poniedziałek, 26 sierpnia 2013

[309] - [311] "Zazdrość" & "Bunt" & "Czas odwetu" Lili St. Crow


   Seria o Dru Anderson liczy 5 tomów, z czego dwa opisywałam już kiedyś, a teraz trzy kolejne przeczytałam hurtem. Więc uznałam, że opiszę je również hurtem, bo w moim odczuciu wiele się nie różnią, a pisać trzy razy o tym samym jest bez sensu. (A zresztą, leniwa jestem...).

Wydawnictwo: Amber
Seria: Inne anioły, tom 3
Rok wydania: 2011
Stron: 304
Ocena:
7/10






    W "Zazdrości" Dru trafia do kolejnej Scholi, większej i teoretycznie lepiej chronionej. Z czasem okazuje się, że pewien rodzaj niebezpieczeństwa znajduje się w samej szkole. Ponadto Dru wciąż walczy o Asha, Złamanego, który uporczywie nie rezygnuje z prób przeistoczenia się w człowieka, do tego dochodzą wspomnienia z przeszłości oraz, a jakże, pewien rodzaj dylematu między Christopherem a Gravesem. Chociaż uważam, że jest dość wyraźnie zaznaczone kogo Dru woli bardziej, a komu ciężko zaufać. Tytułowa "Zdrada" drugiego tomu przewija się praktycznie i przez kolejne trzy tomy, zwykle odnosząc się do tego samego osobnika czyli właśnie Christophera.


 „To cud. I jak wszystkie cuda miał też swoją mroczną stronę.”


Wydawnictwo: Amber
Seria: Inne anioły, tom4
Rok wydania: 2011
Stron: 272
Ocena:
7+/10

   W "Buncie" Dru wścieka się z powodu stawianych jej ograniczeń i braku konkretnych działań w poszukiwaniach Gravesa, porwanego przez Siergieja. Oko za oko - Dru odebrała mu Asha, więc wampir stworzy sobie nowego Złamanego. Dziewczyna ostatecznie ucieka ze Scholi, by na własną rękę szukać ukochanego. Nie żeby to było skazane na porażkę - swietocza przeszła trochę szkolenia w posługiwaniu się malaika, wkrótce też rozkwita stając się groźna dla wampirów. Zresztą, ta bohaterka nigdy nie była totalnie bezbronna...



Wydawnictwo: Amber
Seria: Inne anioły, tom 5
Rok wydania: 2012
Stron: 272
Ocena:
7+/10

   "Czas odwetu" to czas odwetu na Siergieju. Rozpoczyna się jednak szaleńczą ucieczką Dru w bardzo doborowym towarzystwie - półszalonego nie-Złamanego Asha oraz Gravesa o wątpliwej formie. Z czasem do tej wesołej gromadki dołącza też Christopher. Do tego poszukuje ich mnóstwo wampirów i nie tylko... A dyskretną ucieczkę utrudniają swego rodzaju sabotaże od strony osoby, której Dru mogła zaufać zawsze i szczerze. Przyznam, że kim jest ten, który zdradził Dru wiedziałam już od "Buntu", bo było to praktycznie oczywiste.









   To tyle o fabule, a co o moich odczuciach? Mówiąc najprościej uważam, że to naprawdę dobra seria. Już w pierwszym tomie spodobała mi się bohaterka, jej postawa i charakter. Przez kolejne tomy stała się tylko mocniejsza. Może czasem nieco za płaczliwa, ale zwykle najpierw skopała tyłek wrogowi nim pozwoliła sobie na słabość. A zważywszy na okoliczności, jej życie odkąd musiała zabić własnego ojca, jest to dla mnie w pełni akceptowalne.

   Od "Zazdrości" pojawiło się więcej ciekawych bohaterów, a sama wydarzenia nabierały coraz większego tempa. Najistotniejszymi postaciami pozostali oczywiście Graves i zagadkowy Christopher, ale uroku dodawali choćby nieśmiały Dibs, którego bardzo polubiłam czy jakże energiczna Nathalie, chyba pierwsza "normalna" przyjaciółka jaką kiedykolwiek Dru mogła posiadać. Wątek romantyczny dalej toczył się jak ospały żółw, ale w międzyczasie zmieniłam swój stosunek do obu kandydatów i bardziej polubiłam Gravesa. Dhampir wręcz mnie zmęczył swoim "pojawiam się i znikam", a o swoich wątpliwościach do jego osoby mogłabym napisać całą książkę.

   Trochę nie podoba mi się zakończenie serii, niejednoznaczne, podczas gdy ja chciałabym konkretnie powiedzianego z kim jest Dru. Ale z drugiej strony mogę sama to sobie postanowić, wymarzyć happy end i może tak jest lepiej.

sobota, 24 sierpnia 2013

Kącik kulinarny: Ciasto ze śliwkami

A konkretnie śliwkami i jednym jabłkiem :)
Akurat trwa sezon śliwkowy, a przepis świeżo znaleziony i wypróbowany. I to ciasto wyszło tak pyszne aż jestem zdziwiona. W ogóle, sam przepis na ciasto półkruche jest świetny, bo wyszło idealnie miękko-kruche, a dodatek owoców to w ogóle cudo :)

Zaczynajmy więc!

Składniki:
Ciasto:
  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 1 szklanka cukru pudru
  • kostka margaryny
  • 2 łyżeczki śmietany 18%
  • 4 żółtka
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • cukier waniliowy
Pozostałe:
  • 1/2 szklanki cukru
  • 4 białka
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki bułki tartej
  • 70dag śliwek
  • duże jabłko
  • trochę cynamonu

 Przygotowanie:
Mąkę, żółtka, cukier puder, margarynę, proszek, cukier waniliowy i śmietanę zagniatamy na gładkie ciasto. 1/4 ciasta wkładamy do zamrażarki na ok. pół godziny, zaś pozostałą częścią wylepiamy blachę (wysmarowaną tłuszczem). Ciasto posypujemy łyżką mąki ziemniaczanej i łyżką bułki tartej. (Wchłoną one sok z owoców.)

Śliwki pestkujemy, dzielimy na połówki i układamy na cieście. Jabłko obieramy, kroimy w kosteczkę, mieszamy z cynamonem wedle gustu i posypujemy śliwki. Owoce posypujemy pozostałą łyżką bułki tartej.

Natomiast białka ubijamy, dodajemy cukier, a na koniec łyżkę mąki ziemniaczanej. Wykładamy na ciasto. Przypominamy sobie o cieście w zamrażarce. Wyjmujemy go i ścieramy na grubych oczkach tarki na pianę. Pieczemy ok.40 minut w 180 stopniach, aż będzie rumiane. (Magiczny patyczek też nie zaszkodzi.)

Smacznego!

czwartek, 22 sierpnia 2013

[308] "Wywiad z wampirem" Anne Rice


Autorka: Anne Rice
Seria: Kroniki wampirów
Rok wydania: 2007
Wydawnictwo: Rebis
Stron: 400
Ocena:
9/10



 „Życie... każda jego sekunda... to wszystko, co mamy.”





   Któż nie słyszał o Anne Rice i "Wywiadzie z wampirem"? Chyba każdy kojarzy to nazwisko, a "Wywiad..." został napisany niemalże 40 lat temu. Jest pierwszą częścią "Kronik wampirów", z czego kilka doczekało się ekranizacji. Przyznam, że i ja pierwszy obejrzałam film, a dopiero teraz miałam okazję zapoznać się z książką.

   "Wywiad z wampirem" to dosłownie książka-wywiad. Początkowo pada dużo pytań, z czasem coraz mniej, ale za to można wtedy odnieść wrażenie jakby Louis zwracał się bezpośrednio do samego czytelnika, a nie do dziennikarza. A wszystko zaczyna się w zwykłym pokoju, wieczorem, gdy dziennikarz rozpoczyna wywiad z wampirem Louisem de Pointe du Lac. W ciągu jednej nocy wampir opowiada mężczyźnie historię swojego kilkusetletniego życia. O poznaniu Lestata i staniu się wampirem. O dołączeniu do nich Claudii, kobiety zaklętej w ciele dziecka po wieczność. O poszukiwaniach innych wampirów w Europie. Spotkaniu z Armandem posiadającym sporą wiedzę o wampirach.

„Czymże jest umieranie, jeśli masz żyć do końca świata.”

   Nie jest to historia optymistyczna, łatwa i z happy endem. Jest krew, ból, samotność, pytania o egzystencję. Louis jest praktycznie wyprany z uczuć, a przeszłość opowiada bez większych emocji. A mimo to czytelnik może swobodnie zagłębić się w jego historię, dostrzec jego wątpliwości, próbować zrozumieć jego decyzje i targające nim sprzeczności.

„Będąc jednocześnie wiecznie młodym i odwiecznie starym, nie żywię teraz żadnych złudzeń, żyję z chwili na chwilę, podobny do srebrnego zegara tykającego na próżno: pomalowany cyferblat, delikatnie rzeźbione wskazówki pokazują czas, choć nikt na nie nie patrzy, podświetlone światłem, które nie pochodzi od Boga; tykając, tykając, z precyzją, w pokoju równie wielkim jak wszechświat.”

   Żałuję, że za tę książkę zabrałam się tak późno. Jedyne co mogę zrobić to książkę polecić wam i radzić po nią sięgnąć wcześniej niż później. Osoby lubiące tematykę wampirzą zachęcam do poznania książki Rice. "Współczesne" wampiry a "jej" wampiry dzieli zdecydowana przepaść i warto poznać wampirzą historię bez grzeczności, love story i happy endu.

wtorek, 20 sierpnia 2013

[307] "Przez burze ognia" Veronica Rossi


Autorka: Veronica Rossi
Seria: Przez burze ognia
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2013
Stron: 362
Ocena:
8/10


 - Bo ludzie to więcej niż emocje. Mają myśli i powody, by dostępować tak, jak postępują".”




   Świat w przyszłości. Reverie i Umieralnia. Świat w kopule i poza nią. Aria żyje w tym pierwszym świecie, z rozwiniętą technologią. Dzięki specjalnej nakładce na oko - Wizjerowi - spędza czas z Sferach, gdzie można przeżyć praktycznie wszystko - ale nie ma tam realnego bólu ani chorób. Wyeliminowano zbędne czynności czy reakcje organizmu jak chociażby zwykłe rośnięcie paznokci. Taki sztuczny, bezpieczny świat. Natomiast Perry to Wykluczony, żyjący poza Kopułami. Mieszka w Plemieniu Fal, a  w jego świecie jest ból, krew, kanibale i wzmagające się burze eterowe. W przeżyciu pomaga mu wyczulony wzrok oraz węch, którym wyczuwa nawet ludzkie emocje.

   Ścieżki tych dwojga przecinają się, gdy Aria zostaje skazana za przestępstwo, którego nie popełniła i porzucona w Umieralni. Znajduje ją Perry podczas poszukiwań swojego bratanka. Zawierają układ: Perry pomoże jej wrócić do domu, a ona pomoże mu znaleźć wtedy Talona. Jest tylko jeden szkopuł: Wizjer Arii okazuje się być zepsuty, a jest niezbędny w tej misji. Rozpoczyna się zatem podróż przez burze eterowe do miejsca, gdzie mieszka człowiek zdolny naprawić Wizjer Arii.

   To już n-ta antyutopia, a jednak przykuwa uwagę. Zarówno okładka jak i opis zachęcają do przeczytania. Sam pomysł może nie powala na kolana, ale autorka opisuje wszystko tak zgrabnie i ciekawie, że nie sposób się nudzić. Już sami bohaterowie, którzy wiedzą czego chcą są zdecydowaną zaletą tej książki. Aria szybko odkrywa w sobie ducha buntowniczki, co często jest rzadkością w tego typu książkach.

   Muszę przyznać, że cieszę się, że wkrótce będzie drugi tom. Z chęcią przeczytam o poszukiwaniach Wielkiego Błękitu, o dalszych przygodach Arii i Perry'ego. I z czystym sumieniem polecam "Przez burze ognia". Mam jednak nadzieję, że to co zdarzyło się na koniec tej książki nie wpłynie negatywnie na kolejną. Bo jestem w stanie sobie wyobrazić tę melodramatyczną sytuację, która wzięłaby w diabły moją dobrą opinię o Arii...

sobota, 17 sierpnia 2013

Kącik kulinarny: Szarlotka

Szarlotka niestandardowa, bo... Bo sypka. Bez jajek, miksowania ciasta. Przypadkiem odkryłam ten przepis w jednym z programów kulinarnych, ale dopiero teraz, gdy zasypują mnie jabłka, mogłam go wypróbować.

Składniki:
Ciasto:
  • 2 szklanki kaszy manny
  • 2 szklanki mąki
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 i 3/4 szklanki cukru
Nadzienie:
  • 2,5kg jabłek
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 150g masła
  • 0-3 łyżki cukru 
 (Ciasto było trochę za słodkie. Jeśli ktoś woli bardziej kwaskową nutę może nie dodać cukru wcale. Zależy też to od kwasowości jabłek.)

Przygotowanie:

Jabłka umyć i osuszyć. W oryginale zetrzeć wraz ze skórką na dużych oczkach (bez obierania). Ja jednak je rozkrajałam, usunęłam gniazda nasienne, bo jabłka z własnego sadu mają to do siebie, że robaczki umieją się teleportować do środka. Nie chciałabym zetrzeć do masy wkładki mięsnej... Ekhm. Także każdy trze jabłka wedle gustu, trochę trzeba je odsączyć, dodać cukier i cynamon, wymieszać.

Natomiast sypkie składniki trzeba ze sobą dokładnie wymieszać i podzielić na trzy części (Podpowiem, że po ok. 400g). Blaszkę należy wysmarować masłem/margaryną i obsypać bułką tartą. Wysypać 1/3 składników, zrównać, delikatnie wyłożyć połowę jabłek (po łyżce, delikatnie po kawałeczku). Posypać drugą częścią składników sypkich i powtórzyć operację nakładania drugiej połowy jabłek. Na koniec przysypać resztą składników oraz poukładać wiórki masła.

Pieczemy w temperaturze ok. 180stopni, ok 55 minut, aż będzie ładnie rumiane.

Ciasto początkowo było twarde, ale po kilkunastu godzinach zmiękło i było naprawdę pyszne. Proponuję upiec je po południu i powstrzymać się przed zjedzeniem go do południa następnego dnia.


Smacznego!

piątek, 16 sierpnia 2013

Stos o numerze nieokreślonym

Dziś był udany dzień połowu książek ;) Dwie wydobyte z Paczkomatu. A kolejne trzy ze skrzynki. Podziwiam zdolności listonosza, który upchnął je w tej skrzynce, ale w sumie - nie pierwszy to raz i pewnie nie ostatni!

Ten stosik można nazwać "michalakowym", bo jak widać aż trzy książki pani Michalak do mnie przywędrowały. "Mistrz" - z wymiany na LC. Natomiast "W imię miłości" oraz "Powrót do Poziomki" zakupiłam z czystego zachwytu nad promocją jaka była w Merlinie: nie wdając się w osobne szczegóły zapłaciłam za całość (obie książki, wysyłkę) oszałamiającą kwotę 30,99zł. Grzechem było nie kupić...


Jak długo czekałam na "Chloe..."! Strasznie lubiłam serial i żałowałam, że nie nakręcili kolejnych odcinków i że książek nie ma w Polsce. Byłam szczęśliwa, gdy zobaczyłam zapowiedzi, ale długo nie mogłam znaleźć szansy wymiany, aż wreszcie, jak widać udało się :) Co śmieszniejsze, już ją przeczytałam. Przysiadłam "na chwilę" (jasne...), a wyszło tak, że książkę otworzyłam raz, by zacząć czytać, z zamknęłam dopiero, gdy skończyłam.

Natomiast "Bogowie i wojownicy"otrzymałam od Foksal. Lubię autorkę za "Kroniki Pradawnego Mroku" i jestem ciekawa jaka jest ta książka.

Więc... Jak podoba się wam stos, co czytaliście, co polecacie?

środa, 14 sierpnia 2013

[306] "BZRK" Michael Grant


Autor: Michael Grant
Wydawnictwo: Amber
Seria: BZRK
Rok wydania: 2012
Stron: 352
Ocena:
8/10



„- Co ważniejsze: wolność czy szczęście? [...]
- Nie możesz być szczęśliwy jeśli nie jesteś wolny.”





   Technologia jest wszędzie wokół nas. Komputery, komórki, tablety, roboty... Naukowcy cały czas pracując też nad technologiami, które ułatwią ludzkie życie, przydadzą się w medycynie, pozwolą wyleczyć większość chorób. Tyczy się to głównie nanotechnologii.  W książce "BZRK" ta technologia jest praktycznie codzienną rzeczywistością i niekoniecznie służy w dobrych celach. A raczej, jak to zwykle bywa, są ci dobrzy i ci źli.

   Wojna w wersji nano to wojna niewidzialna. Siedzisz w kawiarni i nawet nie wiesz, że ten chłopak trzy stoliki dalej właśnie kieruje swoje bioty na spacerek po twoim oku. Nie wiesz, że gdy dotrze do mózgu może tak połączyć pewne obszary, że zmieni twoje myślenie. Gdy zrobi to nieumiejętnie może pozbawić cię swego rodzaju przytomności umysłu.

„- Walczymy o prawo do bycia tym, kim chcemy, do odczuwania tego co chcemy. Nawet jeśli to, czego chcemy, wydaje się innym szalone.
- Jeśli wam to nie sprawi różnicy, ja będę walczyć dla zemsty.”

   W "BZRK" taka wojna zaczyna się na poważnie. Wroga organizacja chce przejąć kontrolę nad najważniejszymi przywódcami państw. Jest jednak druga organizacja, która z kolei chce ich powstrzymać. I właśnie oni werbują między innymi Noaha i Sadie, w pewnym stopniu głównych bohaterów książki. To często z nimi obserwujemy kolejne wydarzenia, okres szybkiego szkolenia, posługiwania się biotami, walkę w nano oraz tę w makro (czyli w "normalnym wymiarze"), bo wróg zdolny jest do wszystkiego a bohaterowie wcale nie są im dłużni.

   Gdyby ta książka była filmem byłby to film dość wstrząsający. Autor nie oszczędzał bohaterów, stworzył książkę brutalną, nie żałował krwawych scen lub zwyczajnie obrzydliwych jeśli chodzi o kwestię wędrowania "po bebechach" jak to zwą sami bohaterowie. Oni sami też nie są czarni lub biali. Każdy ma swoją złą i dobrą stronę, każdy swoje przeżył i nie patrzy z wielkim optymizmem w przyszłość. Nadzieja to towar deficytowy. Jedyne na co liczą w razie przegranej ich biotów to śmierć zamiast szaleństwa.

   "BZRK" to ponad trzysta stron dobrej książki. Poza gorzką rzeczywistością nie jest związana z Gone więc ci, którzy nie polubili tamtej serii mogą spróbować z "BZRK". To coś dla wielbicieli antyutopii, zwolenników nie-romansowych książek lub fanów, którzy lubią wątki trochę naukowe.

czwartek, 8 sierpnia 2013

[305]"Lśniąca pułapka" Alyson Noël


Autorka: Alyson Noël
Seria: Aura, tom 2
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2011
Stron: 200
Ocena:
6/10








   "Lśniąca pułapka" to drugi tom przygód Riley Bloom. Dziewczynka cieszy się zasłużonymi wakacjami, które przerywa pojawienie się Piekielnego Ogara. Dziewczynka początkowo jest nim szczerze przerażona, ale koniec końców postanawia go śledzić. Dlaczego? Żeby przeprowadzić psiaka na drugą stronę mostu. Na nic zdają się sprzeciwy Bodhiego, ostrzeżenie o konsekwencji łamania zasad, groźby i prośby. Riley śledzi psa, który doprowadza ją do swojej właścicielki. A jest nią mała dziewczynka o "słodkim" wyglądzie, która skrywa już mniej słodką a bardziej mroczną naturę. Riley wyzwala się z pułapki jaką rzuca na nią nieznajoma, ale Bodhi i Maślanka nie są w stanie. Łowczyni musi się więc sama zmierzyć ze zgorzkniałym duchem, mając do pomocy jedynie parę porad o księcia-niewolnika...

   Druga część przygód Riley Bloom nie jest lepsza od pierwszej. Nie jest też gorsza. Po prostu jest. Ot, kolejna krótka wyprawa Riley, która musi się wykazać odwagą i sprytem, by pomóc przyjaciołom. Pojawia się ciekawa postać księcia, historia o niewoli. Poruszony jest wątek wybaczania, miłości i przyjaźni. Pułapka zaś jest ucieleśnieniem najgorszych chwil w życiu, z których ciężko jest się wydostać.

   "Lśniąca pułapka" jest idealna dla młodszych odbiorców. Jednowątkowa historia, trochę straszna, ale zawsze z pozytywnych zakończeniem, a nawet z morałem. Idealna lekka lektura, błyskawiczna do przeczytania.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Zadziwieni kolejny raz

 Tym razem może nie tyle śmiesznie co dziwacznie...



"kroniki rodu kane'ów fakty czy fantazja" - Bo grunt to odróżniać realne życie od fikcyjnego! (Gdzie moja różdżka?! Zaraz zrobię z tym porządek.)
"zuzanna kaspian ich wspólne zycie" - Zdecydowanie nie usłane różami, kamieniami zresztą też nie, bo grunt to... (Patrz komentarz wyżej, z tą różnicą, że książkę od filmu)
"artemis wampir" - Biedny Artemis... Orion też chyba nie byłby zadowolony.
"wilkołaki chcą zabić dziecko belli" - Bywa...
"a nocą w sen zagięci" - Poetycko brzmi. Może ktoś to zna?
"serii ten w ktіrym dowiadujemy" - Niestety coś urwało, a już byłam ciekawa. A tak, ani serii ani odpowiedzi.
"libri piramida e kuqe i rick riordan" - I nie wiem, czy ktoś szukał mojego bloga, czy może ta łacina z przypadku, a w ogóle to bardzo "po polskiemu" to hasło.
"jak zakończy sie książka uniesienie dobrze?" - Dobrze, źle, zależy, co kto woli. Dla mnie satysfakcjonująco. Ale nie lepiej przeczytać?
"hermiona i inkub" - O, hasło dnia. Jak to przeczytałam to padłam. Zdecydowanie ciężko trafić do mnie z fan fickami...