli pozycje lekkie, na jeden wieczór czy dwa, zabawne i odprężające. Nie inaczej jest w tym przypadku. Zakrada się tutaj też oczywiście wątek miłosny, aczkolwiek nie taki jak pewnie sądzicie. Luke to całkiem sympatyczny bohater, który "zmusza" Jenny do bycia bardziej odważną i asertywną. Jenny, postać troszkę wyidealizowana, ale podobało mi się jej zachowanie, zwłaszcza, gdy z "biernej" pomocy przeszła do "aktywnej" pomocy. 

   Spędziłam przy tej książce kilka miłych godzin, ciesząc się kolejną książką Cabot. Bardziej mi się podobała niż poprzednie "niemagiczne" jak "Kłamczucha w opałach" czy "Jeszcze mnie polubicie". Polecam tym, którzy potrzebują chwili wytchnienia od bardziej wymagających książek lub po prostu chwili rozrywki.

środa, 17 października 2012

[251] "Gwiazda anioła" Jennifer Murgia


Autorka: Jennifer Murgia
Tytuł oryginalny: Angel Star
Seria: Gwiazda Anioła
Rok wydania: 2011
Stron: 256
Ocena:
4-/10

"Czy wierzysz, że różne rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu? Że niektórzy ludzie mogą pojawiać się w naszym życiu, spotkać nas w jakimś konkretnym celu? Że wszystko jest częścią jakiegoś większego planu?"


"Gwiazda anioła". Jak można się domyślić - książka o śmiertelniczce i dwóch aniołach. Chyba nie muszę dodawać, że oczywiście pociągają ją obydwaj? Książka czytałam dość dawno, a szczegóły uleciały mi z pamięci. Jednak pobieżne przejrzenie treści przypomniało mi w miarę fabułę, a drugi szczegół, o którym chcę napisać, tkwi w mojej pamięci cały czas.

Tak więc: główna bohaterka to Teagan. Pewnego dnia w jej szkole pojawia się nowy chłopak, Garreth. Bardzo szybko ujawnia, że jest aniołem i tłumaczy dziewczynie swoją misję. Jest bowiem jej Stróżem, któremu na krótki czas pozwolono ujawnić się na Ziemi. Jego celem jest pomoc dziewczynie, która jest jedyną zdolną do zniszczenia upadłego anioła - Hadriana. Ach tak, takiego bardzo przystojnego i pociągającego, oczywiście. Bardzo przekonywującego. Pytanie brzmi: komu Tea ulegnie?

Książkę przeczytałam, ot bo była. Sama ją wybrałam, jako nagrodę dla siebie, bo myślałam, że będzie ciekawsza. Nie nastawiałam się na jakieś arcydzieło, ale mimo wszystko miałam nadzieję na w miarę interesującą lekturę. Cóż, była na pewno bardzo chaotyczna. I to jest ten szczegół, o którym wspomniałam na początku - miałam bowiem wrażenie, jakby autorka, co jakiś czas szła sobie na kawę, a wróciwszy nawet nie patrzyła, gdzie skończyła, tylko od razu pisała dalej. Czasem gubiłam się po prostu, gdzie w danym momencie bohaterka jest. Wracałam kilka akapitów wcześniej i nie znajdowałam wyjaśnienia jakim cudem nagle jsię przemieściła czy czego w ogóle ta scena dotyczy. Ten fakt wyjątkowo utkwił mi w pamięci. Sami bohaterowie byli mi obojętni. Byli bo byli, ktoś w książce musiał być. Hadrianowi daleko było do Damona czy Sadiego. Garreth - szału nie ma. O głównej bohaterce przemilczę, co najwyżej stwierdzę, że imię Teagan bardziej kojarzy mi się z mężczyzną, ze względu na inną serię książek.

Koniec końców - nie polecam. Patrząc na okładkę tej książki, muszę zaprzeczyć jej słowom - nie "zatopiłam się" w świecie stworzonym przez autorkę i stanowczo ciekawsi są "Upadli" i Szeptem". Jeśli macie książkę w planach, to lepiej zepchnijcie ją na sam ich koniec.

środa, 29 sierpnia 2012

[245] "Wieczni wygnańcy" Cynthia Leitich Smith


Autorka: Cynthia Leitich Smith
Wydawnictwo: Amber
Tytuł oryginału: Eternal
Rok wydania: 2010
Stron: 298
Ocena:
4/10


"Teraz, kiedy umarłam, mam wrażenie, że każdy wieczór jest premierą, wszystkie doświadczenia improwizacją, a ja jestem supergwiazdą (bez doświadczenia)."


Zwracam się teraz do dziewczyn: kim chciałyście być w dzieciństwie? Na pewno u większości z was był etap księżniczki - zamek, książę, robienie co się chce, dużo zabawek i nie wykonywania żadnych obowiązków. Byłyście piękne i wolne. A teraz pytanie, co to ma do książki? Otóż wszystko.

"Wieczni wygnańcy" to książka o wampirach. I aniołach. Zachariasz jest aniołem stróżem, który opiekuje się Mirandą. Dziewczyna wraz z przyjaciółką pewnego dnia trafia na cmentarz, rozdzielają się. Miranda w ciemnościach nie widzi głębokiego dołu, w którym niechybnie zginęłaby. Anioł, mimo że to zabronione, oświetla jej drogę. No i cóż, uratował ją przed śmiercią, nie uratował przed zmianą w wampira. A sam utracił skrzydła za niesubordynację. Wkrótce jednak zyskuje szansę - za zabicie potężnego wampira, odzyska skrzydła, a może i ocali Mirandę.

I w ten sposób dochodzimy do kwestii księżniczki. Miranda zaatakowana i zamieniona w wampira przez władcę, trafia, a to niespodzianka, do pałacu ze służbą, staje się piękna, odważna i najwyraźniej poddania praniu mózgu, bo inaczej tego nazwać nie można. Kiedyś nieśmiała, dziś bez przeszkód pije krew prosto od ludzi. Gdy przez przypadek mówi o parę słów za dużo, przez co pokojówkom zostały urwane języki (dosłownie) wzdryga się, ale nie więcej. Nieczuła, a jednocześnie wrażliwa, silna a bezbronna, potężna a... głupia. Denerwująca i irytująca.

Gdyby nie Zachariasz, ta książka byłaby kompletnym dnem. Chociaż z początku też mi się nie spodobał, później czekałam na momenty, gdy rozdział będzie z jego punktu widzenia (narracja pierwszoosobowa). Za niego i za zakończenie, które o dziwo mnie zaskoczyło, bo byłam pewna standardu, książka ma liche 4. Ale jeśli zastanawiacie się nad tą książką zdecydowanie nie polecam. Dość ładna okładka nie nadrobi treści.  Lepiej sięgnijcie po kolejną książkę z listy planów czytelniczych.

*****

Podoba się Wam dodatek muzyczny?

poniedziałek, 7 maja 2012

[229] "Spętani przez bogów" Josephine Angelini

Autorka: Josephine Angelini
Tytuł oryginalny: Starcrossed
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Stron: 400



 Greckie mity przerabiane są w szkole. Zapewne była wśród nich wojna trojańska. A może ktoś oglądał film "Troja"? Helena, Parys, Hektor, Achilles i reszta bohaterów? Jeśli tak, łatwiej będzie zapoznać się z tą książką. A przynajmniej domyśleć się części faktów.

Bohaterką książki jest Helena Hamilton, 16-letnia dziewczyna wyróżniająca się wysokim wzrostem, nieśmiała i usuwająca się w cień. Od pewnego czasu śni koszmary - w swoim śnie wędruje po jałowej pustyni. Rankiem, gdy się budzi, jej stopy są obdarte do krwi, pobrudzone ziemią... Jakby tego było mało, ukazują się jej trzy płaczące krwawymi łzami staruszki. Pewnego dnia do miasteczka Heleny przybywa nowa liczna rodzina. Dzieci z tej rodziny zaczynają uczęszczać do tej samej szkoły co dziewczyna. Helena nigdy ich nie spotkała i nie miała powodu, by ich nie lubić. A jednak... Gdy spotyka na korytarzu jednego z rodzeństwa - Lucasa, odczuwa czystą, nieograniczoną nienawiść. Zaślepiona tym uczuciem, tak odmiennym od jej łagodnej natury, usiłuje go zabić. Wkrótce przekonuje się, dlaczego zawsze czuła się wyobcowana wśród innych i co znaczą jej nadnaturalne umiejętności... 

Ich przeznaczeniem jest odwieczna nienawiść. Ich pragnieniem - wieczna miłość.

Książka zaintrygowała mnie jak tylko ukazała się na rynku. Długo czekałam na możliwość jej przeczytania, a gdy się udało - przeczytałam ją niemalże szybciej niż pożyczyłam. Tematyka zahacza o grecką mitologię, i, jak wspominałam wcześniej, wojnę trojańską. Niektóre imiona, postacie, wydarzenia - znajomość tejże wojny z pewnością wzbogaci odbiór "Spętanych przez bogów". 

Książka mnie nie zawiodła w żadnym stopniu. Wartka akcja nie pozwała się oderwać - ze strony na stronę intrygowała mnie coraz bardziej, a ja coraz bardziej cierpiałam na syndrom "Jeszcze jeden rozdział, jeszcze jedna strona...". Humor dodatkowo uprzyjemniał lekturę, bogactwo bohaterów sprawiało, że każda postać zapadała w pamięć. Wątek romantyczny rozwijał się powoli, nienachalnie, więc myślę, że "Spętanych..." nie należy szufladkować do najbardziej typowych paranormalnych romansów. Książkę naprawdę polecam, a sama nie mogę się doczekać kontynuacji. Zwłaszcza po takim zakończeniu jakie zaserwowała p. Angelini.

Ocena:
9/10

A na koniec - piosenka reklamująca "Spętanych przez bogów, a która bardzo mi się podoba.


niedziela, 15 kwietnia 2012

[226] "Wyklęta" Rachel Caine

Autorka: Rachel Caine
Tytuł oryginalny: Undone
Seria: Czas wygnania
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2010
Stron: 352
Ocena:
6+/10




Z początku nie interesowała mnie twórczość tej autorki. Wzbraniałam się przed "Wampirami z Morganville", nie wiedziałam, że napisała jeszcze coś poza tym. Później jednak zainteresował mnie opis "Wyklętej" i wtedy to odkryłam, że to ta sama autorka. I wkrótce miałam okazję to przeczytać.

"Wyklęta" to początek historii o kobiecie-dżinie. Za odmowę wykonania rozkazu, za jedno krótkie "nie", została zrzucona z nieba i skazana na życie wśród śmiertelników. Zostały jej szczątkowe moce; by przeżyć, potrzebuje pomocy od Strażników obdarzonym różnymi Mocami: Pogody, Ziemi, Ognia... Niegdyś nie interesująca się losami ludzi, teraz Cassiel musi żyć jak człowiek, przyjąć nowe zasady i poznać zwyczajne życie. Z tym ostatnim jednak może być trudno - ktoś usiłuje zabić ją i jej nowych przyjaciół, i niekoniecznie tym kimś jest człowiek, a przynajmniej nie bezpośrednio.

Książka wyróżnia się tylko tematyką - dżiny to coś czego jeszcze nie było. Jednak poza tym książka jest jak inne - proste słownictwo, lekka fabuła, krótka i szybko się ją czyta. Czasami zabawna, gdy Cassiel nie do końca sobie radzi z ludzkim życiem. Akcja rozciąga się na kolejne tomy, co sprawia, że choćby z ciekawości trzeba sięgnąć po kolejne. Natomiast jeśli chodzi o szumny napis z okładki o "namiętności do tajemniczego śmiertelnika" to nie zrażajcie się - najprędzej spotkacie to w drugim tomie, a i nie za bardzo...

Wam pozostawiam decyzję czy chcecie po to sięgnąć. "Wyklęta" to żadna ambitna lektura, ale do najgorszych nie należy.

************

Kolejny wiersz ;)

W życiu każdego z nas,
Przychodzi w końcu taki czas.
Że dane jest nam się zmierzyć z czymś obcym,
Niekoniecznie to coś musi być czymś owocnym.
Gotowość na wszystko pozwala nam zrozumieć,
Że ideału nie da się po prostu mieć.
Dlatego nie warto się przyjmować,
Nie warto się przed tym gdziekolwiek chować.
Pogódź się ze wszystkim, a łatwo dostrzeżesz
Jak niewiele potrzeba, gdy się w sobie zbierzesz.
Weź wszystko do serca i na laurach nie ostawaj,
Z każdego dnia na dzień coraz bardziej się staraj.

[217] "Niebo jest wszędzie" Jandy Nelson

Autorka: Jandy Nelson
Tytuł oryginalny: The Sky is Everywhere
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Stron: 368
Ocena:
5+/10



"Niebo jest wszędzie" to książka, która choć nie była bardzo reklamowana, to co rusz wpadałam na nią w Empiku czy na blogach. Zaciekawiła mnie, jednak to moja przyjaciółka ją kupiła, dzięki czemu zyskałam możliwość jej przeczytania.

Bohaterką historii jest Lennie, 17-letnia dziewczyna przeżywająca żałobę po śmierci swojej starszej siostry, Bailey. Dziewczyna wciąż nie może o niej zapomnieć, wspomina przeszłość, a w chwilach słabości zapisuje różne wiersze i wspomnienia o siostrze na kawałkach papieru czy w korze drzew. Jednocześnie zbliża się do Toby'ego, chłopaka siostry. I oboje posuwają się dalej niż głosi rozsądek. A na dodatek, gdy Lennie wraca do szkoły, spotyka tam nowego chłopaka, Joego. I zakochuje się w nim...

Początkowo opis bardziej mnie zachęcił. Gdy odkryłam, co dokładnie znaczy, książka zaczęła tracić w moich oczach. "Związek" Lennie i Toby'ego nie podobał mi się. Im też, ale i tak nie umieli się powstrzymać. Taką postawą oboje nie zyskali mojej sympatii. Rodzina Lennie - zwariowany wujek i babcia byli mi w sumie obojętni. Ale Joe, radosny, pełen życia i z wiecznym uśmiechem od ucha do ucha był moim ulubionym bohaterem.

To co mi się podobało to wiersze i wspomnienia, co jakiś czas przedstawione na kartce czy rysunku kubka jednorazowego. Wtedy czułam, że Lennie naprawdę tęskni za swoją siostrą. Za te wiersze, za postać Joego i za zakończenie daję wyższą ocenę. A plus jest gratisem za śliczną okładkę i w niepamięć puszczam te nieporozpoczynane cudzysłowy, bo dobrze się bawiłam, szukając jakiegoś rozpoczętego.*

Książka zdobyła wiele nagród i wyróżnień i jest chwalona przez blogerów. Mnie daleko do zachwytów, widać książka do mnie nie trafiła. Jednak nie odradzam jej - sami zadecydujcie czy warto po nią sięgnąć, a nuż to co przekonało tyle osób i do was trafi...

*Misja zakończona fiaskiem...

[193] "Zdrada" Lili St. Crow

Autorka: Lili St. Crow
Seria: Inne anioły, tom 2
Tytuł oryginalny: Betrayals
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2010
Stron: 310



„Zdrada” to drugi tom „Innych aniołów”. Jego bohaterką jest 16-letnia Dru Anderson. Po tym jak zamordowano jej ojca, a ona sama dowiedziała się, że jest swietoczą musiała uciekać. Wampir, który zabił jej matkę i jej ojca próbuje teraz dopaść ją i nie cofnie się przed niczym. Zakon, którego przedstawicielem jest Christohper, djampir wysyła ją do Scholi, bezpiecznego miejsca dla wampirów i wilkołaków. Wraz z dziewczyną jedzie tam jej przyjaciel Graves, loup garou, swoisty książę dla wilkołaków. Dru przebywa w tej dziwnej szkole, olewając zajęcia i pragnąc wolności. W końcu dowiaduje się, co nieco o Chrisie, a to, co usłyszy można nawiązać tylko do jednego – tytułu książki…

Akcja jest ciekawsza niż w poprzednim tomie. W „Innych aniołach” ledwo zahaczyliśmy o świat Dru. Tutaj mamy do czynienia z prawdziwym nadnaturalnym światem, wampirami i wilkołakami, ich zwyczajami, charakterystyką, intryga się zagęszcza, a akcja po pewnym czasie gna do przodu jak szalona. Jedyne, co mi się nie podoba to długość książki, jest zbyt krótka.

Bohaterów mamy więcej i bardziej różnorodnych. Polubiłam zgraję wilkołaków i nauczycieli Scholi, których ledwo idzie odróżnić od uczniów (ach ta wieczna młodość) . Graves zmężniał i poznaliśmy trochę więcej jego przeszłości. Natomiast Chris pojawia się i znika i nie wiadomo, co o nim myśleć. Dobry? Zły? A może opcja pośrodku? Mimo to jest moim faworytem. Wątek romantyczny powoli się rozwija i z prędkością śpiącego żółwia dzielnie brnie do przodu. Tytuł trzeciego tomu sugeruje być może rozwinięcie tego, jednak „Zazdrość” poczeka na lepsze czasy czyli promocję w Matrasie i moją wizytę w nim.

***

Jest ciężko, ale się staram. Zaniedbuję odwiedziny u was, przepraszam. Staram się poprawić, ale opornie to idzie. Gdy wracam do domu nie mam chęci nic pisać tylko spać :(

[191] "Pełnia księżyca" Rachel Hawthorne

Autorka: Rachel Hawthorne
Tytuł oryginalny: Dark Guardian: Full Moon
Seria: Strażnicy Nocy, tom 2
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2010
Stron: 280



Niedawno opisywałam książkę "Blask księżyca". Wspominałam o zwracaniu uwagi na pobocznych bohaterów. Bo chociaż każdy tom ma innych głównych bohaterów, poboczni wciąż pozostają ważni, a historia toczy się dalej.

Niebezpieczeństwo ze strony naukowców na razie zostało zażegnane. Na jak długo? Tego nie wie nikt. Na razie Lindsey bardziej interesują jej urodziny, które są już za dwa tygodnie. Szczęśliwa z Connorem wyobraża sobie swoją pierwszą przemianę. Dwa tygodnie przed pełnią coś jednak zaczyna się zmieniać. Dziewczyna zwraca coraz większą uwagę na Rafe'a. Gdy okazuje się, że i on i Connor wybrali ją sobie na całe życie tatuując jej imię na łopatce, Lindsey staje przed dylematem, którego z nich wybrać. A jeśli nie podejmie decyzji oni podejmą ją za nią - w wilczej walce na śmierć i życie.

W "Pełni księżyca" autorka kontynuuje wątek z "Blasku księżyca" czyli historię z naukowcami. Oni to wszelkimi sposobami starają się schwytać jakiegoś wilkołaka, by przeprowadzać na nim testy i badania. Śledzą ich i przeszukują las. Wszyscy mają się na baczności. A tymczasem przygody bohaterów mkną własnym torem. Akcja trochę inna niż w poprzednim tomie, ale sprowadza się do tego samego - do dnia (lub właściwie nocy) pierwszej przemiany. Lindsey zmienia decyzję raz po raz, co jest trochę męczące, ale za to stanowi ciekawe zaskoczenie na koniec. Dodatkowo ciekawy jest wątek z Brittany, głównej bohaterki tomu trzeciego. Zamieszczony na końcu fragment tejże części zachęca, by sięgnąć po "Nów księżyca" i poznać losy Brittany po (nie)przemianie.

Bohaterowie głównie znani nam z poprzednich tomów, choć pojawia się Daniel, który ma znaczenie w kolejnych tomach. Rafe to typ silnego, milczącego typa, Connor dobrego, oddanego chłopaka. Jest bardziej jak przyjaciel niż kochanek, Lindsey zna go całe swoje życie. Przyznam, że źle obstawiałam kogo dziewczyna wybierze, bo źle oceniłam bohaterów. Ale to zawsze jakiś element zaskoczenia, nawet jeśli mikry.

Polecam dla fanów tego typu książek. Tymczasem ja będę polować na pożyczenie kolejnych od przyjaciółki.

***

Wyszła chyba lepsza niż ostatnio... Chciałam dodać ją wczoraj, ale nie chciało mnie zalogować, ciągle niby błędne hasło. Nie lubię takich sytuacji, mam wtedy stracha, że ktoś się włamał na konto i zaraz wszystko pousuwa. Opowiadania to pół biedy, mam je na pendrivie, ale tyle recenzji, ponad dwa lata pracy? :/

Ogłoszenie nr 2. Postanowiłam usunąć z informowanych blogi z blogspota. Blogspot ma swoje funkcje, a wszystkie macie jedną z nich czyli listę blogów, a ona na bieżąco się uaktualnia, gdy ktoś doda coś nowego. Szkoda mi mojego czasu na informowanie, skoro system zrobi to za mnie, może kilkanaście minut później, ale zrobi. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.

A z ogłoszeń parafialnych jeszcze jedno: jeden dzień i weekend! :)

[190] "Kiedy nadciąga ciemność" Alexandra Ivy

Autorka: Alexandra Ivy
Tytuł oryginalny: When Dakness Comes
Seria: Strażnicy Wieczności
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2010
Stron: 364



Książki paranormal romans opanowały rynek. Zwykle oparte na identycznych schematach, ale i tak je lubię. Ten cykl mogę porównać do twórczości Lary Adrian, obie są do siebie podobne.

Dla Abby kłopoty zaczęły się od rozbicia cennej wazy. Potem kłótnia z Dantem, gościem jej pracodawczyni Seleny, wyprowadziła ją z równowagi. Natomiast fakt, że potem Selena została zamordowana i jakaś dziwna moc przeniosła się do jej ciała, była tylko dopełnieniem całości. Wraz z Dantem, który okazuje się być wampirem, Abby wyrusza na poszukiwanie wiedźm, które mogłyby zdjąć z niej klątwę Feniksa. Bardziej domyślni wiedzą jak skończy się ta podróż, zaznaczam, że książka zawiera sceny erotyczne, więc jeśli takich nie lubicie omijajcie Alexandrę Ivy z daleka, zresztą Larę Adrian i Sherrilyn Kenyon też.

O fabule nie mogę powiedzieć nic odkrywczego poza faktem pomysłu Feniksa i magicznych stworzeń i demonów. Bohaterowie są do polubienia, Abby to uparta istotka z przeszłością, a Dante jest z rodzaju tych tajemniczych, groźnych bohaterów, choć do Deamona Sadiego czy Damona Salvatore mu daleko.

Do tego gatunku książek trzeba mieć albo duże wyczucie, by znaleźć coś oryginalnego lub wykazywać się ogromną cierpliwością i tolerancją. I do tych drugich jest adresowana ta konkretna książka i do nich należę ja.

***

Moje recenzje schodzą na psy, głupia szkoła :/

[188] "Blask księżyca" Rachel Hawthorne

Autorka: Rachel Hawthorne
Tytuł oryginalny: Dark Guardian: Moonlight
Seria: Strażnicy Nocy
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2010
Stron: 272



Rodzice Kayli zginęli, gdy była małą dziewczynką. Często nawiedzają ją sny, może wspomnienia, gdy widzi śmierć swoich rodziców. Lekarz zaleca zmierzenie się ze swoimi lękami, dziewczyna wraca więc do lasu, w którym wszystko się stało, zostaje przewodniczką. Poznaje przyjaciół i Lucasa - przystojnego przewodnika, przywódcę grupy. Jednocześnie intryguje ją Mason - weselszy i swobodniejszy niż Lucas, członek wyprawy, którą mają zaprowadzić w głąb lasu. Ta wycieczka zmieni wszystko i zburzy poukładany świat Kayli, wprowadzając do niego wiele nowych tajemnic. Z których najważniejsza - wilkołaki.

Wampiry już się przejadły, przerzucono się więc na wilkołaki. Autorka całkiem zgrabnie przedstawiła je w tej konkretnej powieści, nie są krwiożerczymi istotami, czy człekokształtnymi hybrydami. Po osiągnięciu dojrzałości zew księżyca sprawia, że dokonuje się pierwsza przemiana. W wilczej postaci są trochę więksi od zwykłych wilków, mają też możliwości czytania w myślach. Sama historia - dziewczyna rozdarta pomiędzy dwoma chłopakami nie jest zbyt oryginalna, ale książka ma swój urok. Jest krótka, miejscami dość oczywista, ale i tak przeczytałam szybko i chętnie, zwłaszcza dla ciekawej postaci Lucasa. Tacy jak on zawsze mi się podobali, nieważne w ilu formach przedstawieni. Sama główna bohaterka spodobała mi się przez odwagę i szczerze mówiąc, uparte twierdzenie, że wilkołaki nie istnieją, póki nagle wilczek nie przeobraził się w człowieka tuż obok. Warto też zwrócić uwagę na postacie poboczne, gdyż są istotne w pozostałych tomach, np. w drugim główną bohaterką jest Lindsey, przyjaciółka Kayli.

Polecam tym, co potrafią przeczytać wszytko z tego gatunku, jak ja. Ci, którym znudziła się tematyka wampiro-wilkołaczych stworzeń, odradzam. Tym, co szukają ambitnej powieści, też.

[183] "Tylko mi nie wierz" Ally Carter

Autorka: Ally Carter
Tytuł oryginalny: Cross My Heart and Hope to Spy
Seria: Dziewczyny z Akademii Gallagher, tom 2
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Stron: 234



Główną bohaterką serii "Dziewczyn z Akademii Gallagher" jest Cammie "Kameleon" Morgan. To nie jest zwyczajna szkoła - to szkoła dla tajnych agentek. Dlatego, gdy w pierwszym semestrze nauki poznała chłopaka, zwykłego chłopaka, to niestety ta znajomość musiała się skończyć. Po przypadkowym odkryciu, kim jest Cammie, Josh dostał smakowitą herbatkę i o wszystkim zapomniał. Ale teraz bohaterka i jej przyjaciółki wpadają na trop tajemniczego Blackthorne'a, który to okazuje się być szkołą... dla młodych agentów.

I powtarzając za słowami okładki...

"Tym razem cel jest o wiele trudniejszy... i o wiele bardziej przystojny".

Książka była nawet ciekawsza od poprzedniczki, bo i misje były ciekawsze, jak i o "wiele bardziej przystojny cel". Bo choć z jednej strony Zach jest przyszłym agentem jak Cammie, to mamy jednak sytuację niemal jak z "Pana i pani Smith" - wzajemnie się oszukują i szpiegują, a prawdziwego celu pobytu szkoły Blackthorne'a w Akademii Gallagher obydwoje wcale nie znają. Do tego sporo humoru i zagadkowych misji i mamy fajną, wartką akcję i nie sposób się nudzić przez te dwieście parę stron. Świetna książka na poprawę humoru, deszczowe popołudnie czy nawet na krótką podróż.

***

"Wady i zalety bycia szpiegiem ze złamanym sercem:
Zaleta: Kiedy tylko masz ochotę komuś przyłożyć, możesz to zrobić. Tak mocno jak tylko chcesz. Na ocenę."
Wada: Osoba, której przyłożysz, może ci oddać. Mocniej. (Zwłaszcza jeśli tą osobą jest Bex).
[...]
Zaleta: Możesz bez trudu włożyć wszystkie listy miłosne i odcinki biletów do torby papierowej na poufne dokumenty i dobrze ją schować.
Wada: Zdajesz sobie sprawę, że mimo wszystko nie jesteś w stanie spalić tej torby. Jeszcze nie."

***

Im krótsza książka, tym bardziej brak mi słów. Ale najważniejszy jest główny przekaz :)

[179] "Pamiętniki Wampirów. Księga 2" L. J Smith

Autorka: L. J Smith
Seria: Pamiętniki Wampirów. Księga 2
Wydawnictwo: Amber
Stron: 600



W skład Księgi 2 wchodzą:
- "Mrok"
- "Powrót o zmierzchu"
- "Uwięzieni"

Księga 2 obejmuje kolejne trzy tomy z serii "Pamiętniki Wampirów" Pierwsza część, "Mrok" opowiadana jest z punktu widzenia Bonnie, przyjaciółki Eleny, czarownicy. Bonnie ma sny, w których kontaktuje się z nią zmarła przyjaciółka. Przestrzega przed ogromnym złem, które nadciąga nad miasteczko i każe przyzwać Stefano, który opuścił wraz z bratem Fell's Church. Bonnie wraz z Meredith i Mattem zbierają odpowiednie składniki i wzywają Stefano, a wraz z nim przybywa oczywiście Damon. Wspólnie bronią miasta.

W części drugiej, "Powrót o zmierzchu" Elena stała się czymś w rodzaju półanioła. Posiada potężną moc, jednak w zwykłym stanie nie potrafi logicznie myśleć, nie umie pisać czytać, a świat postrzega umysłem małego dziecka.
Tym razem zagrożeniem stają się lisołaki, rodzeństwo Shinichi i Misao. I w momencie, gdy się pojawiły, wraz z tym swoim nierzeczywistym światem książka podobała mi się coraz mniej. Wszystkie pomysły stały się już tak nierzeczywiste, zwłaszcza, że wcześniej nie wskazywało, że ten świat obejmuje więcej stworzeń niż wampiry i wilkołaki. Momenty, w których bohaterowie byli uwięzieni w tym świecie lisołaków czytało mi się ciężko.

"Księga 1" wypadała lepiej pod względem pomysłów, ta - wykonania. Jednak podtrzymuję swoją opinię. Skoro Elena zginęła, to mną było tak zostawić. A przynajmniej jak już zmartwychwstała to tego nie ciągnąć i nie robić z niej tylu różnych istot (człowiek, wampir, duch, anioł, człowiek, zgubiłam coś?). "Księga 2" zdaje mi się trochę naciągana, a są jeszcze dwie. Na LubimyCzytać.pl dałabym jej 3 gwiazdki na 5. Cóż, za Damona, który jest zawsze świetny ma 4/5.

***

Wiem, miał być "Król Demon". Bardzo Was za to przepraszam! Po prostu nie wyrabiam się i nie skończyłam jeszcze tej książki. A że najwyższa pora na nową recenzję - wstawiam tę, która już długo czeka, by ujrzeć światło dzienne. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i obiecuję, że w kolejnej będzie na 100% "Król Demon". Pozdrawiam Was, kochani :)

[178] "Gorączka" Amy Meredith

Autorka: Amy Meredith
Tytuł oryginalny: Dark Touch #3: Fever
Seria: Dotyk Ciemności, tom 3
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Stron: 208



Tym razem w Deepdene wybucha epidemia tajemniczej grypy. Pozornie zwykła choroba sprawia, że coraz więcej ludzi choruje, a nawet umiera, całe miasto zostaje objęte kwarantanną, a Luke i Eve są przekonani, że to sprawka demonów. Jednak czy demon umie wywołać coś takiego? Staje się bardzo możliwe, że tak.

Sytuacja podobna jak w poprzednich tomach. Tajemnicze niebezpieczeństwo, odkrycie demona, poszukiwanie sposobu na zabicie demona, ostatecznie zabicie demona. Proszę się nie irytować, że zdradziłam fabułę, bo zawsze jest identyczna, tylko demon inny. Dla fanek wątków miłosnych mamy Eve i Luke'a mieszkających pod jednym dachem - z powodu choroby pastora Luke nie mógł dalej mieszkać na plebanii.

Z tą serią to jest tak, że ciągle jest na jednym poziomie. Jak dla mnie "Gorączka" może być nawet ciut gorsza, na pewno jeszcze krótsza, ale zaskakujące zakończenie nadrabia całość. Coś mi się kojarzy, że tomów ma być wszystkich cztery... Cóż, jeśli dobrze mi się kojarzy to czekam na ostatni tom, zapowiada się ciekawie.

[176] "Kłamczucha w opałach" Meg Cabot

Autorka: Meg Cabot
Wydawnictwo: Amber
Tytuł oryginalny: Pants on fire
Rok wydania: 2008
Stron: 215



Gdybym miała wskazać, którą autorkę „młodzieżówek” lubię najbardziej, byłaby to Meg Cabot. Jej książki, krótkie, lekkie, pełne humoru i magii czyta się błyskawicznie. Ta książka nie jest fantasy, nie ma nawet najmniejszych nadnaturalnych wstawek i być może to sprawiło, że wszystko co najlepsze w książkach Cabot, zniknęło. Z przykrością stwierdzam, że ta książka niezbyt mi się podobała.

Tytułową bohaterką jest Katie. Dziewczyna żyje w swoim świecie zbudowanych z kłamstw, mając dwóch chłopaków i startując na Księżniczkę Quahagów, chociaż ich nie cierpi, zarówno w wersji małży jak i drużyny. A że chodzi z jej kapitanem? Po prostu głupio byłoby z nim zerwać. I w ten uporządkowany świat powraca jej były przyjaciel Tom Sullivan, który jak nikt może zdemaskować wszystkie jej kłamstwa i zniszczyć jej mały świat.

Główna bohaterka swoja postawą irytowała mnie jak mało kto. Gdy czytałam po raz n-ty, jak myśli tylko o całowaniu, to miałam ochotę rzucić książką. Brnęłam coraz dalej i pytałam się w duchu „Gdzie moja Meg Cabot? Gdzie ten humor i czar?” . Uwielbiałam, gdy Tom nie dawał się pocałować i jednym celnym zdaniem sprowadzał Katie na ziemię. Dzięki niemu doczytałam do końca książkę i to on sprawił, że nie uważam jej za totalne dno.

Książki w zasadzie nie polecam, chyba, że ktoś już bardzo lubi Meg Cabot i chce przeczytać wszystkie jej dzieła. Jeśli jednak chce ktoś dopiero zacząć przygodę z tą pisarką – stanowczo odradzam sięgania po tę powieść jako pierwszą.

[150] "Polowanie" Amy Meredith

Autorka: Amy Meredith
Wydawnictwo: Amber
Seria: Dotyk Ciemności, tom 2
Stron: 239



"Polowanie" to drugi tom serii "Dotyk Ciemności", debiutanckiej serii Amy Meredith. Nie jest on gorszy ani lepszy od "Cieni". Moim zdaniem, po prostu trzyma poziom.

Eve stara się, pod okiem przyjaciół, panować nad swoją mocą. Rezultaty są niezbyt zachwycające, ale cóż, Eve bardziej interesuje się Lukiem niż demonami, które, jak sądzi, odegnała. Jednak niewyjaśnione śmierci kolegi z klasy i nauczycielki, których ciała pozbawiono krwi (dla właśnie zniechęconych - nie, to nie książka o wampirach) sprawiają, że Eve obawia się powrotu demonów. I ma rację - piekielne ogary pojawiają się i atakują, by znów ucichnąć na parę dni. Eve z przyjaciółmi musi je powstrzymać...

"Polowanie" jest równie krótkie jak tom pierwszy, to pierwsza szkoda. Druga jest taka, że znów było o zakupach! Autorka wprawdzie zaserwowała nam już mniejszą porcję mody, ale naprawdę, to burzy nastrój. Jeden raz się prawdziwie uśmiałam z tego, gdy Eve spaliła Luke'owi koszmarny sweter. A tak, modę prosimy na bok.

Pojawiła się nowa, intrygująca postać, a za sobą przyniosła jeszcze bardziej intrygujący Zakon. Mam nadzieję, że p. Meredith rozwinie ten wątek w kolejnym tomie, bo zapowiada się obiecująco.

Książkę czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Nie jest to wymagająca lektura, ot, na miłe popołudnie. Dobra dla tych, którym przejadły się wampiry, wiem, że jest już was trochę :)

***
- Na pewno potrafisz go włączać wtedy, kiedy potrzeba, niezależnie od tego, jak się czujesz. Po prostu musisz poćwiczyć - uspokoił ją Luke.
- A do tego czasu możesz liczyć na mnie. Wiem doskonale, jak cię wyprowadzić z równowagi. Najpierw bym ci zabrała błyszczyk do ust. - Jess spojrzała na Luke'a. - Dla twojej informacji: to pewny sposób, by jej odbiło, na wypadek, gdybyśmy szybko potrzebowali miotacza ognia.