Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W.A.B.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W.A.B.. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 8 stycznia 2013

[264] "Ja, Potępiona" Katarzyna Berenika Miszczuk

Autorka: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2012
Stron: 416
Ocena:
9/10

„- Stamtąd nie można wrócić - odparł głucho Beleth. - Straciłem ją... Na zawsze...
- Och, daj spokój. Nie doceniasz Wiktorii. - Azazel znowu zaklaskał z uciechy. - Czuję w kościach, że będzie niezła zabawa."



   "Ja, Potępiona" to ostatni tom trylogii o Wiktorii, byłej diablicy i niedoszłej anielicy, jak to sama siebie lubi określać.

   Tym razem historia Wiktorii zaczyna się, a może kończy, za sprawą małego białego krzyżyka i ciężarówki z mrożonkami. Innymi słowy, gdy wszystko zaczęło się układać, gdy rzuciła Piotra i wybrała Beletha... To Beleth nie chciał się z nią skontaktować. Także niczego nieświadomy diabeł postanowił pozbyć się konkurenta, mordując go i wysyłając (za drobnym przekupieniem Śmierci) do Tartaru. No tylko na krzyżyku zatrzymuje się Wiktoria i to ją, nie Piotrka, malowniczo rozjeżdża wspomniana ciężarówka...

Zastanawia mnie, co ty, Beleth, masz do tych ciężarówek - podstępny diabeł zdawał się go nie słyszeć. - Już drugi raz używasz tej samej marki mrożonek. Jestem bliski posądzenia cię o konszachty z tą firmą. Naprawdę cię nie rozumiem. Jest przecież tyle bardziej wyrafinowanych sposobów zadania śmierci.

   Tartar... Miejsce, gdzie trafiają najwięksi mordercy, zwyrodnialcy i grzesznicy. Nikt nie ma tam wejścia, nawet Archaniołowie ani Lucyfer, nikt też stamtąd nie ma prawa wyjść. I właśnie tam trafia Wiktoria. Nawiasem mówiąc, wściekła Wiktoria, która nie tylko drugi raz umarła, ale też dostała bilet w jedną stronę. Nie przyjmuje jednak tego do wiadomości, jak to ona i uparcie szuka wyjścia. Jednak swoim zwyczajem ładuje się w kłopoty - zadziera z trójką przywódców podziemi: Hitlerem, Kubą Rozpruwaczem i Neronem, lecz nie tylko. Naraża się też Elżbiecie Batory, królowej niezwykle okrutnej, która chce zyskać moc Wiktorii...

Znajdowałam się w miejscu poza czasem. Tutaj przeprowadzano targi o dusze zmarłych. Potrzebny był do tego anioł, diabeł oraz oczywiście denat eskortowany przez Śmierć. - No bez jaj! - krzyknęłam. - Znowu?! Nie wiem, kto mi to zrobił, ale się doigrał. Nikt nie będzie mnie mordował bez ważnego powodu!
 
   Jednego nie można powiedzieć o tej serii - że jest nudna. Autorka z każdym kolejnym tomem zaskakuje coraz bardziej. Jestem pod wrażeniem, jak zgrabnie połączyła wiarę katolicką, mity i legendy, i stworzyła cały ten świat Nieba, Piekła i Ziemi. Do tego standardowo popisała się humorem, ironią. Wspaniale spędziłam czas przy tej książce, długo zastanawiając się, jak sobie Wiktoria poradzi w tak ekstremalnej sytuacji.

   A fragment, gdy narratorem jest Beleth - to jak wisienka na torcie całej tej serii!


niedziela, 15 kwietnia 2012

[213] "Innego życia nie będzie" Maria Nurowska

Autorka: Maria Nurowska
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2012
(wyd. IV)
Stron: 224



"Innego życia nie będzie" to książka o utraconej miłości, nienawiści i umiejętności wybaczania. Zaś tytuł wskazuje jasno i bezlitośnie - nie da się zmienić przeszłości i przeżyć jej jeszcze raz. Można najwyżej zrozumieć swoje błędy...

Stefan Gnadecki jest starym, schorowanym człowiekiem. Po zmianie ustroju jest nikim, mieszka samotnie i nieszczęśliwie. Pewnego dnia dostaje kopertę, a w niej zeszyty z zapiskami swojej pierwszej żony - Wandy oraz informację o jej śmierci. Oczekując na przylot młodszego syna z trumną, Stefan czyta zapiski byłej żony, przypominając sobie przeszłość i poznając jej losy na "wygnaniu" w Ameryce, która nigdy nie zastąpiła jej domu.

Kiedyś Stefan został wojewodą pewnego miasta S. Do stanowiska otrzymał sekretarkę - Wandę. W krótkim czasie zostali małżeństwem, jednak matka Stefana rozbiła małżeństwo. Starszy syn Michał został z ojcem, młodszy mieszkał z matką, aż oboje wyjechali do Ameryki. Wanda skrzętnie zapisuje wszystkie te wydarzenia, opisuje swoje uczucia, obawy, nadzieje... Czasem do historii wtrąca się Stefan i zostają opisane wydarzenia teraźniejsze. Początkowo lektura denerwuje mężczyznę, a samą byłą żonę wyzywa od najgorszych. Z czasem poznaje jej punkt widzenia, zaczyna rozumieć swoje błędy, powoli odzyskuje dawno utracone człowieczeństwo. Pośrednio poznajemy też historie Stefana młodszego i Michała, którzy powtarzają błędy rodziców.

Książka nie jest ani radosna, ani bardzo smutna. Nie ma happy endu, ale nie ma złego zakończenia. Ta książka jest po prostu... prawdziwa. Oparta na faktach, opowiada realną historię, która mogła się przydarzyć jakimś ludziom po zakończeniu drugiej wojny światowej. Z gorzką życiową prawdą, mieszkaniem poza ojczystym krajem, realiami komunizmu i życiem, gdzie na pierwszym miejscu jest praca i pieniądze, a nie miłość.

Książkę polecam osobom, które lubią tego rodzaju literaturę i książki pisane w stylu pamiętników. Zmiany narracji powodują, że trzeba uważnie czytać, jednak gdy czytelnika zainteresuje ta powieść - bardzo szybko ją przeczyta.

***

Książka ma premierę 15 lutego. Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu W.A.B. :)

[212] "Ja, anielica" Katarzyna Berenika Miszczuk

Autorka: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2011
Stron: 384



Po wydarzeniach w "Ja, diablica" zdawałoby się, że to koniec z przygodami Wiktorii. Po prawie udanym końcu świata wymazano jej pamięć i cofnięto w czasie. Jest szczęśliwa u boku Piotrka, nieświadoma jego wad. Jednak Beleth, zgodnie ze swoim pokrętnym charakterkiem, nie może tego znieść. Podstępem daje jej jabłko, które zwraca jej moc i pamięć, a że ona zjada je wraz z Piotrkiem, to już podwójne kłopoty. Na dodatek upadły anioł i Azazel proszą Wiktorię o pomoc w odzyskaniu skrzydeł i dostaniu się do Nieba. Czyż może być gorzej?

W "Ja, diablica" snuliśmy się z bohaterką po Piekle. Teraz przenosimy się do Nieba, gdzie Wiktoria swoim zwyczajem wpada w kłopoty i ciągnie za sobą pozostałych. A wszystko to z dużym humorem, szybką akcją i niespodziewanymi sytuacjami. Autorce trzeba przyznać, że ma wyobraźnię, prawie idzie uwierzyć w jej wizje Piekła i Nieba. Wszystko opisane lekkim językiem, ze swobodą. Mamy starych bohaterów, jak niezastąpiona Kleopatra, Lucyfer czy Śmierć, ale mamy też nowy czarny charakter - anioła Moroniego, kolejną diablicę czy zabawne anielskie putty. Z zaskoczeniem nawet stwierdzam, że wizerunek Piotrka poprawił się i nie denerwuje już tak jak w pierwszej części. Jednak charakter Wiktorii też nie zawodzi i swoje zasady ma, które nawet jak łamie to i tak nieskutecznie.
„Hm, kogo wolę? Z jednej strony mam diabła, który kłamie i morduje, a z drugiej śmiertelnika, który kłamie i zdradza. Nie wiem. To naprawdę ciężki wybór. Obaj macie tyle pozytywnych cech..”

Jednakże dostrzegłam minus i to dość duży minus, mianowicie - niektóre śmieszne sceny, jak z przykrością stwierdzam, zaczerpnięte są z dowcipów. Niewiele, ale są. Nie pamiętam, czy zauważyłam to samo w pierwszej części, ale mam nadzieję, że w trzeciej już się nie pojawi. Skoro autorka zlikwidowała "Piotrusia" i mamy Piotrka, Piotra, to mam nadzieję, że pokusi się też wyłącznie o własne pomysły na śmieszne sytuacje, których przecież jej nie brakuje, patrząc po reszcie książki.

Mimo tego zgrzytu, warto poczytać książki p. Miszczuk, dostarczą wam dużo zabawy i mile spędzony czas. Diabły, anioły, końce świata, trójkąt uczuć, kot chodzący po suficie, a trzecia część nosi tytuł "Ja, potępiona", żyć nie umierać, czyż nie?
- Skoro zamiast niego stoją golemy, to pewnie gra na Polach Elizejskich w golfa - oznajmił mi Beleth. - Jest naprawdę niezły. Potrafi wygrać z każdym.
Ostatnio namiętnie współzawodniczy z Bobbym Jonesem. To jeden z
najsłynniejszych golfistów na świecie. To znaczy był, bo już umarł.
Przestałam słuchać paplaniny diabła. Hm, skoro Lucyfer ogląda filmy z
Angeliną Jolie, to czemu święty Piotr nie miałby grać w golfa?

[154] "Ja, Diablica" Katarzyna Berenika Miszczuk


Autorka: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Stron: 414



Bohaterką książki jest 20-letnia Wiktoria Biankowska. Pewnej nocy wyszła sama z klubu i została zamordowana. Trafiła najpierw "pomiędzy", gdzie anioł i diabeł licytowali jej duszę. Wiktoria trafiła do Piekła, ale cóż - nikogo tam nie torturują, nie smażą, nie gnębią. Można tam spotkać Kleopatrę czy Napoleona. Dziewczyna dostaje przydział jako diablica, co znaczy, że teraz i ona będzie mogła przeciągać dopiero co zmarłe dusze do Piekła. Za jej mentora robi diabeł Beleth, który usilnie, przez całą książkę, stara się zainteresować sobą Wiktorię. Cóż poradzić, gdy ta woli śmiertelnika, Piotrusia i dla niego, gdy tylko dowiaduje się, że może, wraca na Ziemię?

Już na początku książka mnie zauroczyła humorem i lekkością. Kolejne strony czytało się błyskawicznie i z dużym zainteresowaniem. Perypetie diablicy, która co rusz pakowała się w nowe kłopoty, na końcu przechodząc samą siebie były ciekawe i "nowe" wśród modnych wampirów. Autorka pokazała nam wersję Nieba, w którym śpiewa się psalmy i modli oraz Piekła, które wcale nie jest złe - jest po prostu mocno rozrywkowe i szalone i wcale nikt nie jest potępiony. A np. mordercy po prostu umierają na zawsze, rozpływają się po śmierci.

To co zaczęło mnie zastanawiać, po przeczytaniu książki oraz jej kilku recenzji to Beleth i Piotruś. Sądziłam, że to będzie jak dylemat między Stefano a Damonem, ale jednak tak nie jest. Myślałam nad tym, czy zamierzeniem autorki było, aby czytelnik polubił Piotrka, a Beletha uznawał za natręta? Bo ja (i wiem, że nie tylko ja), w każdej kolejnej scenie z Piotrkiem miałam ochotę nawrzeszczeć na Wiki za jej upór i bezmyślność. Beleth, pewny siebie, przystojny nawet jeśli zbyt mocno naciskał na Wiki, to jednak zrobiłby dla niej wszystko i jest stanowczo moją ulubioną postacią. Mam nadzieję, że w "Ja, Anielica" Wiki oprzytomnieje, bo ja nie widzę u jej boku miejsca dla Piotrusia, co to to nie.

Książka ma też bardzo ciekawą okładkę. Jak spojrzycie na nią, zobaczycie, że dziewczyna ma oboje oczu ciemne. Jednak ta książka posiada coś w rodzaju dwóch okładek, ta pierwsza zachodzi w 3/4 na drugą. gdy się ją odegnie, w jednym oku diablicy zapłonie ogień. A z tyłu jest fajny regulamin diabła ;)

Ogółem, uznaję tę książkę za ciekawą pozycję, wartą przeczytania. Lekka, zabawna i wciągająca. Niech wędruje dalej i bawi kolejne czytelniczki, spędzicie z nią kilka miłych godzin, a potem wspólnie pozłościmy się na Piotrusia i będziemy kibicować Belethowi :)

***

Pożegnania. Nie lubię ich. Wydają się taką ostatecznością. Nigdy nie wiadomo, czy zobaczy się kogoś, z kim właśnie ściskasz dłoń i kogo całujesz w policzek, komu machasz z oddali. Może to ostatni dotyk, ostatnie słowa?

Nie ma nic gorszego od pożegnań.
 
***

Książkę otrzymałam w ramach akcji "Włóczykijka", dzięki uprzejmości Księgarni internetowej Matras. Serdecznie dziękuję :)





***

Ku mojemu zaskoczeniu, gdy dziś weszłam na bloga, ujrzałam małą złotą gwiazdkę na górze. Jest to pierwszy raz, gdy zostałam polecona i niesamowicie się z tego cieszę i serdecznie dziękuję Katarinie, gdyż jak wychodzi z podpisu na stronie polecanych, to dzięki niej. Ale jeśli też i ktoś inny się do tego przyczynił - także szczerze dziękuję ;)

[107] "Artemis Fowl. Kod wieczności" Eoin Colfer

Autor: Eoin Colfer
Seria: Artemis Fowl, tom 3
Wydawnictwo: W.A.B.
Stron: 344

"Czyżby koniec niecnych spisków Artemisa Fowla? Jego ojciec, wydarty z rąk rosyjskiej mafii, wraca do domu całkiem odmieniony - ku przerażeniu naszego bohatera, jest teraz uczciwym człowiekiem! Zanim jednak Artemis zbłądzi na drogę cnoty, ma jeszcze czas na jeden, ostatni interes: skonstruował superkomputer, który zamierza pokazać bezwzględnemu amerykańskiemu przedsiębiorcy. Komputer ten w niewłaściwych rękach mógłby zniszczyć świat ludzi i wróżek, lecz Artemis to przecież diabolicznie inteligentny nastolatek o gigabajtowym umyśle. A więc, co złego może się stać?"



Opis ze strony empik.com, nie wiem czy taki jak na okładce, ale z braku tejże książki...

***

"A więc, co złego może się stać?" - może się stać bardzo dużo. Nawet jeśli Artemis to największy geniusz w historii i nawet, gdy jego ochroniarz Butler nie ma sobie równych... To zawsze mogą popełnić drobny błąd. I ten drobny błąd sprawił, że Butler zawisł na granicy życia i śmierci, A Artemis znalazł się w niebezpieczeństwie, a przy tym świat wróżek. Artemis jest zmuszony błagać wróżki o pomoc. Zostanie ona udzielona. Ale wszystko ma swoją cenę. Ogromną cenę. Czy Artemis zgodzi się na nią? Co będzie wyżej cenił nasz bohater?

Artemis musi dokonywać w tym tomie trudnych wyborów. Zawsze jednak musi wykalkulować co opłaca się bardziej. I zawsze ma jakiś haczyk w zanadrzu. Ten jeden raz inteligencja go zawiodła, czego skutkiem jest realne zagrożenie odkrycia świata wróżek przez ludzi. To jednak nie przeszkadza w kłótniach Holly, Artemisowi, Ogierkowi i Bulwie. Spotkanie przynajmniej dwójki z nich zawsze kończy się czymś zabawnym.

Zakończenie jest niespodziewane. Gdy czytałam to pierwszy raz nie sądziłam, że wróżki spełnią akurat tę część umowy. No bo jak - przecież są dalsze tomy! Jednak tę część tajemnicy odkrywa tom kolejny. Nic, tylko czytać tę serię. Serdecznie polecam :)

**
- Trudno powiedzieć. Istnieje wariant dobry i zły. Nasz tajemniczy gość może dowiedzieć się o nas wszystkiego, co zechce, i postąpić z naszą cywilizacją, jak mu się będzie podobało.
- A dobry wariant? - zapytał Kłopot. Ogierek odetchnął głęboko.
- To jest dobry wariant.
*
Julia pilotowała odrzutowiec Lear przez Atlantyk. Holly siedziała w fotelu drugiego pilota u podziwiała sprzęt.
- Ładny ptaszek.
- Owszem, niezły, panno wróżko - odparła Julia, przechodząc na autopilota. - Ale idę o zakład, że w porównaniu z waszymi pojazdami to nic specjalnego?
- SKR ma za nic wygodę - rzekła ponuro Holly. - W wahadłowcu SKR nie starczyłoby miejsca, żeby pomachać dżdżownicą.
- Gdyby ktoś chciał machać dżdżownicą.

[088] "Artemis Fowl. Arktyczna przygoda" Eoin Colfer

Tytuł oryginału: Artemis Fowl. The Arctic Incident
Seria: Artemis Fowl, tom 2
Wydawnictwo: W.A.B
Autor: Eoin Colfer
Liczba stron: 315

"Krasnoludzka technologia, magiczne zaklęcia, szybka akcja i błyskotliwe dialogi - to wszystko sprawia, że Artemis Fowl stanowi prawdziwe zagrożenie dla Harry'ego Pottera.

Kto zaopatruje przestępczą organizację goblinów w zakazane, ludzkie źródła energii? Holly Nieduża, oficer elitarnej jednostki Sił Krasnoludzkiego Reagowania, nie ma wątpliwości, że stoi za tym wróg numer jeden, trzynastoletni Artemis Fowl. Ale czy tak jest naprawdę?"


Opis pochodzi z okładki książki.

***

Dziwnym trafem tak się stało, że swoją przygodę z serią Artemis Fowl zaczęłam od tego tomu - drugiego tomu - gdyż jego właśnie miałam w domu. Dlatego swobodnie mogę stwierdzić, że pan Colfer pisał tak, że choć nie wiedziałam o co chodziło ze wspomnieniami Holly o porwaniu, to nie przeszkodziła mi to w przeczytaniu całej książki i zachwyceniu się nią.

Wszystko pisane jest prostym językiem, pojęcia technologiczne wplecione są w taki sposób, że nie idzie ich nie zrozumieć, na dodatek docinki między takimi bohaterami jak Bulwa, Artemis, Holly, Ogierek i Mierzwa sprawiają, że śmiejemy się co kilka stron.

W całej serii Artemis Fowl charakterystyczny jest dowcip, nawet w ciężkich sytuacjach, czasem niemal absurdalne utarczki słowne i komiczne sytuacje. Nie brak jednak poważnych niebezpieczeństw i misji - zwykle opanowania sytuacji tak by ludzie nie dowiedzieli się o istnieniu wróżek.

Książkę czyta się szybko i lekko, z zapartym tchem i chęcią na więcej. Bohaterowie są dobrze opisani o charakterystycznych cechach, tak że nie sposób ich ze sobą pomylić. Najważniejszymi bohaterami są zawsze: Artemis, Butler, Bulwa, Holly i Ogierek oraz Opal Koboi, tylko, że ona gra w innym klubie niż reszta, że tak się wyrażę.

W tej książce Artemis przechodzi gruntowną zmianę charakteru, spowodowaną pewną misję, której się podjął w zamian za ocalenie jego ojca. Wychodzi mu to tylko na dobre a zmieniony Artemis jest nawet ciekawszy choć nie mniej... genialny i sarkastyczny.

Książka prawdziwie warta polecenia, choć zawsze lepiej zacząć oczywiście od tomu pierwszego. Artemis Fowl jest serią oryginalną wśród obecnej mody na wampiry, wilkołaki i ostatnio anioły. Spora dawka humoru poprawi samopoczucie każdemu w czasie deszczowej pogody (przynajmniej taka jest teraz u mnie).

- To są Laboratoria Koboi - wymamrotał [Mierzwa] ustami pełnymi warzywa.
- To? - wykrzyknął Bulwa.
- Juliuszu, zdaję sobie sprawę, że schemat nie jest precyzyjny.
Komendant aż wyskoczył z krzesła (...).
- Nieprecyzyjny? Przecież to zwykły prostokąt, na litość boską!
- Nieważne. - Mierzwa pozostał niewzruszony. - Ważny jest tylko ten kawałek.
- Ta krzywa kreska?
- To szczelina - zaprotestował krasnal. - Przecież widać.
- Może w przedszkolu. I co z tego, że szczelina?
- Na tym polega cała chytrość. Widzicie, tej szczeliny na ogół nie ma.

[044] "Artemis Fowl" Eoin Colfer

Autor: Eoin Colfer
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Artemis Fowl

Bohaterem jest 12- letni Artemis Fowl. Niech nikogo nie zraża jego młody wiek - chłopak przewyższa inteligencją niejednego profesora. I to właśnie on odkrywa ukryty, podziemny świat zamieszkany przez wróżki, skrzaty, elfy czy centaury. Zdobywa ich magiczną księgę, którą udaje mu się odcyfrować. I wtedy porywa jedną z elficzek, Holly Niedużą, aby żądać okupu.

Podziemny świat dysponuje niezwykle zaawansowaną technologią, która przez tysiące lat pozwalała im ukrywać się przed ludźmi. Zaś Artemis to pierwszy, który odkrył ich istnienie i doskonale zna ich taktykę i słabości. W tym wyrównanym starciu zwycięzca może być tylko jeden. Kto nim będzie?



***

Serię niefortunnie zaczęłam czytać od drugiego tomu, a i tak mi się spodobała. Znalazłam w bibliotece tom 1 i przystąpiłam do czytania. I byłam zachwycona. Uwielbiam ten świat i to za wszystko. Za humor, za wartką akcję, za rozmowy Holly z komendantem, za potyczki Holly z Artemisem i w ogóle za całokształt. Autor zgrabnie połączył świat magiczny i świat technologii, a bardzo mądre rozmowy są napisane tak, że nawet przeciętny czytelnik zrozumie o co chodzi... Albo będzie się śmiał z komentarzy bohaterów.