Autorka: Kerstin Gier
Seria: Trylogia czasu, tom 2
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2011
Cena: 34,99 zł
Stron: 364
Ocena:
9/10
„Kruk na skrzydłach z rubinu niesiony, między światami brzmi umarłych muzyka, siły jeszcze nie poznał i nie zna też ceny, moc głowę podnosi i krąg się zamyka.”
Od "Czerwieni Rubinu" oczekiwałam więcej niż dostałam. Książka mnie nie porwała, wciąż brakowało mi "tego czegoś" co porwałoby mi serce i sprawiło, że kolejny tom musiałabym mieć teraz, zaraz, natychmiast. Szukałam więc spokojnie możliwości wymiany, by zdobyć drugi tom. Zdobyłam. Zabrałam się do czytania. Któraś z czytelniczek mi napisała, że drugi tom jest o wiele lepszy, a trzeci już całkowicie wspaniały. Cóż, nie wiem jeszcze jaki jest trzeci. Ale drugi miał już to nieuchwytne coś, co sprawiło, że przeczytałam książkę jednym tchem i wszędzie poszukuję tomu trzeciego.
"Błękit Szafiru", kontynuacja "Czerwieni Rubinu" zaczyna się tam, gdzie skończył się tom poprzedni i nie trwa zbyt długo. Praktycznie się tego nie odczuwa, ale akcja obu tomów toczy się około tygodnia, ale jest sporo podróży w czasie. Gwendolyn nie ma więc łatwo, bowiem podróże w czasie wyczerpują ją, do tego przyczepił się do niej pewien gargulec, skazano ją na szkolenie z kuzynką Charlottą, a na dodatek jest jeszcze Gideon. Ten sam, przystojny, arogancki Gideon, który tak mnie irytował w części pierwszej. W tej też, ale jakby... mniej? Jego postępowanie intrygowało mnie całą książkę, aż w końcu byłam zamotana zupełnie jak Gwendolyn, aczkolwiek mam nad jej wiedzą przewagę w postaci epilogu...
Nie zamierzałam mu niczego ułatwiać i tylko patrzyłam na niego chłodno i wyczekująco. To znaczy próbowałam patrzeć chłodno i wyczekująco, a w rzeczywistości prawdopodobnie przybrałam minę w stylu "jestem mały Bambi, proszę cię, nie strzelaj do mnie!" i nic nie mogłam na to poradzić.
Chyba właśnie zapomniałam napisać o czym w ogóle jest drugi tom, co jest sporym osiągnięciem przy książce, w której jest sporo akcji i podróży w czasie. Lecz cóż tu w w sumie pisać? Nikt nie ufa Gwendolyn, bowiem jest niewyszkolona i wszyscy obawiają się, że to ona jest szpiegiem. Może nie teraz - ale w przyszłości. Ktoś bowiem przekazuje najwyraźniej informacje Lucy i Paulowi, zbiegom i zdrajcom Strażników. I tylko Gwen mocno wątpi w tę historię i prowadzi wciąż własne śledztwo.
Fascynująco było czytać o uczuciu Gwen i Gideona, o jej rozmowach z gargulcem czy Jamesem, śledztwie, w którym pomaga jej przyjaciółka, a przeszłości, o której szczegóły autorka troskliwie dba. Wszystko okraszone akcją, humorem, naprawdę sympatyczną i bystrą główną bohaterką i ciekawą postacią Gideona. Po tym tomie zrozumiałam, dlaczego tak wiele osób pokochało tę serię.
I w sumie mam do nich/do was pytanie. Co sądzicie o zbliżającej się ekranizacji? :) Już wkrótce będzie w kinach i nie zapowiada się najgorzej, jak uważacie?
Cała piosenka, ze wstawkami z filmu, który zapowiada: