Autorka: Licia Troisi
Tytuł oryginału: La setta degli assassini
Seria: Wojny Świata Wynurzonego
Rok wydania: 2008
Stron: 464
Ocena:
7/10
„To dlatego, że nie patrzysz uważnie. Nie ma dwóch identycznych chwil,
świat nieustannie płynie, przemienia się, zmienia kształt, ale ty jesteś
za bardzo rozkojarzona, żeby zdać sobie z tego sprawę.”
"Sekta zabójców" to pierwszy tom trylogii o Dubhe, młodej siedemnastolatce. Dziewczyna, gdy miała osiem lat, przypadkowo podczas zabawy zabiła swojego kolegę. Za ten czyn, mimo młodego wieku, została wygnana z wioski. Życie ocalił jej Zabójca - były członek Gildii, oddającej cześć straszliwemu bogowi i dedykującej jemu każde zabójstwo. Sarnek wyszkolił ją na swoją asystentkę - dał jej przeszkolenie Zabójcy, jednak strzegł przed Gildią. Po jego śmierci Dubhe żyła ze złodziejstwa i uciekała przed Gildią. Jednak ta ją dopada - na Dubhe zostaje nałożona klątwa, która w obliczu krwi zamienia dziewczynę w maszynę do zabijania. Lekarstwo ma tylko Gildia i tylko ona może jej pomóc... Czy Dubhe ocali siebie, jednocześnie nie zaprzedając się mordercom?
Początek książki nie był specjalnie ciekawy i nie przykuwał uwagi. Jak to bywa przy tego typu książkach szybko pojawiło się sporo imion, nazw, miejsc i wspomnień, przez które trzeba przebrnąć, a zrozumieć dopiero później. Jednak po kilkudziesięciu stronach oraz przy pomocy mapki szybko idzie odnaleźć się w świecie stworzonym przez Licię Troisi. Dodatkowo poznawanie historii ułatwia fakt, że toczy się ona dwutorowo - co parę rozdziałów pojawia się rozdział poświęcony przeszłości Dubhe - dowiadujemy się o morderstwie jakie popełniła oraz poznajemy jej późniejsze losy aż do momentu śmierci jej Mistrza Sarnka. Wbrew pozorom jest to bardzo klarowny zabieg i urozmaica historię.
Bardzo spodobała mi się też główna bohaterka - pewna siebie dziewczyna, wyszkolona wojowniczka i zdeterminowana. Nie jest jednak maszyną do zabijania - choć pochowała wiele uczuć, nie potrafi zapomnieć pierwszej krwi jaką przypadkowo przelała. Zachowała pojęcie godności i honoru, i stawia sobie pewne granice, których nie przekracza, co różni ją od Zabójców z Gildii. Przyparta do muru, pozornie ugina kolana, by w tajemnicy postawić własne warunki i szukać rozwiązania.
"Sektę zabójców" czytałam szybko i z przyjemnością. Ilość stron nie robi wrażenia, gdy już czytelnik wciągnie się w akcję. Chętnie poznam kolejne tomy trylogii, a ten - polecam.