Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MAG. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MAG. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 29 grudnia 2014

[328] "Miasto Niebiańskiego Ognia" Cassandra Clare


Autorka: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Seria: Dary Anioła, tom 6
Rok wydania: 2014
Stron: 704
Ocena:
9+/10

"Bohaterami nie zawsze są ci, którzy wygrywają. Czasami są nimi ci, którzy przegrywają, ale nie poddają się i nadal walczą. To właśnie czyni ich bohaterami."



   Po raz drugi opisuję finał serii "Dary Anioła" Najpierw był to tom trzeci, "Miasto szkła". Teraz jest to "Miasto Niebiańskiego Ognia", ostateczna i nieodwołalna ostatnia część serii, którą uwielbiałam i uwielbiam dalej. Przyznam, że napisana z rozmachem (700 stron!), z rozmachem też padają ofiary, choć wyznam szczerze, że po przeczytaniu całej serii "Pieśni Lodu i Ognia" jakoś padające trupy robią już na mnie mniejsze wrażenie. No cóż... Valar morghulis. 

    W poprzednim tomie Sebastian Morgenstern wszedł w posiadanie Piekielnego Kielicha. Korzysta z niego skutecznie, atakując Instytuty, siłą zmieniając ich mieszkańców w Mrocznych Łowców, odrywając ich od rodzin i przyjaciół, zamieniając w okrutne posłuszne istoty, które już tylko wyglądem przypominają ludzi. Ich dusz już nie ma... Pośród tego chaosu tylko dwie osoby rozumieją działania Sebastiana. Jego siostra Clary i przyszywany brat Jace. To oni wiedzą czym kieruje się Sebastian i czego pragnie w swych krwawych poczynaniach. To oni, z garstką przyjaciół, schodzą do królestwa demonów, by tam, na terenie Sebastiana stoczyć z nim ostatnią walkę. 

    Muszę przyznać, że pierwsze co rzuca się w oczy to zgrabne połączenie wszystkich trzech serii, które autorka napisała - cyklu o Tessie, Clary i Jasie, i niewydanego jeszcze cyklu o Emmie i Julianie. Miło było, nawet przelotnie, dowiedzieć się o losach Tessy, poznać historię Emmy, gdy jest jeszcze dzieckiem, i nade wszystko spotkać Jema! (Jak to rzekła Isabelle: Brat Zachariasz. Ciacho wszystkich miesięcy od stycznia do grudnia w kalendarzu Cichych Braci.)

"Myślę, że brat Zachariasz właśnie ukradł naszego kota. Przysięgam, że widziałam, jak wsadza go na tylne siedzenie samochodu."

   No i brawa dla Clare za naturalność postaci! Jak na 5 tomów serii byli w pewnym momencie już ZA grzeczni, na szczęście ożywili się w tym tomie, a wypadło wszystko tak naturalnie i właściwie, że gratuluję autorce, z przyjemnością czytałam wszystkie te (nie)złośliwe dialogi, żarty i przekomarzania. Nie żeby były tylko zabawne chwile, wręcz przeciwnie, było równie dużo przykrych scen, smutnych wspomnień i podnoszenia na duchu.

    Sam epilog mnie zadziwił - tyle stron jeszcze nie widziałam! Ale zdecydowanie było ich tyle trzeba, by oddać wszystko w zakończeniu co oddane być powinno. To było dobre pożegnanie z przygodami Clary, Jace'a, Aleca, Magnusa, Isabelle, Simona i innych... A żeby dowiedzieć się pewnej "drobnej", bardzo istotnej rzeczy.... Czekam na książki o Emmie!

"Służymy swobodnie, bowiem swobodnie kochamy
Mogąc wybierać: kochać lub nie kochać;
I tym stoimy albo upadamy."

 ***************************************

piątek, 24 maja 2013

[295] "Gwiezdny pył" Neil Gaiman


Autor: Neil Gaiman
Tytuł oryginału: Stardust
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2007
Stron: 252
Cena: 23zł
Ocena: 8+/10


 "Mapy Krainy Czarów są bardzo niedokładne i nie należy im ufać.”






   Tristran Thorn zrobi wszystko, by zdobyć serce ukochanej Victorii. Obiecuje jej nawet przynieść... gwiazdkę z nieba, która spadła po drugiej stronie Muru. Tristran wkracza więc do Krainy Czarów, gdzie spotyka przeróżne magiczne postaci i gdzie nic, zupełnie nic, nie jest takie jakim się wydaje - nawet upadłe gwiazdy.

Pośrodku krzaków leszczyny pulsował lekki blask, jakby zaświecił tam maleńki obłok gwiazd. Po chwili na polanie rozległ się głos. Wysoki, wyraźny, kobiecy głos, który powiedział: "Auu!", po czym bardzo cicho dodał: "Kurwa", i znów głośno "Auu!".

   Kilkakrotnie oglądałam "Gwiezdny pył", a więc ekranizację na podstawie tej książki. Film bardzo mi się podobał, więc gdy miałam taką możliwość - wymieniłam się na LC na tę książkę. Już po paru pierwszych stronach stwierdziłam - trochę się różni film od książki. Gdy byłam w połowie - no, dość mocno się różni. Gdy zamykałam ostatnią stronę - oj, zdecydowanie mocno się różnią. Po drodze też myślałam, że uduszę się ze śmiechu, po tym jak przeczytałam i porównałam statek łapiący pioruny i jego kapitana w książce i filmie... Ach, ta wyobraźnia reżysera, scenarzystów czy innych aktorów, no!

   Nie znaczy to, że książka jest zła, czy film jest zły (nawet jeśli zwie się szumnie ekranizacją). Uczciwie stwierdzam, że warto sobie potraktować je jak dwie osobne historie - film jako opowieść z rozmachem, humorem i odpowiednimi scenami podkreślającymi dramaturgię wydarzeń, żeby widz odpowiednio drżał o życie czy cośtam bohaterów. A książka jest trochę jak baśń dla starszych czytelników, trochę jak przygodówka z akcentami magii. W sumie "Gwiezdny pył" ma niewiele stron - ledwie około 250.  Początkowo czytamy o przeszłości ojca głównego bohatera, a więc o Dunstanie, dopiero później o naiwnym Tristranie i jego podróży z odnalezioną gwiazdą. Ta to miała charakter - uparta, zdeterminowana, o ciętym języku, w przeciwieństwie do Tristrana, zaślepionego miłością. Były też wstawki dotyczące Twierdzy Burz i synów zmarłego władcy, którzy szukali klejnotu, który nosiła gwiazda, a który uczyniłby jednego z nich nowym królem. Były nawet duchy, które niesamowicie śmieszyły mnie w filmie. Po drodze trafiła się i czarownica poszukująca gwiazdy, handlarka ze służką, która nie jest zwykłą niewolnicą, parę magicznych istot typu jednorożec... A i zakończenie - bardziej prawdopodobne od filmowego, jeśli można powiedzieć "prawdopodobne" o czymś co nie istnieje.

W życiu nie często zdarzają się podobne chwile - chwile, gdy wiemy, bez cienia wątpliwości, że naprawdę żyjemy, czujemy powietrze w płucach, mokrą trawę pod stopami, dotyk bawełny na skórze; chwile, gdy żyjemy całkowicie teraźniejszością i nie liczy się przyszłość ani przeszłość.

   Innymi słowy - książkę polecam. Kto nie czytał - niech sięgnie. Kto oglądał film - zdecydowanie niech zobaczy, jak było naprawdę. Tylko niech "wymaże" wiedzę o tym, co widział w filmie, a przynajmniej postara się pamiętać, co było pierwsze...

***

Nareszcie po maturach! W końcu mam czas, by na nowo dorwać się do książek, które ja chcę czytać, a nie system, nadrobić trochę seriali i wyzdrowieć, żeby móc sobie na rowerze pojeździć nad jezioro. Taaak :)

niedziela, 10 lutego 2013

[278] "Uniesienie" Lauren Kate

Autorka: Lauren Kate
Wydawnictwo: MAG
Tytuł oryginalny: Rapture
Seria: Upadli, tom 4
Rok wydania: 2012
Stron: 464
Ocena:
9/10

"To nie jest idealne rozwiązanie, ale jeśli to jedyny sposób, by odnaleźć artefakt, w taki właśnie sposób go odnajdziemy. Nikt nas nie powstrzyma. Wiesz o tym. Nic nas nie może powstrzymać."


   "Uniesienie" to ostatni tom "Upadłych". Po przebytej w "Namiętności" podróży po przeszłych wcieleniach, Luce i Daniel oraz reszta aniołów mają niewiele czasu, by powstrzymać Lucyfera przed zmianą przeszłości. Jeśli chcą ocalić przeszłość i swoją miłość, muszą znaleźć miejsce, w którym aniołowie upadli na Ziemię. Jednakże wszystko zależy od Luce. Bowiem to nie Daniel był jej pierwszą miłością. I jest ona ważniejsza w całej tej trwającej tysiące lat bitwie niż do tej pory sądziła. Czy Luce zdoła znieść prawdę? Jak zakończy się historia Daniela i Luce?

   "Uniesienie" uznaję za jeszcze ciekawszą niż "Namiętność". Tam moją uwagę bardzo przykuwały kolejne światy i wcielenia Luce, gdzie autorka popisała się pomysłowością i kreatywnością. W ostatnim tomie także bardzo zgrabnie poprowadziła akcję, stopniowo uwalniając wszystkie zagadki, których czytelnik nawet się nie spodziewał. Bohaterowie ponownie podróżują po całym świecie poszukując relikwii, które będą w stanie wskazać miejsce upadku aniołów. Mają na to raptem dziesięć dni - bo dokładnie tyle trwał ich upadek na Ziemię. W końcu też wiele zaczęło zależeć od Luce i tego, co zdążyła przeżyć i odkryć w swoich wspomnieniach.

   Trochę nie do końca podobało mi się samo zakończenie. jednak po pewnym czasie namysłu uznałam, że było najbardziej prawdopodobne - w końcu mogło być gorzej. A jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma. Czytając tę książkę drugi raz wręcz się uśmiechałam, gdy patrzyłam na ostatnie strony. Moim zdaniem "Uniesienie" to bardzo dobre zakończenie serii, więc jeśli ktoś zaczął ją czytać to myślę, że warto ją dokończyć. Wielu nie spodobała się "Udręka", ale myślę, że warto zaryzykować i przeczytać ciąg dalszy.

   Niemal w każdej opinii pisałam o okładkach i tym razem także nie mogę się powstrzymać. Dla mnie są niesamowicie piękne i magnetyczne, a ta dodatkowo idealnie pasuje do treści, a więc do upadku aniołów. Myślę, że chyba nikt nie ma wątpliwości, że dziewczyna z okładki wpatruje się w anioły spadające z Nieba.

niedziela, 2 grudnia 2012

[258] "Miasto Zagubionych Dusz" Cassandra Clare


Autorka: Cassandra Clare
Tytuł oryginalny: City of Lost Souls
Seria: Dary Anioła, tom 5
Rok wydania: 2012
Stron: 550
Ocena:
10/10


"Smutek sprawia, że czujesz się samotnie, ale nie jesteś samotna. Wiem, że mi nie wierzysz [..] ale możesz być pewna, że otaczają cię ludzie, którzy cię kochają, prawda?"


Jace został związany na wieki z Sebastianem demoniczną magią. Nieliczni Nocni Łowcy wierzą, że można go uratować. Alec, Isabelle, Clary, ale też Simon, Magnus, a nawet Maia czy Jordan. W tajemnicy przed Clave sięgają po rozwiązania niezgodne z Prawem, ale... może będą skuteczne? Goni ich czas i ryzyko zdemaskowania i śmierci. A Clary... Clary odchodzi, by zrealizować własny plan. Plan bardzo niebezpieczny, bowiem jej brat nie słynie z miłosierdzia, a zniewolony Jace wykona wszystko, co każe Sebastian. Jaka cena jest zbyt wysoka za miłość?

Bo jak często zdarza się z tym co cenne i zagubione - kiedy go znajdziecie, może nie być taki sam jak wcześniej.

"Miasto Upadłych Aniołów" bardzo mi się podobało, choć nie byłam w pełni zachwycona. Natomiast, gdy czytałam "Miasto Zagubionych Dusz"... Czułam się jak w euforii. Książką jestem absolutnie i bezwarunkowo zachwycona, i pełna podziwu dla pomysłów Clare. Od pierwszej strony książka mnie pochłonęła i nie wypuściła aż do ostatniej. Autorka poświęciła uwagę wielu bohaterom, mogliśmy więc przyjrzeć się dokładniej relacji Simona z rodziną (lub jej braku...), rozterek Isabelle, związkowi Aleca i Magnusa (od początku czułam, że Alec troszkę sprawy nie przemyślał) oraz Mai i Jordana, a nade wszystko: tajemnicze relacje między Sebastianem, Jacem, Clary. Ta trójka była zaskakująco przedstawiona, nie wiadomo było czego się spodziewać. Napięcie, co zdarzy się za chwilę, towarzyszy czytelnikowi praktycznie całą książkę.

Nie sądzę, żeby Clary wierzyła, że nie może zginać. Myślę, że tak jak ty, uważa, że są rzeczy, za które warto umrzeć.

Jestem zdecydowanie przeszczęśliwa po przeczytaniu tej części. Nawet postarano się z okładką, jest ładnie zrobiona i od razu można zobaczyć, dzięki dbałości o detale, że przedstawia Clary. Pogratulować grafikowi.

Kto czyta tę serię, koniecznie musi zapoznać się i z tym tomem. Jestem pewna, że nikt się nie zawiedzie. A ja już nastawiam się psychicznie na dwa lata czekania na tom 6. Na szczęście po drodze będzie film i już w marcu Mechaniczna Księżniczka. Nie mogę się doczekać!


wtorek, 15 maja 2012

[230] "Mechaniczny książę" Cassandra Clare

Autorka: Cassandra Clare
Tytuł oryginalny: The Clockwork Prince
Seria: Diabelskie maszyny, tom 2
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2012
Ocena:
9+/10 




Ponad rok czekałam na kontynuację "Mechanicznego anioła". W sumie nic w porównaniu z tym, ile naczekałam się na ostatnią część "Dziedzictwa", ale jej nie wyczekiwałam tak jak tej serii...

"Mechaniczny książę" opowiada dalsze losy Tessy Gray i Nocnych Łowców: Willa i Jema oraz Charlotte, Henry'ego i Jessamine. Po ostatnich wydarzeniach część Clave chce odebrać Charlotte prawa do prowadzenia Instytutu, powołując się na nieudane akcje i jej miękkie serce. Ostatecznie Nocni Łowcy mają dwa tygodnie, aby znaleźć Mistrza i udowodnić, że mają prawo zachować Instytut. Clave nakazuje też przeszkolenie Tessy w ramach samoobrony. 

Tessa, Will i James. Chciałoby się napisać, nawiązując do pierwszej z serii: Clary, Jace, Alec. Nic bardziej mylnego. Choć może się zdawać, że postacie wykreowano na podobnej zasadzie, to jednak szybko okazuje się, że całkowicie się różnią. Tessa w dalszym ciągu nie zna swojego pochodzenia. Will to arogancki cham, nie taki jak Jace: ironiczny, zabawny. Po zakończeniu pierwszego tomu, miałam ogromną zagadkę, dlaczego Will potrzebował pomocy Magnusa Bane'a. W tym tomie uzyskałam odpowiedź na to pytanie, jednakże, czy zmieniłam zdanie co do niego? Może trochę. Jednak z pewnością moim ulubionym bohaterem pozostaje Jem, który dla mnie jest to prostu ideałem. Tym bardziej drżę na myśl, co się stanie w "Mechanicznej Księżniczce"...

Zwykle w książkach akcja trzyma tempo na tyle by ciekawić, a dopiero zakończenie okazuje się tak zaskakujące, że aż człowiek nie może się doczekać kontynuacji. W "Mechanicznym księciu" skłamałabym, gdybym powiedziała, że tylko zakończenie zadziwia czytelnika. Całą książka, od początku do końca trzyma w napięciu i nie pozwala się oderwać. Każdy rozdział dawał odpowiedź i jednocześnie zadawał kolejną zagadkę. W tym tomie poznaliśmy wiele odpowiedzi i tyle samo pytań. 

 
A na koniec muszę, po prostu muszę, wspomnieć o okładce. Do tej pory tylko "Miasto Kości" prezentowało się całkiem znośne, im kolejne tomy tym było gorzej. Tutaj aż przecierałam oczy ze zdumienia, widząc tak ładną okładkę. Z czystym sumieniem uznaję ją za najlepszą jak do tej pory i liczę, że kolejne książki tej autorki też będą zaprojektowane równie dobrze. Choć nie przestanę jednocześnie żałować, że okładki nie są jak te w oryginale...




A dla zainteresowanych: trailer do książki.






niedziela, 15 kwietnia 2012

[218] "Dziedzictwo. Tom II" Christopher Paolini

Autor: Christopher Paolini
Tytuł oryginalny: Inheritance. Inheritance, Book Four
Seria: Dziedzictwo, tom 4
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2012
Stron: 448
Ocena:
8/10


Zniecierpliwiona czekałam na drugą połówkę ostatniej księgi. Prawie czterysta stron przeczytałam za jednym zamachem, ostatnich kilkadziesiąt zostawiając na kolejny dzień. Było kilka faktów, które mi się nie spodobały, ale reszta? Bardzo mi się spodobała.

Zaczynając od początku: Eragon wraz z Saphirą i Gleadrem wyruszyli na morze w poszukiwaniu Vroengardu, gdzie znajduje się Skała Kuthian. Otwierają Kryptę Dusz, gdzie znajdują to o czym nawet nie śmieli marzyć... Uzbrojeni w nową wiedzę i nowe nadzieje powracają do Vardenów, w samą porę na oblężenie Urubaenu. I ostateczną walkę z Galabatorixem. W międzyczasie przenosimy się też do Nasuady. Porwana pod koniec pierwszej części, przetrzymywana w lochu w zamku Galbatorixa, jest torturowana i namawiana do przejścia na stronę wroga. O dziwo, znajduje tam sojusznika.. Ta część książki skupia się na wyprawie Ergona, a potem bitwie w Urubaenie i walce z samym królem. Mnie król nie rozczarował, ani potyczka z nim. Potyczka to dobre określenie, bo tak naprawdę przez większość czasu Eragon ani żaden jego towarzysz nie był w stanie nic mu zrobić. Do czasu.

To co mnie zaskoczyło, to to, że po pokonaniu króla (to chyba żadne zaskoczenie, żeby o tym nie pisać?) zostało jeszcze wiele stron, gdzie Paolini pokazał nam jak Vardeni odbudowują państwo, tworzą nowe zasady, radzą sobie po trudach wojny. Autor postarał się objaśnić większość zagadek, które postawił, choć nie każdą. Zwykle zakończenia mają to do siebie, że czytelnik sam się musi domyślać, "co się mogło stać dalej". Tutaj było inaczej (nie mówię o wyprawie za morze).
Zakończenie... Muszę przyznać - inspirowane Tolkienem aż zanadto. Ta decyzja mi się nie spodobała, a przynajmniej ta część "Nigdy nie wrócimy". Relacja z Aryą - też jestem zła. Pewna rasa Jeźdźcami? Nie wiem, co Paolini sobie myślał, podejmując taką decyzję. Ale reszta? To co się stało z Murtaghiem, zielonym smokiem na okładce, Nasuadą - jestem zadowolona. Ten koniec nie był zły, bardziej nie do końca przemyślany.

Ale z powodu zakończenia głupotą jest skreślać całą serię jak to niektórzy czynią. Seria dostarczyła mi kilku lat zabawy, mile spędzonych chwil, roztrząsania tajemnic. Wędrowałam Eragonem i Saphirą, z nimi poznawałam Alagaesię, obserwowałam jak chłopak z rolnika zmienia się prawdziwego Jeźdźca, godnego swego dziedzictwa. I nawet jeśli czasem Paolini wybierał rozwiązania zbyt oczywiste - i tak seria jest jedną z moich ulubionych.

[207] "Dziedzictwo, tom 1" Christopher Paolini

Autor: Christopher Paolini
Tytuł oryginalny: Inheritance. Inheritance, Book Four
Seria: Dziedzictwo, tom 4
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2011
Stron: 444



Pierwotnie "Dziedzictwo" miało być trylogią. Później Paolini uznał, że ma zbyt dużo jeszcze do opisania i tak z trylogii powstała tetralogia. Natomiast polskie wydawnictwo uznało, że podzieli ten ostatni tom na dwa i tym sposobem w listopadzie czytelnicy otrzymali "Dziedzictwo, tom 1", a tom 2 ukaże się w styczniu.

Powiem szczerze - wyczekiwałam na ten tom z utęsknieniem, jest to jedna z tych serii, dla których zrobię wiele, by je kupić i to najlepiej w dniu premiery lub niewiele po. Dla "HP i Insygnii śmierci" poszłam na premierę o północy. Kiedyś dla "Brisingr" i któregoś tomu FNiN jechałam specjalnie do Szczecina. "Dziedzictwo, tom 1" przywiózł mi brat. I choć siły wyższe pozwoliły mi zabrać się za czytanie dopiero po trzech dniach, to i tak skończyłam w dwa dni, co ma dobre i złe strony, niestety.

"Dziedzictwo, tom 1" zaczyna się atakiem na Belatonę. Armia Vardenów posuwa się powoli, lecz skutecznie do przodu, zdobywając kolejne miasta w drodze do Urubaenu, gdzie czeka nań Galbatorix. Eragon Cieniobójca i smoczyca Saphira starają się zrobić wszystko, aby im pomóc, lecz też chronić rodzinę i odkryć jak zabić króla. Wytrwale próbują też skontaktować się z uwięzionym w Eldunari Gleadrem, który zatracony w swoim bólu, niemalże odchodzi na zawsze.
Całość skupia się głównie na tych czynnikach, a najlepsze smaczki zostały na drugi tom. Skała Kuthian, Krypta Dusz? Zielony smok, które łypie na nas okiem z okładki? Obietnica dana drzewie Menoa? Wszystko to czeka na swoje odkrycie w części drugiej. Zakończenie książki tylko podsyca ciekawość.

Ale są i zalety. Książka, mimo podziału, jest długa. Jest dużo akcji, dużo bitew i magii oraz kilka niespodzianek. Rozdziały są nie tylko z punktu widzenia Eragona, ale też Rorana, który ma równie wielu fanów wśród czytelników jak i tych, co go ledwo tolerują. Jego postać jest dla mnie rzeczywiście za bardzo wyeksponowana i "bohaterska", w zamian wolałabym rozdziały, np. z punktu widzenia Saphiry. Smocze postrzeganie świata zostało przez Paoliniego ciekawie przedstawione. Natomiast fani Angeli czy Aryi mogą czuć się usatysfakcjonowani, obie kobiety występują naprawdę często. Zwłaszcza Angela i jej "Ćwir", ćwir" w stosunku do jednego z kotołaków zajmowało mi umysł długi czas i, o dziwo, poznałam odpowiedź.

Podsumowując, choć jestem zawiedziona, że urwano mi książkę w najciekawszym momencie i muszę czekać 2 miesiące na ciąg dalszy, to jednak uważam, że warto było i będzie czekać na zakończenie cyklu "Dziedzictwo". Serię naprawdę polecam. A dla tych, którzy słabo pamiętają poprzednie trzy tomy, a nie mają zbytnich chęci odświeżać sobie ok. 1000 stron - na początku książki jest streszczenie wszystkich części.

***

Przypominam o konkursie. Zostały już tylko dwa dni.

***

Wkrótce święta i wiele wydawnictw ma sporo promocji i specjalnych ofert. Wydawnictwo Znak poszło o krok dalej i uruchomiło przeglądarkę prezentów. Zaznaczając odpowiednie cechy można w łatwy sposób znaleźć prezent dla rodziny czy przyjaciół. Testowałam i wyniki mnie zaskoczyły, zwłaszcza te dla brata, gdzie na drugim miejscu ujrzałam książkę, o której z pasją mi opowiada od kilku dni. Ogólnie, wyniki za każdym razem bardzo trafione, więc polecam :)



http://www.prezent.znak.com.pl/

[189] "M jak magia" Neil Gaiman

Autor: Neil Gaiman
Tytuł oryginalny: M is for Magic
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2007
Stron: 230



"M jak magia" jest to zbiór opowiadań fantastycznych z czarnym humorem i lekkim dreszczykiem. Jest ich jedenaście, niektóre bardzo krótkie, inne na kilkanaście stron. Ostatnia jest instrukcja, bardzo zagadkowa. Każda historia opowiada o czym innym, a łączy je jedno - magia.

Moim ulubionym opowiadaniem jest to o kocie, który broni właścicieli przed diabłem. Jest bardzo krótka, ale najbardziej mnie poruszyła, może też dlatego, że kocham koty. Zakończenie zawsze przyprawia mnie o łzy. Innym opowiadaniem, które mnie urzekło, była historia żywego chłopca żyjącego z umarłymi. Dla nowo poznanej dziewczyny-ducha przekroczył granice cmentarza i wszedł w świat żywych, aby spełnić jej marzenie. W innej historii diabeł z pudełka nawiedza umysły dzieci, które kiedyś się nim bawiły. Spotkanie miesięcy nad ogniskiem. Święty Graal. Poszukiwania ptaka słońca i jeszcze kilka innych.

Każde opowiadanie zwraca uwagę na inne wartości. Na pierwszy rzut oka zdają się bez sensu, czasem bohaterowie zdają się nieludzcy, przygłupi. Jednak pod warstwą tego humoru i pozornej nielogiczności kryją się takie wartości jak przyjaźń, miłość, poświęcenie, szacunek. Czasem książka bawi, czasem straszy, trzeba czytać uważnie, każde opowiadanie w całości, nie przerywając, by nie zapomnieć. "M jak magia" to krótka książeczka, ale naprawdę warto ją przeczytać.

***
Zapamiętaj swe imię.
Nie trać nadziei - znajdziesz to, czego szukasz.
Ufaj duchom. Ufaj tym, którym pomogłeś, bo oni też ci pomogą.
Ufaj snom.
Ufaj swemu sercu i swojej historii.
* Fragment "Instrukcji".

[181] "Namiętność" Lauren Kate

Autorka: Lauren Kate
Tytuł oryginalny: Passion
Seria: Upadli, tom 3
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2011
Stron: 432



"Namiętność" to już trzeci tom "Upadłych". Pod koniec "Udręki" Luce wskoczyła do Głosiciela, aby przenieść się w przeszłość. Chce zobaczyć swoje przeszłe życia, zobaczyć na własne oczy jej ponadczasową miłość z Danielem. Chce poszukać w nich odpowiedzi, czegoś co pozwoli jej zrozumieć jak pokonać klątwę, która na nich ciąży. Za Luce podąża Daniel, Cam i Nefilim. Boją się, co będzie, gdy Luce zmieni bieg historii.

Mnie podobał się każdy tom, są jednak tacy dla których "Udręka" była prawdziwą udręką. Moim zdaniem jest jednak coś w tym, że drugi tom zawsze wychodzi gorzej, a trzeci lepiej. Więc ktokolwiek zraził się tomem drugim powinien sięgnąć po tom trzeci i dać szansę temu cyklowi. W tej książce nie ma żadnych bitew, a większość znanych nam postaci pojawia się praktycznie dopiero pod koniec. Mamy Luce, Daniela, Cama. I tajemniczego Billa, gargulca, który pomaga Luce w podróżowaniu po przeszłych życiach, ale ma w tym własny ukryty cel, tylko czy pokojowy? A na koniec mamy mnóstwo żyć, które odwiedza Luce. Niemalże każdy rozdział to inne życie, czasem pisane też z perspektywy Daniela. I tu autorka popisała się pomysłowością, każde życie jest inne - Rosja, Chiny, plemię Majów... To tylko kilka z nich. Inny kraj, inna Luce, inna epoka, inne kontakty między zakochanymi. Zadbała o takie szczegóły jak trochę inne imiona, charaktery, wplotła kilka zaskakujących historii jak ta w Chinach. Podsumowując, takiego czegoś oczekiwałam, gdy okazało się, że ten tom będzie podróżą po poprzednich życiach.

Gdy zaczęłam tę książkę to nie odeszłam, póki nie skończyłam czytać. Cały czas coś się dzieje, przenosimy się coraz dalej w przeszłość i przeszłość obserwując każde wydarzenie i wyciągając wnioski. Dajcie szansę tej historii i przeczytajcie "Namiętność". Jeśli ona was nie przekona... Cóż, wtedy spokojnie możecie rzucić książkę i całą serię w diabły. Ale uważam, że tak się nie stanie.

***
Czy wam też onet ostatnio strasznie szwankuje, wciąż pokazując, że "Twojemu blogowi nic jest", blog nie istnieje lub pokazuje się, ale bez postów? :(

[158] "Miasto upadłych aniołów" Cassandra Clare

Autorka: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła, tom 4
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2011
Stron: 435



Chyba niewiele jest nastolatek na świecie, które nie czytały Darów Anioła, a przynajmniej o nich nie słyszały. Z początku miała to być trylogia, lecz autorka postanowiła zrobić z tego serię i tak powstaną kolejne trzy tomy. Do tego trzytomowy sequel całej historii czyli Diabelskie Maszyny. I o ile w oryginalnej trylogii nie było nawiązań do przeszłości, tak przed zapoznaniem się z "Miastem upadłych aniołów" proponuję sięgnąć najpierw po 'Mechanicznego anioła". Kilka sytuacji stanie się wtedy zrozumiałych, mniej lub bardziej.

"Miasto upadłych aniołów" zaczyna się kilka tygodni po skończeniu wojny w Idrisie. Clary jest szczęśliwa wraz Jacem, rozpoczyna szkolenie na Nocnego Łowcę. Podziemni i Nocni Łowcy zawarli porozumienia. Matka Clary, Jocelyn i jej ukochany Luke szykują się do ślubu. Nic jednak nie trwa wiecznie - Jace zaczyna się odsuwać od Clary, cierpi na koszmary i boi się skrzywdzić Clary na jawie. Matka Simona odkrywa, że jest wampirem i ten musi opuścić dom. Dodatkowo przekonuje się o działaniu Znaku Kaina i nagle wiele osób pragnie go mieć po swojej stronie. Dla dopełnienia całości rzucają go obie dziewczyny, gdy w końcu każda dowiaduje się o tej drugiej.
Miłość. Krew. Zdrada. Zemsta.

Słowa z okładki wspaniale oddają tę część. Zdrada. Czyja zdrada? Z pewnością nie takiej się spodziewałam. Długo zastanawiałam się, co takiego będzie w tym tomie. Miał być mocno nastawiony na Simona, ale równie dużo jest tu pozostałych bohaterów, zupełnie jak w innych tomach. Cassandra Clare nie pisała na siłę, widać, że miała pomysł i z powodzeniem go realizuje. Jednakże... Fanki Jace'a z pewnością przeżyją zawał serca (mnie tylko trochę trzeba było reanimować ;)) na zakończenie, a następny tom dopiero za rok (Natalio, już nigdy nie będę narzekać na Twoje zakończenia. Ostatecznie czekam potem najwyżej tydzień, nie cały rok). Z czystym sumieniem jednak stwierdzam, że nie zawiodłam się, choć żal mi Jace'a i Clary, że długo nie nacieszyli się sobą i autorka znów zwala im kłody pod nogi... i to niemałe.

A teraz się poznęcamy. Po pierwsze, nad grafikiem. Czy on nie ma oczu? Okładka jest koszmarna. Podobnie jak w przypadku "Mechanicznego anioła" przedstawiam wam wersję angielską. Śliczna, prawda? Szkoda, że grafik tego nie potrafi dostrzec i stworzyć czegoś na co da się z przyjemnością patrzeć.

A po drugie - co to za odmiana "Jace'ego" i "Jasie"? W każdym tomie, dosłownie w każdym, jest inna odmiana jego imienia. Naprawdę jest tak trudna?
Dobrze, już się nie żalę.

Fani Darów Anioła i Magnusa i Aleca nie mogą ominąć tego tomu :)

***
- Oświadczyłaś, że nie życzysz sobie zawierać ze mną żadnej umowy, bo nie ma nic, co mogłabym ci dać. Twierdziłaś, że niczego na świecie nie pragniesz. - Oczy Królowej zalśniły. - Kiedy wyobrażasz sobie życie bez niego, nadal tak sądzisz?”
”Dlaczego mi to robisz?” – Clary chciała wykrzyczeć te słowa, ale nic nie odpowiedziała, bo królowa faerie spojrzała za jej plecy i uśmiechnęła się, mówiąc:
- Wytrzyj łzy, bo on wraca. Niedobrze byłoby dla ciebie, gdyby zobaczył, że płaczesz.

[145] "Mechaniczny Anioł" Cassandra Clare

Autorka: Cassandra Clare
Seria: Diabelskie Maszyny
Wydawnictwo: MAG
Stron: 480



Cassandra Clare zadebiutowała serią "Dary Anioła, którą zachwyciło się tysiące czytelników na całym świecie. Ile w tym talentu pisarskiego, a ile postaci Jace'a, każdy odpowiada indywidualnie ;)

Diabelskie Maszyny stanowią prequel całej historii, opisanej w Darach Anioła. Akcja rozgrywa się w XIXw, a dokładnie w roku 1878. Bohaterką jest szesnastoletnia Tessa Gray, która przypływa do Anglii do brata Nate'a. Zamiast niego oczekują na nią dwie Mroczne Siostry, rzekomo przysłane przez jej brata. Siostry więżą jej przez tygodnie w domu i "pomagają" odkryć jej sekret własnego ja, jej nadnaturalnych umiejętności. Dziewczynę ratuje William Herondale, Nocny Łowca i zaprowadza do Instytutu, gdzie obiecują jej pomoc i ochronę.

Książka ma niewątpliwie wiele wspólnego z jej poprzedniczkami. Wyczuwa się charakterystyczny styl Clare, który pozwala przewidzieć pewne fakty. Niektóre zdarzenia są podobne, lecz inne zagrożenie i inna główna bohaterka zmniejszają to uczucie. Co nie zmienia faktu, że niekiedy ma się ochotę porządnie nakrzyczeć na Tessę, aby sama przykopała wrogowi, jak Calla z "Cienia Nocy". Cóż, nie można mieć wszystkiego naraz.

To co wiąże nas z przyszłością jest postać Magnusa Bane'a oraz kota Churcha, który jednak występuje dopiero na końcu. Są też znajome nazwiska jak oczywiście Herondale, ale i Ligthwood czy Penhallow. Jest jednak wiele nowych postaci, mniej lub bardziej ciekawych, z których moją ulubioną został James Carstairs, niż jakby mogło się wydawać Will, rzekomo odpowiednik Jace'a. Will przypomina Jace'a jedynie nazwiskiem, bo zachowanie ma o wiele gorsze. Jace był na swój własny sposób uroczy, było w nim coś co przyciągało - Willa nazwałbym jedynie przystojnym chamem. Natomiast Jem (James) ma w sobie coś, co sprawiło, że po prostu go uwielbiam, zachowanie, ten spokój i serdeczność... Trafia to do mnie bardziej niż Will, który skreślił swe szanse niemal do zera po wypowiedzi do Tessy pod koniec książki.

Podsumowując - dla tych, co czytali Dary Anioła jest to prostu lektura obowiązkowa. Nie patrzcie na okładkę - wiem, są coraz gorsze, a po przyjrzeniu się, podoba mi się jedynie tło. Pomyślcie, że czytacie wersję z okładką oryginalną i spędźcie kilka ciekawych godzin w Podziemnym Świecie.

***
To w porządku kochać kogoś bez wzajemności, dopóki ten ktoś jest wart miłości. Dopóki na nią zasługuje.
*
- A Tessa, ta głupia istota, miała wyjść z Magnusem, ale nie chciała...
- Jej brat był przykuty kajdankami do krzesła - przypomniał Jem. - Nie jestem pewien, czy ja bym wyszedł w takiej sytuacji.
- Widzę, że nie chcesz mnie zrozumieć.
- Jeśli chodzi ci o to, że w pokoju była ładna dziewczyna, i to cię rozpraszało, bardzo dobrze cię zrozumiałem.
- Sądzisz, że jest ładna? - Will był zaskoczony. Przyjaciel rzadko wyrażał opinie w tego typu sprawach.
- Tak. Ty też tak myślisz.
- Ja nie zwróciłem na to uwagi, naprawdę.
- Ale ja zwróciłem uwagę, że ty zwróciłeś uwagę. - Jem się uśmiechał.

[144] "Czarny Pryzmat" Brent Weeks

Autor: Brent Weeks
Wydawnictwo: MAG
Seria: Powiernik Światła
Stron: 733



Brent Weeks zasłynął z bestsellerowej serii "Anioł Nocy". Teraz rozpoczął nową serię "Powiernik Światła", stwarzając nowy fantastyczny świat. Kto z nas zastanowił się kiedyś nad otaczającymi go kolorami? Kto z nas pomyślał, że kolory mogą mieć większe znaczenie niż ktokolwiek sądził? W świecie Weeksa istnieją krzesiciele, którzy mają zdolności do krzesania jednego (monochromaci), dwóch (dichromaci) lub trzech i więcej kolorów (polichromaci) - ale nigdy wszystkich. Zdolność krzesania luksynu wpływa na naturę człowieka - więc np. niebieski krzesiciel będzie spokojny, zrównoważony, analizujący każdy krok, a pomarańczowy to nieprzewidywany artysta. W Chromerii krzesiciele mają szanse na godne życie, a im większa ilością kolorów władają tym mają wyższy status. Z tworzonego przez nich luksynu można wznieść nawet budowle.

Pryzmat. Kto uważał na fizyce choć trochę wie, że pryzmat rozszczepia światło białe na światło widzialne. To samo potrafi Gavin Guile - jako Pryzmat jest potężnym człowiekiem o ogromnej mocy, jednak płaci wysoką cenę za władanie wszystkimi kolorami. Każdy z jego poprzedników sprawował władzę 7, 14 lub 21 lat i on nie uniknie tego losu. Gavin Guile jest pewien, że będzie żył jeszcze pięć lat i na te pięć lat wyznaczył sobie pięć niemożliwych celów. Jego spokój burzy jednak wieść o synu - bękarcie, urodzonym po Wojnie Pryzmatów, kiedy to Gavin zdobył władzę. Ta wieść zamiesza zarówno w jego życiu osobistym jak i polityce...

Tymczasem Kip żyje sobie z matką uzależnioną od mgiełki, a jako gruby, nieporadny chłopak jest obiektem wyzwisk i kpin. Nie zdaje sobie sprawy jak potężnego ma ojca oraz jak sam wielką ma moc - jest krzesicielem, polichromatą. Los szykuje mu wiele niespodzianek, zarówno dobrych i złych z czego największą jest postawienie go na drodze ojca, Gavina Guile.

Książka jest długa, lecz mój czas spędzony z nią krótki, z bardzo prostego powodu - historia stworzona przez Weeksa niesamowicie wciąga. Z początku czytanie idzie ciężko - nie wiemy kim jest kolorak, krzesiciel, Chromeria... Autor rzuca różnymi nazwami, bez tłumaczenia ich. W miarę rozwijania się historii, poznajemy wyjaśnienia wszystkich terminów i zdarzeń. Książka cały czas trzyma w napięciu - akcja jest dynamiczna, a gdy wydaje się, że dobrze już znamy bohaterów i ich zachowanie i możliwości - autor ujawnia tajemnice, których istnienia nigdy byśmy nie podejrzewali. Niespodziewane zwroty akcji to rzecz standardowa w tej książce. Każda z postaci ma wyraźnie zarysowane cechy, które zmieniają się lub umacniają w trakcie trwania akcji. Nawet niepozorny Kip potrafił zamienić swoją wagę w atut, a lata upokorzeń - w niezłomną siłę i wytrwałość.

Muszę napisać o okładce - jest bardzo ciemna, a mimo to jest w niej coś co przykuwa uwagę. Przedstawiona na niej postać to zapewne Pryzmat, Gavin Guile, który, odnosi się wrażenie, z intensywnością wpatruje się w czytelnika. Żałuję tylko, że postać nie jest większa, a napisy mniejsze, bo trochę zbytnio dominują na tej pierwszej stronie.

"Czarny Pryzmat" polecam wielbicielom fantastyki, Brent Weeks stworzył kawał dobrej książki, w którą jednak trzeba się porządnie wczytać. Ja z pewnością sięgnę po kolejne tomy, a także pierwszą serię tego autora.
[...] Gavin spytał:
- Masz już dla mnie tę kulkę z zielonego luksynu?
- Co takiego? - zaprotestował Kip. - Nie mogę uwierzyć... Nie miałem nawet szansy...
Och. Znowu mnie nabrał. Gavin szczerzył zęby w uśmiechu.
- Patrz, Kip, na niebie napisano "łatwowierny" - powiedział Kip. Spojrzał w górę zdumiony. - Co? Gdzie?

***

Książkę otrzymałam od wydawnictwa MAG, za co serdecznie dziękuję.

[137] "Objęcia Nocy" Sherrilyn Kenyon

Autorka: Sherrilyn Kenyon
Seria: Mroczny Łowca, tom 2
Wydawnictwo: MAG
Stron: 540



"Objęcia Nocy" to drugi tom cyklu "Mroczny Łowca". O tym fakcie dowiedziałam się, gdy byłam już na trzy czwarte tej książki. To więc to całkowicie oznacza, że poszczególne tomy są od siebie niezależne.

Bohaterem książki jest Talon, celtycki wojownik, przeklęty przez bogów. Gdy żądny zemsty bóg Camulus zamordował wszystkich, których Talon kochał, ten poprzysiągł wierność Artemidzie i stał się Mrocznym Łowcą. Od tej pory żyje na świecie, wychodząc jedynie nocą i polując na Daimony, które kradną ludzkie dusze. Zdusił w sobie emocje, nie pozwala sobie na myśl o miłości. Jednak, gdy poznaje Sunshine, coś przypomina mu o przeszłości i dawne uczucia dają o sobie znać. Wydaje się, że Talon znów spotkał miłość... Lecz bóg Camulus wciąż czeka na kolejne szanse, aby się mścić.

Całość zapowiada się mrocznie i krwawo. Jednak na dobrą sprawę, mroczno i krwawo się robi gdzieś od połowy książki i na zakończeniu. Postacie mają swoje charakterystyczne cechy i tajemnice, które poznajemy dopiero pod koniec. Szybko polubiłam tajemniczego, skrytego Acherona czy gadatliwego Nicka. Bardzo ciekawe były też postaci mitologiczne, zwłaszcza, że przedstawienie niektórych odbiega od standardowych wizerunków, czego najlepszym przykładem jest Dionizos. Polubiłam nawet Zareka o specyficznym zachowaniu. Na końcu było mi go wręcz żal, gdyż spędził wiele lat w samotności, a gdy już pozwolono mu wrócić, to każda jego próba niesienia pomocy czy choćby bycia miłym kończyła się niepowodzeniem. Inni Mroczny Łowcy nie ufali mu i nie wierzyli. Tak naprawdę nie pozwolili mu się zmienić...

Główna bohaterka, Sunshine, mająca uczucie deja vu (wspomnienia z poprzedniego życia) i zdesperowana poznać tajemnicę Talona, nieco kłóciła się z jej pierwszym opisem - delikatna, zapominalska, roztrzepana malarka. Nawet, gdy już na początku obezwładniła i uciekła Daimonowi, to nie zburzyła mi tego wizerunku, który pozostał w mojej pamięci do końca. Jednak jej wytrwałość zasłużyła na mój podziw i przekonałam się do tej bohaterki. Zwłaszcza w porównaniu do jej przeszłego ja.

Lekkim minusem tej książki jest naprawdę sporo scen erotycznych - toteż polecam ją nieco starszym czytelnikom. Kilka scen miłosnych ubarwia książkę, jednak tu już było ich zbyt dużo, po pewnym czasie stało się to nieco irytujące. Zapoznawszy się jednak z opiniami o tomie pierwszym uznaję, że to już styl tej autorki. Prawdziwie paranormalne romanse. Książkę polecam - dobra lektura, aby spędzić ciekawy wieczór z książką, jak wspomniałam: dla starszych czytelników, których nie razi spora ilość erotycznych scen.

***
- Twojemu życiu nic nie grozi, jeśli nie odzyskasz duszy. Stracisz tylko serce. A jak dobrze wiesz, możesz żyć bez serca. Tylko czy rzeczywiście chcesz?
Bywały chwile, kiedy Talon wolałby, żeby Acheron naprawdę był dwudziestojednoletnim smarkaczem, na jakiego wyglądał, a nie mędrcem, który ma jedenaście tysięcy lat."
I to była jedna z tych chwil.
(Str. 455)


***
Książkę otrzymałam od wydawnictwa MAG, za co serdecznie dziękuję.

[121] "Udręka" Lauren Kate

Autor: Lauren Kate
Wydawnictwo: MAG
Seria: Upadli, tom 2
Stron: 470



***

Jest to drugi tom z serii "Upadli". Daniel zostawia Luce w szkole Shoreline, gdzie uczą się dzieci aniołów i ludzi - Nefilim. Tam jest bezpieczna, gdyż granic szkoły strzeże magia. Luce jednak nie znosi zamknięcia. I zakazów, nawet, a może zwłaszcza od Daniela. Na własną rękę szuka odpowiedzi, eksperymentuje z Głosicielami, którzy mogą ukazać jej przeszłe wcielenia. I jak zwykle pakuje się w kłopoty, mając wielu wrogów tam, gdzie się nawet nie spodziewa.

Autorka co jakiś czas napomyka też o różnych sprawach związanych z Niebem, coraz bardziej wprowadzając nas w anielski i demoniczny świat. Wprowadziła też ciekawe postacie - dzieci Nefilim. Kilkoro z nich zostaje przyjaciółmi Luce. Wśród nich jest Miles i jest to postać, która zaskoczyła mnie najbardziej. Ostatnio w filmach i książkach popularna jest postać chłopaka, który jest przyjacielem głównej bohaterki, ale wątku miłosnego brak z prostej przyczyny - gdyż chłopak jest gejem. Spodziewałam się, że tak samo jest tutaj, ale autorka miała inne plany. I szkoda, gdyż polubiłam Miles'a, świetny, uczynny chłopak. To on uratował Luce w kluczowym momencie książki. Ale gdzie on konkurować może z Danielem...

Właśnie, Daniel. Pani Kate chyba naszkicowała sobie plan każdego spotkania Luce i jej anioła - nieoczekiwana wizyta Daniela, całowanie się, kłótnia, odejście w gniewie, później powrót i akcja zaczyna się od początku. Luce chciała odpowiedzi a Daniel nie chciał zdradzić ani słowa.Ciągle wymawiał się tym, że to groźnie, że nie wszystko może jej opowiedzieć. To zaczynało denerwować. To denerwuje.

Zakończenie książki wiele obiecuje, bardzo wiele i mam nadzieję, że autorka stanie na wysokości zadania jeśli chodzi o trzecią część. A tak na koniec dodam, że "Udręka" ma prześliczną okładkę, przyciąga moją uwagę za każdym razem, gdy na nią spojrzę. Okładka "Pasji", czyli tomu trzeciego zapowiada się równie dobrze... i groźnie (klik).

***

Zmieniłam troszkę układ notki i styl pisania (a przynajmniej się starałam). Może tak być? Troszkę mi Misha pojechała, ale po kilku dniach uznałam, że trochę racji ma. Choć nie znaczy to, że bardzo się zmieni, bo i tak Meyer z Kossakowską trafiłyby na jedną półkę (bez obrazy dla Kossakowskiej) :)

[074] "Upadli" Lauren Kate

Autorka: Lauren Kate
Wydawnictwo: MAG
Seria: Upadli
Stron: 461

"Co byście czuli, nie mogąc być z osobą, która jest waszym przeznaczeniem?

*

Para kochanków.

*

Starożytna wojna.

*

Skazani na miłość, która nigdy się nie spełni.

*

Przeznaczeniem niektórych aniołów jest Upadek."

Luce Prince trafia do szkoły Sword & Cross. Jest to poprawczak, ale bardzo rygorystyczny - uczniów śledzą kamery, nie wolno korzystać z urządzeń elektronicznych, a i sami uczniowie są nie najlepszym towarzystwem. I właśnie tam Luce poznaje Daniela Grigori. Przyciąga jej uwagę już pierwszego dnia, a Luce czuje się tak jakby go skądś znała. jednak im bardziej ona chce go poznać tym bardziej on się od niej odsuwa. W przeciwieństwie do innego chłopaka Cama - ten zbliża się do niej bardziej niż by tego sobie życzyła.

Luce postanawia zrobić wszystko, aby wyjaśnić tajemnicę Daniela. Czy powinna? Czasem prawda jest bardzo bolesna... a nawet może zabić.


Pierwszy opis jest z okładki książki. Uważam go za bardzo intrygujący :)

***

Książkę kupiłam w sobotę w Empiku, a wczoraj skończyłam czytać. Początek jest ciekawy, ale nie intryguje aż tak bardzo. Akcja rozwija się dość późno, ale nigdy nie było nudno. Wraz z każdą kolejną stroną zwiększała się moja ciekawość i pytałam: "Co dalej?".

Zagadkowe zachowanie Daniela, który raz ją ratuje przed śmiercią, a za chwilę odchodzi bez słowa, adoracja Cama, a w końcu bójka obu chłopaków o Luce, pozornie niewinna... Niby czytelnik wie kim jest Daniel, ale czy wie wszystko? Kim jest Cam? Kim są nowe koleżanki Luce? Ile tajemnic kryje się w tej starej szkole?

Książka pisana ładnym językiem, przyjemnie się czyta i bardzo szybko. No i ta piękna okładka... Uwielbiam ją odkąd ją zobaczyłam. Jest doza romantyzmu, ale bez przesady, duża dawka tajemniczości, sporo zagadek. Gdy tylko zostanie wydana druga część od razu ją kupię, mimo tego, że mama mnie za to zabije :) Serdecznie polecam.

[054] "Miasto Szkła" Cassandra Clare

Autorka: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Seria: Dary Anioła, tom 3

Następuje nadzwyczajne zwołanie wszystkich Nocnych Łowców do ich miasta Idrisu, w obliczu zagrażającego im Valentine'a. Także Jace i Ligthwoodowie się tam wybierają. Chłopak kłamie Clary co do dnia odjazdu. Tuż przed wyruszeniem napadają na nich demony - ranią przebywającego tam Simona. Jace, nie mając wyboru, zabiera go ze sobą do Idrisu, gdzie ten zostaje uwięziony jako Podziemny.

Clary przybywa do Instytutu. Tam Magnus Bane, który otworzył Bramę do Alicante dla Ligthwoodów mówi jej o ataku i przejściu. Wściekła Clary tworzy własną Bramę za pomocą swojej zdolności do rysowania nowych runów. Za nią wskakuje w Bramę Luke. Ratuje ją od pewnej śmierci w jeziorze Lyn, w którym wylądowała, a którego woda jest zabójcza dla Nocnych Łowców.

Valentine odkrywa czym jest trzeci Dar Anioła. Werbuje armię demonów. Ma broń, której nikt się nie spodziewa, i która jest bliżej Idrisu niż wszyscy sądzą. Czy Jace i Clary przeżyją wojnę? I czy dowiedzą się prawdy o sobie samych?



***

Już na samym początku zaznaczę, że bardzo podoba mi się okładka. Uważam ją za najlepszą, mimo że na pierwszej jest Jace ;) A teraz skupię się na treści. Wydaje mi się, że Clare rozwinęła swoje umiejętności co odczuwam w tym tomie. Wydaje mi się najlepiej napisany. Dużo zaskakujących zwrotów akcji, niespodziewanych wydarzeń. Uczucia głównych bohaterów zagmatwane bardziej niż kiedykolwiek a ich rozwiązanie... do przewidzenia, ale jaki był ich przebieg już nie. Wspaniałe zakończenie, choć czegoś mi zabrakło, może większego rozwinięcia, nie wiem. Niemniej jednak, uważam ten tom za najlepszy i jeśli ktoś zapoznał się z poprzednimi tomami nie może nie sięgnąć po ten.

[030] "Miasto Popiołów" Cassandra Clare

Autorka: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła, tom 2
Wydawnictwo: MAG


Odkąd Clary i Jace dowiedzieli się, że są rodzeństwem, a ich ojcem okazał się Valentine, największy wróg Nocnych Łowców, nic nie jest takie samo. Clary unika Jace'a, spędzając czas z coraz dziwniej zachowującym się Simonem, a Jace wyżywa się w walce z demonami. Gdy wraca do Instytutu jego przybrana matka Maryse, nazywa go kłamcą i wyrzuca z domu. Wdaje się w bójkę ze stadem wilkołaków, których przywódcą jest Luke. Zabiera go on od swojego stada i wzywa Clary, aby z nim porozmawiała. Po tej rozmowie wracają do Instytutu starając się przekonać Maryse do zmiany zdania a ta informuje ich o rychłym przybyciu Inkwizytorki. Jace oświadcza, że podda się próbie Miecza (wtedy wykryją czy to co mówi jest prawdą czy nie).

Jednocześnie Valentine poszukuje pozostałych Darów Anioła (posiada Kielich, którym tworzyć można nowych Nocnych Łowców), czyli Miecza i Lustra. Aby móc zyskać ich moc do swoich celów potrzebuje krwi dzieci Podziemnych - wampira, wilkołaka, faeri i czarnoksiężnika.

Co oznacza dziwne zachowanie Simona? Czy Maja, nowa znajoma, likantropka (wilkołak) padnie ofiarą Valentina? Czy Inkwizytorka jest tym za kogo się podaje a jej cele są słuszne? Czy Valentine wypełni swoje pragnienia i za jaką cenę? Jak potoczą się losy Clary i Jace'a?



***

Kontynuacja "Miasta Kości" nie zawiodła mnie. Dobra akcja, mniejsze wyidealizowanie Jace'a, zachowanie Valentie'ego sprawia, że czyta się z zapartym tchem do ostatniej strony. Denerwować mogą jedynie rozterki Jace'a i Clary, że są rodzeństwem a przecież się w sobie zakochani.

[029] "Miasto Kości" Cassandra Clare

Autorka: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Seria: Dary Anioła
 
 Bohaterką książki jest Clary Fray, drobna 16-latka. Pewnego dnia, gdy wraz z przyjacielem Simonem jest w klubie widzi dziwnego chłopaka o niebieskich włosach, a chwilę później dwójkę nastolatków idących za nim z nożem. Podąża za nimi i widzi jak chłopcy zabijają niebieskowłosego. Tamci są zdziwieni, że dziewczyna ich widzi. Mówią, że to był demon, pokazują, że ciało już zniknęło i wychodzą.

Niedługo później Clary będąc z Simonem w innym klubie widzi Jace'a - jednego z chłopaków, zabójców. Ten mówi jej, że ma rozkaz zabrać ją, nawet siłą, do Instytutu, gdyż ktoś chce jej zadać kilka pytań. W tej samej chwili do Clary dzwoni mama, słychać jakąś szamotaninę, matka mówi jej aby nie wracała do domu. Dziewczyna biegnie do matki. Dom zastaje pusty i całkowicie zdemolowany. Natyka się na dziwnego stwora, mówiącego ludzkim głosem, który ją atakuje. Clary broni się i udaje jej się zabić gada, jednak traci przytomność. Ratuje ją Jace. Zabiera ją do Instytutu, gdzie dziewczyna budzi się dopiero po trzech dniach, gdyż ugryziona przez demona, została zainfekowana jego trucizną. W Instytucie Jace, jego przyrodnie rodzeństwo Alec i Isabelle a także ich nauczyciel Hodge opowiadają dziewczynie o demonach, wampirach, wilkołakach, i innych mieszkańcach Podziemnego Świata a także Nocnych Łowcach lub inaczej Nefilim. Nefilim są właśnie Jace i jego przyjaciele. Wyjaśniają, że Clary nie powinna ich widzieć, gdyż jest Przyziemną a jako taka nie ma Wzroku aby ich ujrzeć. To znaczy, że Clary musi mieć w sobie krew Nocnych Łowców, co potęguje fakt, że jeden z demonów zaatakował jej matkę, a potem ją. Dziewczyna stara się prosić o pomoc przyjaciela matki Luke'a lecz ten traktuje ją chłodno i odmawia. Chcąc nie chcąc musi zostać w Instytucie...

Kim naprawdę jest matka Clary - Jocelyn? Czy Clary ją odnajdzie? Jakie tajemnice kryje w sobie Jace? Dlaczego Clary, która nie miała Wzroku, tak nagle go zyskuje? Czy Luke jest tym za kogo się podaje? Jakie zagadki skrywa nowy, Podziemny Świat i jaką rolę odgrywa w nim tajemniczy Valentine?


Na okładce jest Jace :)

***

Książka polecana przez Stephanie Meyer, lecz nie ma z jej książkami nic wspólnego. W tej książce jest nasz zwykły świat, lecz okazuje się, że przed nami ukryte jest coś istotnego - inny świat, istniejący tuż obok nas, a w którym najwyżej stoją Nocni Łowcy pilnujący porządku. Niebanalny pomysł, postać seksownego Jace'a i dobrze poprowadzona historia sprawia, że książkę czyta się naprawdę dobrze, myśląc "Co dalej?".