Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świat Książki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świat Książki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

[293] "Radleyowie" Matt Haig


Autor: Matt Haig
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Stron: 352
Cena: 34,90 zł
Ocena:
7/10


„Człowiek dochodzi do pewnego wieku - czasami jest to piętnaście lat, czasami czterdzieści sześć - kiedy uzmysławia sobie, że kłamstwo, w które chce wierzyć, nie działa.”




   Może to dziwne, ale gdy pierwszy raz przeczytałam opis, sądziłam, że "Radleyowie" to będzie parodia wampiryzmu. Bezsensownie kiczowata książka z rodzaju tych, których nie lubię i od pewnego czasu zastanawiam się, patrząc na nią na półce, po co w ogóle ja kupiłam? Ale ostatnio, nie mając jeszcze chęci na powtórzenie lektur, a nie chcąc zaczynać nic ciekawszego, gdyby nagle zbrakło czasu by dobrze przysiąść do czytania, wzięłam na cel "Radleyów"... i co? I złudzenia rozwiały się. To nie parodia, a ciekawa, trochę specyficzna książka, przy której zabawnie spędziłam czas.

Jeżeli odpowiedzą jest krew, to zadajecie niewłaściwe pytanie.

   Peter i Helen to wampiry-abstynenci. Ich dzieci nie mają o tym pojęcia, choć borykają się z problemami charakterystycznymi dla wampirów - wrażliwość na słońce, bezsenność w nocy, wstręt do czosnku... Do czasu... Pewnego dnia pijany, nachalny chłopak śledzi Clarę, która wyszła z imprezy i chce już iść do domu. Chłopak nie przyjmuje odmowy, przystawia się, chce zrobić krzywdę dziewczynie. Ta stawia się, a w ferworze walki gryzie przeciwnika w rękę. Smak i zapach krwi otumaniają ją do tego stopnia, że najdzielniejszemu policjantowi zrobiłoby się słabo na widok zmasakrowanego chłopaka. Od tego dnia wszystko w rodzinie Radle'yów się zmienia. Pojawia się brat Petera, mniej humanitarny wampir, policja węszy wokół zaginięcia wyżej wspomnianego chłopca, a Clara i jej brat Rowan muszą sobie radzić z nową sytuacją w rodzinie i własnym pragnieniem...

Oczywiście był wtedy egoistą, choć może odrobina egoizmu jest niezbędna, żeby świat do końca nie stracił swojego uroku.

   Z jednej strony brzmi banalnie, ale z drugiej mamy do czynienia z wampirami w dość ciekawym wydaniu. Specyficzna jest narracja - prowadzona w czasie teraźniejszym, brak też podziału na rozdziały, są krótkie tytuły danych scen. Co jakiś czas są dodatki w postaci urywków z 'Poradnika abstynenta". Cała akcja prowadzona w dosyć szybkim tempie, bez zbytniego roztkliwiania się, czasem można odnieść wrażenie takiego swoistego "czarnego humoru".

   Z pewnością książka mnie zaskoczyła, dostałam coś lepszego niż myślałam. Żałuję jedynie, że tak długo zwlekałam, by po nią sięgnąć, utrwalając sobie w głowie błędne wnioski odniesione z pierwszego wrażenia. Oczywiście jeśli chodzi o przeczytany opis. Bo okładka jest bardzo ładna, jak sądzicie? Taka minimalistyczna ze skromnym dodatkiem - krwawy kolczyk, który sugeruje tematykę wampirów. Podoba mi się. A samą książkę polecam.

niedziela, 30 grudnia 2012

[261] "Zimowy ślub" Sharon Owens


Autorka: Sharon Owens
Tytuł oryginalny: A winter's wedding
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
Stron: 286
Ocena:
8/10

"Usiadła na  łóżku i spojrzała na imponującą szafę w rogu sypialni. [...] W dniu, w którym się wprowadziła, wypełniła ją po brzegi i zamknęła na klucz. W ten sposób zdołała usunąć w cień wiele bolesnych wspomnień."


"Zimowy ślub" to książka, której treść jest niczym komedia romantyczna. Z tą różnicą, że w tej książce nie ma pewnego, jakże charakterystycznego dla tego typu filmów, momentu. Jakiego i czy książka przez to zyskuje czy traci? Nie zdradzę, czego brak, ale za to szczerze powiem - uważam, że książka na tym tylko zyskuje.

Główna bohaterka, Emily, to kobieta, którą narzeczony porzucił w dniu ślubu. Dziewczyna zbierała się po tym kilka lat psychicznie i finansowo. W wynajmowanym mieszkaniu znalazła starą, dębową szafę. Pochowała w niej wszystkie złe wspomnienia i stara się żyć dalej.. Czy odważy się kiedyś ją otworzyć i z nimi zmierzyć? Gdy spotyka Dylana, powoli uczy się na nowo kochać i nabiera odwagi. Czy jednak zaufa mu? Jest miły, troskliwy, kochający... Jak potoczy się ich historia?

"Zimowy ślub" to idealna książka na... zimę właśnie. Akcja toczy się leniwie (ale nie nudno). Wielka miłość nie trwa tydzień, autorka opisuje nam relacje bohaterów na przestrzeni kilku lat, ukazuje różne problemy, nie tylko dotyczące głównych bohaterów, ale też ich rodziców i przyjaciółki Emily. Czytając, miałam wrażenie jakby to była historia z życia wzięta, taka która zdarzyła się lub mogłaby się zdarzyć naprawdę.

Książkę polecam tym, co lubią powieści obyczajowe, lekkie romantyczne historie. Ta książka jest idealna jako dodatek do ciepłego koca i kubka czekolady. Tylko zasiąść w fotelu i dać się wciągnąć w książkę na kilka miłych godzin.

niedziela, 23 września 2012

[247] "Gobelin. Demon i kuźnia" Henry H. Neff + relacja ze spotkania

Autor: Henry H. Neff
Wydawnictwo: Świat Książki
Tytuł oryginalny: The Tapestry. The Fiend and the Forge
Seria: Gobelin, tom 3
Rok wydania: 2012
Stron: 558
Ocena:
9/10

 "W czterech królestwach jest sporo dość potężnych demonów, które mają własne cele, stronnictwa i rywali. [...] Sam znam ze dwunastu, którzy mogliby mieć interes w zatopieniu statku. A więc czy to David Menlo potrząsa pajęczyną, czy może konkurencyjny pająk?
- To niebezpieczna gra.
- Być może - przyznał David. - Ale zabawniej jest być rewolucjonistą niż rządzącym."

Nie wiem, skąd wzięłam przekonanie, że Gobelin to trylogia. Naprawdę nie wiem. I gdy ujrzałam tę książkę w katalogu Świata Książki, nie było takiej siły, która odciągnęła mnie od postanowienia, że właśnie ją musimy zamówić. Sądziłam, że nareszcie poznam zakończenie tej trylogii, a tymczasem wyszło na to, że jeszcze będzie czwarty tom. I piąty tom. Mam nadzieję, że bez szóstego. Bo szkoda byłoby zepsuć tak wspaniałą serię. Bo Gobelin właśnie taki jest. A jednocześnie, bez reklam, bez jakiejś takiej promocji, etc, jest mało popularny (choć na szczęście wystarczająco, by wciąż go wydawano w Polsce), nad czym ubolewam. Bo to naprawdę dobra seria.

Trzeci tom zaczyna się kilka miesięcy po pierwszym. W bitwie na terenie Rowan, siły szkoły i agentów uległy armii demonów. Księga trafiła w ręce Astarotha, a szkołę zostawiono w spokoju. Pozwolono się jej odbudować, ale nie rekrutować nowych mistyków. Pozwolono im żyć, ale nadano wiele ograniczeń i zakazów. Dla Maxa, pogodzenie się z takim losem, jest nie do przyjęcia. Pies Rowan, ze swoją gwałtowną naturą, nie potrafi się pogodzić z tą uległością wobec demonów, chce walczyć. Początkowo biernie obserwuje wydarzenia, ale pewne zdarzenie wyprowadza go z równowagi. Niewiele później opuszcza Rowan i w tajemnicy udaje się w poszukiwaniu zemsty. W szkole natomiast pozostaje David. Chłopak o ogromnej sile mistycznej, młody Czarnoksiężnik. Eksperymentuje z mrocznymi mocami, mimo zakazu wzywania demonów - kontaktuje się z nimi. Szkodzi Wrogowi w aspekcie magicznym, a przeciwnicy nie potrafią sobie z tym poradzić. Obmyśla plan, który kosztuje go wiele wysiłku. Jak długo wytrwa w swoim "drugim" życiu? Czy w decydującej chwili, nie zawiedzie go jego "pożyczone" serce?

Pierwszy tom serii był dość niewinny. Książka była przygodówką, z magią, tajemnicami, zagadkami. Drugi tom był brutalniejszy, a bohaterowie "dorośli". Fabuła była znacznie obszerniejsza i na poważnie rozpoczęła się walka z Demonem. Trzeci tom upewnił mnie, co do jednego - autor nie zamierza oszczędzać bohaterów. Nie brakuje śmierci, ran, tortur, zniewolenia. Starannie dopracował książkę, świat i podział demonów, postępowanie Astarotha z księgą. Z błyskawicznym tempie przewracałam kartki, pragnąc wiedzieć, co dalej. Ostatnie kartki czytałam z takim skupieniem, że aż dziwnie, że stron nie wypaliło. Szczerze mówiąc, nie mogłam uwierzyć, w to co czytam. Jestem totalnie zdezorientowana, co spotka bohaterów w tomie czwartym.

Serię bardzo polecam. Nie ma ona wielkiej reklamy, wytwórnie nie biją się o prawa do ekranizacji, nazwisko nie jest słynne, a książki nie promuje trailer - ale jest to seria naprawdę godna przeczytania.

***

Nie będę poświęcać na tę króciutką relację osobnej notki, ale pochwalić się chcę :) We wtorek byłam w Szczecinie na promocji filmu Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa. Był obecny oczywiście autor książki, Rafał Kosik i jeden z aktorów - w Szczecinie funkcja reprezentowania filmowej trójcy przypadła Maćkowi Stolarczykowi (grającego Neta). Początkowo było niewiele osób, ale z czasem przybył spory tłumek. Najpierw był oczywiście czas na pytania, później rozdano nam kartki konkursowe i odpowiadaliśmy na 15 pytań, dotyczących książki i trailera. Wyłożyłam się niestety na jednym z pytań o trailer, no i zyskałam tylko 14 punktów. Nie wygrałam budzika na wodę, szkoda ;) Ale za to wygrałam książkę TMK i kubek. Kubek zgarnęłam, książkę oddałam przyjaciółce.


Ponieważ zwolniłam się z połowy lekcji w szkole, nie byłam w stanie przywieźć wszystkich książek z serii :) Przywiozłam więc właśnie swój egzemplarz TMK, a na samym spotkaniu dostałam też opowiadanie FNiN oraz Metoda Sześciopalczastego - w obu egzemplarzach mam więc autografy p. Kosika i Maćka. No i pamiątkowe zdjęcie. 

Tym razem, za pozwoleniem przyjaciółki, szastam naszym zdjęciem. Która to ja, ta niebieska czy brązowa? Macie jedną szansę ;)

 Już po uzyskaniu autografu, nudząc się, postanowiłam zrobić jeszcze jedno zdjęcie. Maciek i p. Kosik spokojnie sobie podpisywali kolejne książki. Więc wyobraźcie sobie, jaki miałam ubaw, gdy po zrobieniu zdjęcia, okazało się, że Maciek akurat spojrzał prosto w moją stronę ;)

No i autografy. Ten na egzemplarzu TMK.

A ten na egzemplarzu opowiadania. Nie jestem w stanie odczytać, co dokładnie napisał autor ;) Poprosiłabym o pomoc, ale dla Was z kolei za mało ostre zdjęcie. Więc trudno się mówi, a żyje się dalej. Może kiedyś się dowiem, co za tajemnicze słowo tu jest.


Tutaj jest więcej zdjęć (nie moich, tylko obecnego tam fotografa) - klik. A tu relacja pana Kosika z wizyty - klik.
A w piątek premiera filmu. Wybieracie się? Ktoś jest fanem FNiN?


niedziela, 15 kwietnia 2012

[197] "Kraina zwana Tutaj" Cecelia Ahern

Autorka: Cecelia Ahern
Tytuł oryginalny: A Place Called Here
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2009
Stron: 400



Sandy od dzieciństwa maniakalnie poszukiwała zaginionych rzeczy, zwłaszcza odkąd jej koleżanka zaniknęła bez śladu. Teraz, jako dorosła kobieta, zawodowo zajmuje się poszukiwaniem osób zaginionych. Przyjmuje sprawę odnalezienia brata Jacka Ruttle'a. Jedzie na spotkanie z nim, podczas jednego postoju podąża nieznaną ścieżką i... gubi się. Usiłuje wrócić do samochodu, ale nie znajduje go. Za to spotyka innych zagubionych, a oni zaprowadzają ją do jednego z miast. I tym sposobem Sandy znalazła się w miejscu, które zwane jest po prostu "Tutaj". Stara się zrozumieć, gdzie jest i jak to możliwe. Rozwiązuje kilka tajemnic, lecz najbardziej interesuje ją jedno - jak wrócić? Wszyscy ludzie mówią "Nie da się". Czy naprawdę utknie w tym świecie na zawsze, stając się w tym prawdziwym kolejną nierozwiązaną sprawą dla policji?

Tymczasem Jack zaniepokojony brakiem kontaktu z Sandy, prowadzi własne śledztwo. Odkrywa porzucony samochód kobiety. Zdeterminowany, aby wyjaśnić sprawę poszukuje teraz zarówno jej jak i brata. Podąża śladami kobiety, wypytuje lekarza i byłych klientów. Wiele dowiaduje się o stylu życia i charakterze Sandy. Ostatecznie prawda o jego bracie okazuje się być bliżej niż śmiałby przypuszczać.

Historia poznawana z dwóch różnych punktów widzenia. Pozornie odrębne, splatają się w jedną całość w nieoczekiwanym momencie. "Kraina zwana Tutaj" to kolejna piękna opowieść Ceceli Ahern o miłości, poświęceniu, starych przyjaźniach i zaginionych ludziach. Jest tu i wątek kryminalny, miłosny, ale inny niż zawsze, i to co lubię najbardziej - magiczny. Książki Ceceli Ahern nie są typowo obyczajowe, zawsze wplecione jest trochę magii i nadnaturalnych zjawisk. Takie urozmaicenie sprawia, że czytanie jej książek przychodzi mi z ogromną łatwością i przyjemnością. Serdecznie polecam książki Ahern fanom takiej literatury.

[136] "Podarunek" Cecelia Ahern

Autorka: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 315




Pierwszą książką tej autorki jaką przeczytałam było "PS. Kocham Cię", która tak mi przypadła do gustu, że wiedziałam, że muszę przeczytać jej kolejne książki. Miałam nadzieję, na jako pierwszą, "Krainę zwaną Tutaj", ale nie było jej akurat w ofercie Świata Książki. Był za to "Podarunek". Cóż, zgodnie z dewizą "Jak się nie ma co się lubi, etc.", kupiłam ją. I nie żałuję w żadnym stopniu.

Czasu nie można dostać. Ale można go dzielić.

Pani Ahern pisze książki obyczajowe, ale w tym tomie połączone lekko z fantasy, delikatnym elementem magicznym. Patrząc na to co czytam, odrobina fanatyki jest dla mnie ogromną zachętą do czytania.

"Podarunek" opowiada historie pracoholika, Lou Sufferna. Zaniedbuje przez to rodzinę, przyjaciół, wszystkich swoich najbliższych. Pewnego dnia, zaskakując samego siebie, zatrzymuje się przy bezdomnym i oddaje mu swoją kawę. Wkrótce załatwia mu pracę w firmie, w której samej pracuje, a Gabe okazuje się być bystrym człowiekiem i rzetelnym, sumiennym pracownikiem. I od niego Lou dostaje największy dar jaki sobie jesteśmy w stanie wyobrazić, choć sam Lou do końca nie wie jaki jest cenny, póki nie jest niemal za późno... Krótko mówiąc Lou może być w dwóch miejscach na raz - ale zaledwie kilka razy. Może wtedy zająć się swoją pracą, ale jednocześnie spędzić czas z rodziną. Poznaje lepiej dzieci, ponownie zbliża się do żony.

Lou jest typem klasycznego pracoholika, który przedkłada karierę nad rodzinę. Cokolwiek by się nie zdarzyło w rodzinie, to przecież jemu przeszkadza w karierze. Gabe pozwala mu zobaczyć co naprawdę powinno być w życiu ważne, a jednocześnie ukazuje to nam. Pani Ahern w dość krótkiej, ale bardzo ciekawej książce pokazuje nam prawdziwe wartości i zmusza do przemyśleń. Przedstawia je nam w prosty sposób, ale jakże skuteczny. Chciałabym właśnie takie książki mieć jako lekturę w szkole. Serdecznie polecam tę książkę, naprawdę warto ją przeczytać. Ja tymczasem będę polować na kolejne, przy każdym następnym katalogu Świata Książki.
Bywa, że jedna bardzo ważna rzecz ma wpływ na garstkę ludzi. Ale bywa też, że mało istotna rzecz wpływa na całą ich rzeszę. Tak czy owak, jedno wydarzenie - duże czy małe - potrafi poruszyć cały łańcuch ludzi. Zdarzenia mogą nas połączyć.

[104] "Drugie oblężenie" Henry H. Neff

Autor: Henry H. Neff
Seria: Gobelin, tom 2
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 490

"Imię dziecka, które otrzyma tego dnia do ręki broń, będzie znane w całej Irlandii, ale żywot jego będzie krótki..."

"Ciemne moce jednoczą się, by objąć w posiadanie Księgę Thota - ukryte arcydzieło, na którego stronicach zawarta jest tajemnica tworzenia. Pod kierunkiem Coopera, niepokonanego agenta Rowan, Max McDaniels i David Menlo wyruszają na wyprawę po Europie, której celem jest odnalezienie i zabezpieczenie Księgi przed Astarothem. Demon, któremu po wielu wiekach udało się wreszcie zbiec z miejsca uwięzienia, sieje spustoszenie w świecie poza murami Rowan - w okna domów zaglądają budzące grozę stworzenia, odnawiają się stare waśnie, świat ogarnia chaos..."


Opis z okładki

***

Niedawno przedstawiłam Wam swoją opinię o tomie pierwszym. Teraz czas na tom drugi.

Książka jest trzy razy grubsza niż pierwsza część, ale stron ma tak naprawdę niewiele więcej. Jednak "Drugie oblężenie" czyta się długo, jest w nim pełno nagłych zwrotów akcji, mnóstwo wątków, tajemnic i przygód. Nie nudziłam się w żadnym momencie książki, ani nawet nie przeskakiwałam opisów jak czasem to robię, gdy coś mnie nuży. Tutaj nie było miejsca na nudę!

Ten tom wyjaśnia całkiem sporo rzeczy - kim jest David i jaka jest przyczyna jego słabego zdrowia. Co się stało z matką Maxa. Kim jest sam Max. Jednak stawia też wiele innych pytań - co się stanie ze światem?; jakie są prawdziwe cele Astarotha?; no i nurtujące mnie od początku pytanie, a raczej zagadka "Imię dziecka, które otrzyma tego dnia do ręki broń...". Czy chodzi o Maxa? Czy w takim razie chłopiec ma zginąć? Czy tak właśnie zakończy się ostatni tom?

Przyznam się szczerze, nie pisałam tego ostatnio, że najpierw te książki nie podobały mi się tak bardzo jak teraz. Dopiero za drugim razem doceniłam je, a gdy je czytam po raz kolejny to urzekają coraz bardziej. Ten tom jest... trudny do zapamiętania. Gdy czytam - wszystko pamiętam. Po pewnym czasie jednak szczegóły ulatują mi z pamięci, podobnie jak przy książce "Brisingr". Dzięki temu, gdy czytam ją po raz kolejny - na nowo zachwycam się historią Maxa. Znów czuję ten dreszcz niepokoju i zachwyt. Uwielbiam gdy książka tak działa.

Tutaj utrwaliło się też moje uwielbienie dla Davida. Sama nie wiem czemu ten bohater tak przypadł mi do gustu. Jak dla mnie on ma najtrudniejsze zadanie, może poza samym Maxem. Jest jedynym, naturalnym Czarnoksiężnikiem. Mały niepozorny chłopiec, a o ogromnej sile magicznej i spoczywającej nad nim odpowiedzialności. Urzeka mnie jego siła i odwaga. Jest zdecydowanie moją ulubioną postacią.

[097] "Mechanizm serca" Mathias Malzieu

Autor: Mathias Malzieu
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Stron:166

"Wzruszająca, oryginalna powieść łącząca w sobie elementy wielkich klasycznych baśni i współczesnej fantastyki. Jest alegorią ludzkiego życia."

"16 kwietnia 1874 roku, w najzimniejszym dniu w dziejach świata, urodził się w Edynburgu chłopiec. Niska temperatura sprawiła, że jego serce zamarzło. >Życie maluchowi uratowała akuszerka, która w miejsce serca wstawiła mu zegar z kukułką. Jack musi jednak unikać nadmiernych emocji. Tymczasem już jako dziesięciolatek spotyka na swej drodze małą śpiewaczkę o bardzo słabym wzroku i najpiękniejszym głosie i zakochuje się bez pamięci. Dalsze jego życie to obfitujące w niezwykłe wydarzenia poszukiwanie szczęścia."


Opis pochodzi z okładki.

***

Zacznę od okładki, która jest bardzo ładna. Przedstawia Jacka i śpiewaczkę Miss Acacię. Jak się przyjrzeć, to na piersi chłopca widać zębatki. Opis jest troszeczkę błędny - Jack zegar ma połączony z sercem, a nie wstawiony zamiast niego.

Głównego bohatera poznajmy już... w dniu narodzin, co o tyle zaskakujące, że narratorem jest przecież on sam. Później szybko przewijamy się przez dzieciństwo, aż do jego dziesiątego roku życia kiedy to spotyka śpiewaczkę. W poszukiwaniu jej zaczyna uczęszczać do szkoły, a po kilku latach - wyrusza w świat. Przeżywa rozmaite przygody, poznaje zaskakujących ludzi. Choć domyślałam się zaskoczenia to i tak mnie ono zaskoczyło i zasmuciło.

Książka ta określona jest jako baśń dla dorosłych. Przypomina mi "Małego Księcia". Skojarzenie bierze się stąd, że obie są... oryginalnie dziwne. Nierealne. Pisane specyficznym językiem, z niecodziennymi opisami i zaskakującymi pomysłami. Zadziwiające, że pisał to wokalista zespołu rockowego.

Z pewnością każdy zinterpretuje książkę na swój sposób. Każdy na pewno znajdzie w niej coś dla siebie. Nie jest to wybitna lektura zmieniająca życie, ale na pewno da troszkę do myślenia i jest warta przeczytania.

***

Książka jest króciutka i w życiu bym jej nie kupiła, choć opis był ciekawy, gdyby nie fakt, że mama zapisana jest do Świata Książki. Więc, gdy przyszedł katalog i trzeba było coś kupić, a zobaczyłam "Mechanizm..." to wspólnie uznałyśmy, że kupimy :)

[095] "PS. Kocham Cię" Cecelia Ahern

Autorka: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 546

"Życie Holly i Gerry'ego było idealne - szczęśliwe małżeństwo, dom w Dublinie, oddani przyjaciele, wspaniała rodzina. Mieli świat u stóp. Tak przynajmniej sądzili.

Dlatego gdy Gerry niespodziewanie umiera, życie Holly rozpada się na kawałki. I oto okazuje się, że jej dowcipny mąż zostawił dziesięć listów, a w nich dziesięć poleceń, które Holly musi wykonać.

Z pomocą przyjaciół i kochającej, choć nieco ekscentrycznej rodzinki, Holly przekonuje się, że los szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek."



***

"PS. Kocham Cię" to tytuł, który przyciąga uwagę. Bardzo ładna jest też okładka - z postaciami z filmu. Bardzo ciekawy jest też opis - mnie się skojarzył z "13 małych, błękitnych kopert". Wtedy gdy recenzowałam tę książkę, to Wam się kojarzyło z "PS. Kocham Cię", czyli odwrotnie.

Nastawiłam się na książkę, nad którą będę płakać. Może ja jestem jakoś mało płaczliwa, ale ja się częściej śmiałam z wielu zabawnych sytuacji. Podobnie z filmem. Żebym zaczęła płakać potrzebuję czegoś dłuższego. Tutaj najwyraźniej smutne momenty były zbyt krótkie bym się nad nimi wzruszyła.

Ale książka sama w sobie mi się bardzo spodobała. Pomysł z listami autorka miała bardzo dobry, także na ich zawartość i podpis. Zawsze ten sam 'PS. Kocham Cię'. Dzięki tym listom Holly wychodzi z domu, ma na co czekać, odkrywa, że ma po co żyć. Zbliża się do rodziny, do nielubianego brata. Zdobywa pracę, taką którą lubi.

W książce jest sporo refleksji, jak i wyżej wspomnianych zabawnych momentów. Zakończenie dobre, ale zastanawiające, można by było pisać i dalej. Oczekiwałam innego, autorka mnie trochę zaskoczyła, ale w zasadzie pozytywnie.

Serdecznie polecam tę książkę, bo naprawdę warto przeczytać.

[093] "Pies z Rowan" Henry H. Neff

Autor: Henry H. Neff
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2009
Seria: Gobelin
Stron: 382

"Imię dziecka, które otrzyma tego dnia do ręki broń, będzie znane w całej Irlandii, ale żywot jego będzie krótki..."

"Max McDaniels prowadzi spokojne życie na przedmieściach Chicago. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia natrafia na tajemniczy celtycki gobelin. Odkrycie to prowadzi chłopca do Akademii Rowan, tajnej szkoły, gdzie czekają go niezwykłe przygody, fantastyczne stworzenia i intensywne szkolenie tylko dla wybrańców.
Ale wszystko ma również mroczną stronę.
Kiedy Max dowiaduje się, że na całym świecie znikają bezcenne dzieła sztuki i wyjątkowo uzdolnione dzieci, trafia w samo serce odwiecznej walki dobra ze złem. Żeby przetrwać będzie potrzebował wsparcia tajemnej siatki agentów i mistyków, genialnego kolegi z akademii i budzącej się w nim samym niepokojącej mocy."


Opis pochodzi z okładki.

***

Zakupiona w "Świecie Książki" jakiś rok temu, bo coś trzeba było kupić. A że ja czytam więcej (bo to mama jest tam zapisana), to znalazłam coś dla siebie - "Psa z Rowan". Spodobał mi się opis, bo wiadomo nie od dziś, że kocham fantastykę. Nie żałuję zakupu.

Ta książka i tom drugi są zadziwiające. Czytam je po raz kolejny i z zapartym tchem śledzę ich historie bez cienia nudy. Za każdym razem historia wciąga mnie równie mocno jak nie bardziej. Bardzo czekam na trzeci tom (i nie pociesza mnie fakt, że tom trzeci w oryginale dopiero w listopadzie). I mam nadzieję, że Max nie podzieli losu Cuchulaina (dowiecie się o co chodzi, gdy przeczytacie).

Na początku nie jest wcale tak intrygująco. Jednak, gdy chłopiec trafia do Rowan i zaczyna się: przydział pokoi (oj, nie taki zwykły przydział tylko konfiguracja), poznanie Mamuśki i Boba (ekhm), wizyta w Sanktuarium i lekcje... Oj, już tylko ciekawiej się wtedy dzieje.

Jest tu magia, ale posługujący się nią nazywają się mistykami. Nie ma machania różdżkami, gdyż magia jest w umyśle. Zajęcia są i normalne i nietypowe jak zajęcia mistyki. Jest całkiem sporo różnych zabawnych sytuacji, ale pod koniec książki nieźle powieje grozą.

Postaci nie sposób nie lubić, a za Davida dam się pokroić. To drobny chłopiec (szlag mnie trafia, gdyż nie jest napisane ile ma lat.), ale o bardzo dużej sile magicznej, prawdopodobnie prawdziwy Czarnoksiężnik. To on odkrywa sporo tajemnic dotyczących zaginionych obrazów i dzieci (kandydatów na uczniów Rowan).

Serdecznie polecam, drugi tom jest jeszcze lepszy, akcja tam się rozkręca na całego. Nie sposób się oderwać.

[090] "Zmrok" Harvard Lampoon

Autor: Harvard Lampoon
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 160

"Zabawny, zaskakujący pastisz słynnego "Zmierzchu"! Błyskotliwa, niebywale śmieszna opowieść o pewnej licealistce Belle Goose, szukającej wampira, który by ją ukąsił, dzięki czemu mogłaby przejść na drugą stronę lustra, niczym Alicja. W ponurym miasteczku Switchblade bohaterka poznaje dziwnego Edwarta Mullena, w którym natychmiast się zakochuje. Niestety, nie jest on wampirem... "



***

Przesłanie okładki oczywiste: już tu serwowana jest nam wiadomość, że to parodia Zmierzchu, a dokładnie - jego okładki.

I to najzabawniejsze w całej tej książce. Przyznaję, że nie lubię parodii. Ale oglądałam film "Wampiry i świry" i było trochę zabawnych momentów. Natomiast ta książka to porażka.

"Zmrok" jest krótki i chaotyczny. Momenty, które miały być zapewne w założeniu autora śmieszne, dla mnie są żenujące. Może ja mam jakieś inne poczucie humoru niż autor, ale ta książka wcale nie jest zabawna, tylko żałosna.

Odnoszę wrażenie, że to jest tylko próba "podkupienia" fanek "Zmierzchu, lub pozyskania kasy na antyfanach, którzy pośmieją się z tej parodii. Wiadomo, że sporo osób to kupi, bo "Zmierzch" i wampiry są teraz na topie.

Tak więc, nie polecam, radzę sięgnąć po coś innego, ciekawego lub bardziej ambitnego.

[086] "Księgowir" Paul Glennon

Autor: Paul Glennon
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 286

"Jestem w książce, pomyślał. Naprawdę w niej jestem. (...) Przyłapał się na zerkaniu w niebo nie w poszukiwaniu oznak pościgu kruków, lecz niemal oczekując, że zobaczy patrzące na niego z góry oczy czytelnika. Nie od zawsze byłem w tej książce, rozmyślał. Na pewno nie w oryginalnej wersji. Książka zmieniła się przez to, że w niej jestem."

"Norman Jespers-Vilnius jest zwykłym jedenastoletnim chłopcem do momentu, gdy w roztargnieniu zaczyna obgryzać stronę ulubionej książki i budzi w jej wnętrzu. Zostaje porwany przez tajemniczą siłę i kolejno przenosi się do powieści, które czytają członkowie jego rodziny. Sytuacja komplikuje się, gdy watki książek przenikają się nawzajem. Czy Normanowi uda się uporządkować wszystkie historie i wrócić ze świata fikcji do normalnego życia? A może tajemnicza siła na zawsze uwięzi go między stronami książek?"


Opis pochodzi z tyłu okładki.

***

Szczerze mówiąc po opisie oczekiwałam lepszej książki. Trochę mnie zawiodła.

Gdy chłopiec pierwszy raz trafił do książki, gubiłam się w opisie bohaterów tejże powieści i ich historii. W połowie książki przerwałam czytanie i zbytnio nie spieszyło mi się ją dokończyć. Czegoś mi w tej książce brakowało, choć sama nie wiem czego. Może to przez ciągle zmienianą akcję? Raz jedna historia, raz druga... Historie zaczęły się mieszać i nie wiadomo o co chodziło.

Okładka jest piękna i zachwyca mnie bardziej niż sama treść. Kiedyś ją jeszcze przeczytam - ostatecznie jest przeze mnie kupiona, albo raczej dla mnie (więc przynajmniej kasy tak bardzo nie żal, bo kupiona przez mamę).

Autor miał dobry pomysł, tylko gorzej mu wyszła realizacja. Może się przekonam do książki po kolejnym przeczytaniu, ale nie tak powinno być.

Mimo to polecam, bo czytałam już gorsze książki.

[075] "Dublerka" Ewa Bagłaj

Autorka: Ewa Bagłaj
Wydawnictwo: Świat książki
Stron: 304

Broszka po rozstaniu z Filipem i znalezieniu Lolity rozpoczyna nowe życie, studiując pedagogikę w Warszawie. Jednak świat znowu ją zaskakuje, gdyż przypadkiem trafia na plan słynnego serialu o policji konnej jako dublerka. Broszka jest zachwycona taką szansą.

Jednak na planie serialu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Znika jedna z aktorek, wybucha pożar na planie, ktoś podmienia atrapę broni na prawdziwą... Zagadkowe jest też zachowanie reżysera i odtwórcy głównej roli.

Broszka postanawia odkryć co się dzieje, a życia nie ułatwia jej własna rodzina, były chłopak Filip, a także kolega Kuba, który być może będzie kimś więcej?



***

W zasadzie po "Broszce" miałam dość duże oczekiwania w stosunku do "Dublerki" i nie zawiodłam się. Książka czasami była troszkę zawiła i musiałam dokładnie czytać, ale tajemnica ciekawa, rozwiązania jeszcze lepsze i taki lekki kryminał z chęcią czytałam. Autorka wprowadziła nowych ciekawych bohaterów, rozwinęła też wątek tych znanych z poprzedniej części (czyt. Kuby ;)). Po tej książce mam wciąż mam wielką nadzieję, że powstanie trzecia część, bo byłabym zachwycona mogąc poznać dalsze przygody Broszki.

[057] "Broszka" Ewa Bagłaj

Autorka: Ewa Bagłaj
Wydawnictwo: Świat Książki

Broszka, młoda studentka, w czasie wakacji mieszka u dziadków pod Terespolem. W pobliżu jest stadnina, gdzie codziennie jeździ konno. Jednocześnie też, w tajemnicy, spotyka się tam z Filipem, weterynarzem.

Książka zaczyna się w chwili, gdy do Broszki dociera informacja o zaginięciu Lolity - rasowej klaczy, która miała wystąpić w konkursie o czempionat. Jako, że była oczkiem w głowie dla wszystkich w stadninie, rozpoczynają się żmudne poszukiwania.

Poszukiwania te zawiodą Broszkę w miejsca, w których nie chciałaby się znaleźć i odkryje tajemnice, których nie chciałaby poznać.

Kto ukradł Lolitę? Co ukrywa Filip?



***
"Broszka" to zwykła, młodzieżowa książka. Opowiada o miłości, pasji, marzeniach...

Główna bohaterka uwielbia konie, dzięki jednemu z nich poznała Filipa, swoją miłość. Czy szczerą? Filip ukrywa przed nią tajemnicę, taką, że gdy ją poznałam to sama się wściekłam. W tym momencie bohater stracił moją sympatię. Za to polubiłam innego bohatera, jakiego, dowiecie się jeśli przeczytacie.

Obecny od początku wątek kryminalny nadawał powieści intrygujący przebieg, czytało się to lekko i przyjemnie. Rozwiązanie tajemnicy... Zawiłe, dość niebanalne.

Narracja jest pierwszoplanowa, dobrze mi się czyta takie. Mam dobry wgląd w uczucia głównej bohaterki i w jej przemyślenia. Opisów nie jest za mało, ale też i nie za dużo. Z chęcią kupiłam drugą cześć, gdy się ukazała i mam nadzieję, że będzie i trzecia. "Broszka" to doskonała lektura na wieczór, zarówno dla młodzieży jak i dorosłych.

[055] "Amy na czacie" Mary Hooper

Autorka: Mary Hooper.
Wydawnictwo: Świat Książki

Amy miała przyjaciółkę. Jedną, wierną, która bardzo lubiła. A potem wkradła się "trzecia". I Amy została sama. Rozgoryczona, samotna szukała przyjaciół. A idealnym do tego miejscem wydawał się jej internet.

Zaczęła czatować po różnych forach i na jednym z nich poznaje Zeda (to nick). Dobrze jej się z nim rozmawia, mają wspólne tematy. Dochodzi do tego, że postanawiają się spotkać. Amy cieszy się ze spotkania z nim ale poczucie, że jest coś nie tak, gdy przychodzi do niej w czasie tej wycieczki już jej nie opuszcza... Co się stało w czasie spotkania? Kim naprawdę jest Zed? Czy Amy może mu ufać?

Czy prawdziwą przyjaźń naprawdę można znaleźć w internecie?



***

Książka krótka, bo ma ledwie 160 stron. Pisana w formie wspomnień, do tego są przytoczone rozmowy Amy z Zedem z czatu. Całość jest wypowiedzią dziewczyny nagrywaną na policyjną taśmę. Autorka podjęła się tu tematu, który jest obecnie dużym problemem - przyjaźń w internecie. Z pozoru niewinna, staje się groźna, gdy ludzie postanawiają się spotkać. Nie zawsze osoba, która siedzi po przeciwnej stronie komputera jest tym, za kogo się podaje... Książka bardzo ciekawa, przeczytałam ją szybko, jeśli dobrze pamiętam w 3h. Warta polecenia, jest swego rodzaju przestrogą dla ludzi, którzy szukają wirtualnej przyjaźni.

[053] "Angel. Dziecko ulicy" Marliese Arold

Autorka: Marliese Arold.
Wydawnictwo: Świat Książki

Rodzice 16- letniej Svenji są po rozwodzie. Dziewczyna mieszka razem z matką, alkoholiczką. Ma więcej zakazów niż nakazów i w końcu, po kolejnej awanturze ucieka z domu. Jedzie do ojca, z nim jednak także się kłóci. Załamana zasypia w parku, a kiedy się budzi już nie ma pieniędzy - została okradziona.

Wstępuje do gangu Wilczycy, czyli młodzieży mieszkającej na ulicy. Musi nauczyć się nowego stylu życia, ale poznaje przyjaciół. Zyskuje przydomek Angel, gdyż swoją anielską urodą sprawia, że jej żebranie przynosi duże dochody.

Życie na ulicy nie jest jednak pełnią wolności - w gangu Wilczycy mają problemy od kłopotów pt. "Gdzie mieszkać?" aż do nałogów i policji. A czasami nieszczęścia chodzą stadami...



***

Dziewczyna na okładce ma strasznie odpychającą minę, ale w książce nie czuje się tego. Widzi się zwykłą dziewczyną, jaką jest Svenja, tylko zagubioną w życiu, bez oparcia rodziców, bez... miłości. Jej życie na ulicy jest ciekawie opisane, Svenja spotyka podobnych jej nastolatków. Życie na ulicy potrafi być brutalne, a możemy to poznać w tej książce. Zaskakuje mnie trochę zakończenie, a gdy czytałam o pewnej śmierci miałam łzy w oczach. Polubiłam bohatera, tak chciałam by dał radę... Nie udało się. Warto przeczytać tę książkę, warto poznać historię Svenji.

[051] "Posłuchaj mnie..." Sarah Dessen

Autorka: Sarah Dessen
Wydawnictwo: Świat Książki

Annabel kiedyś miała wszystko - była doskonałą uczennicą, otoczoną przyjaciółmi, w szczęśliwej rodzinie. Od dziecka pracowała jako modelka. Ten piękny świat rozpada się jednak, gdy kolejne problemy zwalają się na jej głowę - choroba siostry Whitney, wyjazd drugiej siostry Kirsten na studia. A do tego wszystkiego chłopak jej najlepszej przyjaciółki Sophie, który usiłował ją zgwałcić. Gdy jednak Sophie rozpowiada wszystkim, że to Annabel go prowokowała, wszyscy się od niej odwracają.

Kiedyś dla Sophie nastolatka zrezygnowała z innej przyjaźni. Teraz nie został jej już nikt. Zamyka się w sobie, odgradzając od wyzwisk i poniżeń. Zaprzyjaźnia się jednak z Owenem, samotnikiem, wiecznie chodzącym ze słuchawkami w uszach. Ten wprowadza ją w świat muzyki, zupełnie innej niż mogła sobie wyobrazić. Przekonuje, że nie może się bać prawdy...



***

To jedna z tych młodzieżowych książek, które przeczytałam z ciekawością. Porusza problemy, które mogą zdarzyć się każdemu. Siostra chorująca na anoreksję. Próba zgwałcenia na imprezie. Zawistna przyjaciółka. Postać Owena wg mnie jest bardzo dobrze wykreowana. Chłopak nienawidzi kłamstwa. Stara się pomóc bohaterce. Dostrzega to, czego nie widzą w niej nawet rodzice. Wszystko jest ciekawie opisane, historia dobrze jest rozłożona i czytelnik nie gubi się w wątkach. Co nie znaczy, że można to czytać "ot tak". Pewna doza skupienia jest wskazana aby zrozumieć przesłanie i sposób myślenia bohaterów.