Wydawnictwo: Świat Książki
Tytuł oryginalny: The Tapestry. The Fiend and the Forge
Seria: Gobelin, tom 3
Rok wydania: 2012
Stron: 558
Ocena:
9/10
"W czterech królestwach jest sporo dość potężnych demonów, które mają własne cele, stronnictwa i rywali. [...] Sam znam ze dwunastu, którzy mogliby mieć interes w zatopieniu statku. A więc czy to David Menlo potrząsa pajęczyną, czy może konkurencyjny pająk?
- To niebezpieczna gra.
- Być może - przyznał David. - Ale zabawniej jest być rewolucjonistą niż rządzącym."
Nie wiem, skąd wzięłam przekonanie, że Gobelin to trylogia. Naprawdę nie wiem. I gdy ujrzałam tę książkę w katalogu Świata Książki, nie było takiej siły, która odciągnęła mnie od postanowienia, że właśnie ją musimy zamówić. Sądziłam, że nareszcie poznam zakończenie tej trylogii, a tymczasem wyszło na to, że jeszcze będzie czwarty tom. I piąty tom. Mam nadzieję, że bez szóstego. Bo szkoda byłoby zepsuć tak wspaniałą serię. Bo Gobelin właśnie taki jest. A jednocześnie, bez reklam, bez jakiejś takiej promocji, etc, jest mało popularny (choć na szczęście wystarczająco, by wciąż go wydawano w Polsce), nad czym ubolewam. Bo to naprawdę dobra seria.
Trzeci tom zaczyna się kilka miesięcy po pierwszym. W bitwie na terenie Rowan, siły szkoły i agentów uległy armii demonów. Księga trafiła w ręce Astarotha, a szkołę zostawiono w spokoju. Pozwolono się jej odbudować, ale nie rekrutować nowych mistyków. Pozwolono im żyć, ale nadano wiele ograniczeń i zakazów. Dla Maxa, pogodzenie się z takim losem, jest nie do przyjęcia. Pies Rowan, ze swoją gwałtowną naturą, nie potrafi się pogodzić z tą uległością wobec demonów, chce walczyć. Początkowo biernie obserwuje wydarzenia, ale pewne zdarzenie wyprowadza go z równowagi. Niewiele później opuszcza Rowan i w tajemnicy udaje się w poszukiwaniu zemsty. W szkole natomiast pozostaje David. Chłopak o ogromnej sile mistycznej, młody Czarnoksiężnik. Eksperymentuje z mrocznymi mocami, mimo zakazu wzywania demonów - kontaktuje się z nimi. Szkodzi Wrogowi w aspekcie magicznym, a przeciwnicy nie potrafią sobie z tym poradzić. Obmyśla plan, który kosztuje go wiele wysiłku. Jak długo wytrwa w swoim "drugim" życiu? Czy w decydującej chwili, nie zawiedzie go jego "pożyczone" serce?
Pierwszy tom serii był dość niewinny. Książka była przygodówką, z magią, tajemnicami, zagadkami. Drugi tom był brutalniejszy, a bohaterowie "dorośli". Fabuła była znacznie obszerniejsza i na poważnie rozpoczęła się walka z Demonem. Trzeci tom upewnił mnie, co do jednego - autor nie zamierza oszczędzać bohaterów. Nie brakuje śmierci, ran, tortur, zniewolenia. Starannie dopracował książkę, świat i podział demonów, postępowanie Astarotha z księgą. Z błyskawicznym tempie przewracałam kartki, pragnąc wiedzieć, co dalej. Ostatnie kartki czytałam z takim skupieniem, że aż dziwnie, że stron nie wypaliło. Szczerze mówiąc, nie mogłam uwierzyć, w to co czytam. Jestem totalnie zdezorientowana, co spotka bohaterów w tomie czwartym.
Serię bardzo polecam. Nie ma ona wielkiej reklamy, wytwórnie nie biją się o prawa do ekranizacji, nazwisko nie jest słynne, a książki nie promuje trailer - ale jest to seria naprawdę godna przeczytania.
***
Nie będę poświęcać na tę króciutką relację osobnej notki, ale pochwalić się chcę :) We wtorek byłam w Szczecinie na promocji filmu Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa. Był obecny oczywiście autor książki, Rafał Kosik i jeden z aktorów - w Szczecinie funkcja reprezentowania filmowej trójcy przypadła Maćkowi Stolarczykowi (grającego Neta). Początkowo było niewiele osób, ale z czasem przybył spory tłumek. Najpierw był oczywiście czas na pytania, później rozdano nam kartki konkursowe i odpowiadaliśmy na 15 pytań, dotyczących książki i trailera. Wyłożyłam się niestety na jednym z pytań o trailer, no i zyskałam tylko 14 punktów. Nie wygrałam budzika na wodę, szkoda ;) Ale za to wygrałam książkę TMK i kubek. Kubek zgarnęłam, książkę oddałam przyjaciółce.
Ponieważ zwolniłam się z połowy lekcji w szkole, nie byłam w stanie przywieźć wszystkich książek z serii :) Przywiozłam więc właśnie swój egzemplarz TMK, a na samym spotkaniu dostałam też opowiadanie FNiN oraz Metoda Sześciopalczastego - w obu egzemplarzach mam więc autografy p. Kosika i Maćka. No i pamiątkowe zdjęcie.
Tym razem, za pozwoleniem przyjaciółki, szastam naszym zdjęciem. Która to ja, ta niebieska czy brązowa? Macie jedną szansę ;)
Już po uzyskaniu autografu, nudząc się, postanowiłam zrobić jeszcze jedno zdjęcie. Maciek i p. Kosik spokojnie sobie podpisywali kolejne książki. Więc wyobraźcie sobie, jaki miałam ubaw, gdy po zrobieniu zdjęcia, okazało się, że Maciek akurat spojrzał prosto w moją stronę ;)
No i autografy. Ten na egzemplarzu TMK.
A ten na egzemplarzu opowiadania. Nie jestem w stanie odczytać, co dokładnie napisał autor ;) Poprosiłabym o pomoc, ale dla Was z kolei za mało ostre zdjęcie. Więc trudno się mówi, a żyje się dalej. Może kiedyś się dowiem, co za tajemnicze słowo tu jest.
Tutaj jest więcej zdjęć (nie moich, tylko obecnego tam fotografa) - klik. A tu relacja pana Kosika z wizyty - klik.
A w piątek premiera filmu. Wybieracie się? Ktoś jest fanem FNiN?
O serii FNiN dużo dobrego słyszałam, ale sama nigdy nie miałam z nią do czynienia więc film jest mi raczej obojętny ;) A którego słowa nie możesz odczytać? Bo mnie się wydaje, że tam pisze po prostu "Dla Justyny, na pamiątkę" ;)
OdpowiedzUsuńEkhem, powinno być oczywiście "jest napisane". Taka ze mnie humanistka... ;)
OdpowiedzUsuńZnowu raczej nie dla mnie(żadna z serii)...
OdpowiedzUsuń"Dla Justyny, na pamiątkę", popieram.
Mam pytanie: planujesz zrecenzować "Śmierciowisko" kiedyś jak się pokaże?
Być może sięgnę po pierwszy tom
OdpowiedzUsuń@Susie, Blizz, może się tak wydawać, ale to zdecydowanie nie jest "Na pamiątkę". Trzecia litera to jakby R, kolejne ciężko ze sobą połączyć... I nigdzie nie widzę Ą.
OdpowiedzUsuńI jeszcze do Blizz - zaniedbałam ostatnio zaglądanie na Paranormalbooks i nie widziałam tej książki. Ale teraz spojrzałam, że w mój gust się wpasowuje. Jak kiedyś uda mi się ją dorwać, z chęcią przeczytam. Ale wiesz, zbyt szybko to na pewno nie nastąpi.
nie znam tej serii, ale brzmi dosyć ciekawie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję takich super-autografowych łowów! ;)
OdpowiedzUsuńA mnie tam się wydaje, że widzę Ą ;)
OdpowiedzUsuńNo i zdradź, która na zdjęciu to Ty :P
Justilla, zanieś ten tekst do najbliższej apteki, tam na pewno odczytają ;)
OdpowiedzUsuńGobelin z ogromną chęcią przeczytam. Muszę poszukać tej serii.
OdpowiedzUsuńWedług mnie, na opowiadaniu jest napisane: "Na pamiątkę". Te literki mają tylko taki specyficzny wygląd jak ze średniowiecznej księgi. ;)
A na zdjęciu ty to "ta niebieska"? Zgaduję, ale patrząc na uśmiech "tej niebieskiej", wygląda na to, że autor dał przed chwilą autograf na książce i na opowiadaniu. :)
@Blizz, niezły pomysł ;)
OdpowiedzUsuń@Jane, warto :) Oj, literki wygląd z pewnością mają specyficzny. Chociaż i tak nijak nie widzę tego na pamiątkę, ale w sumie mogę sobie tak wmówić. W końcu to jest pamiątka xD
Oj, naprawdę tak mocno się uśmiecham? :D
Serii poszukam, bo mnie zaciekawiłaś. Poza tym lubię czytać to, czego inni jeszcze nie znają. :D Stawiam na niebieską koszulkę - śliczna jesteś. ^^
OdpowiedzUsuńFajnie :) serii nie znam, ale wydaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam książkę :)
OdpowiedzUsuńI gratuluję takiego szałowego spotkania ;) Wiem, że zawsze lubiłaś tą serię. Stawiam, żę Ty to ta w niebieskim! :D
@Inscriptum, bo się zarumienię ;P
OdpowiedzUsuń@Agata, a i owszem ;)
Książka niewątpliwie intryguje, jednak mimo przeczytania całej recenzji, była rzecz, którą czytałam trzy razy - relacja ze spotkania ;) Taka możliwość to na prawdę genialne przeżycie i nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę ;) PS. Od początku obstawiałam, że jesteś "tą w niebieskim" i jak widać po wcześniejszych komentarzach - nie myliłam się ;)
OdpowiedzUsuńNie kręci mnie ani jedno ani drugie niestety... chyba robię się wybredna xD
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że tam pisze "Dla Justyna na pamiątkę" :)
Przeczytałam już dawno, ale wtedy było jakoś późno i nie byłam już w stanie sklecić komentarza. Co do książki, ostatnio omijam serie, ale mam do przeczytania "Zmiennoskórą" i "Enklawę", więc jak w końcu znajdę chwilę, zabieram się za nie:p
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z powyższymi, tam pisze: Dla Justyny, na pamiątkę:p
Czytałam "Gobelin..." już dość dawno, ale do dzisiaj pamiętam, że bardzo mi się podobał. :D
OdpowiedzUsuńA co do FNiN to nie czytałam, ale może kiedyś po nią sięgnę. ;)