sobota, 9 listopada 2013
[321] "Światła pochylenie" Laura Whitcomb
Autorka: Laura Whitcomb
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2010
Stron: 232
Ocena:
4/10
"Ktoś na mnie patrzył. To dość niezwykłe uczucie, gdy jest się martwym."
Helen nie żyje. To fakt. Od 130 lat jest Światłem, duchem. Zna jedynie swoje imię, wiek i to, że jest kobietą. Ma swojego gospodarza, którym się "opiekuje" w nadziei, że jej niedola w końcu się skończy. Tymczasem dużo czasu spędza w szkole, u boku gospodarza, który jest nauczycielem. I to właśnie tam, pierwszy raz od dziesiątek lat, Helen czuje, że ktoś na nią patrzy. Prosto na nią, a nie przez nią. Kobieta jest tym wstrząśnięta, ale w miarę swoich możliwości rozpoczyna śledztwo. Wyniki są zaskakujące, ale Helen się nie poddaje. Wspólnie z chłopakiem, który ją widzi, chce rozwikłać tajemnicę śmierci i być w końcu szczęśliwą. Odnaleźć spokój i przebaczenie.
Przyznam, że spodziewałam się czegoś lepszego. Tematyka śmierci w książkach zawsze przyciąga uwagę i choć nie sądziłam, że dostanę "Nostalgię anioła", to też nie sądziłam, że dostanę coś zupełnie przeciwnego. Wiek bohaterów też był obiecujący, bo byli nimi dorośli ludzie, choć w ciałach nastolatków. I z początku sądziłam, że będzie ciekawie. Zdawało się, że będzie o odkupieniu, o dobru i złu, jakieś głębsze przemyślenia... Szybko sprowadzono mnie na ziemię i oblano wiadrem zimnej wody. Książka ze strony na stronę okazywała się coraz nudniejsza, płytsza, wręcz naciągana. Historia Helen zamiast mnie zaciekawić, jedynie mnie zanudziła. Jej relacja z chłopakiem, który ją widział rozwinęła się w tempie godnym książek paranormal romans, a nawet szybciej. Aż zaczęłam sprawdzać, czy na pewno nikt mi kilku rozdziałów nie wyrwał. No i opisy. Moją udręka w tej książce, naprawdę. Były tak chaotyczne, a kwieciste porównania tak naciągane, że aż wszystko stało się bezsensowne i na granicy komizmu. Wręcz znienacka traciłam w czasie czytania wątek i nie mogłam go odnaleźć.
Nie jest to książka, którą polecam. A przynajmniej ostrzegam, że z pewnością nie powali was ona na kolana. Lepiej sięgnąć po coś innego, a "Światła pochylenie" przesunąć na dół listy książek planowanych do przeczytania lub wręcz całkowicie ją z niej skreślić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A mi książka nawet bardzo się podobała. Może dlatego, że jestem beznadziejną romantyczką i bardzo łatwo mnie wzruszyć ;) Jak dla mnie była intrygująca, wzruszająca, nostalgiczna i ładnie napisana. Ale wiadomo, rzecz gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
książkę od dawna mam w planach i szczerze mówiąc liczę na to, że zrobi na mnie pomimo wszystko dobre wrażenie :)
OdpowiedzUsuńNa książkę już od dawna miałam ochotę, ale teraz coraz częściej spotykam się z niezbyt pochlebnymi recenzjami. Chyba faktycznie przesunę ją na dół listy:)
OdpowiedzUsuńMam na półce, ale chyba podświadomie mnie do niej nie ciągnie
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonany. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nadal w moich bardzo dalekich planach. ;)
OdpowiedzUsuńNie, dziękuję :) jeszcze na początku byłam skłonna po nią sięgnąć, ale jak przeczytałam recenzję do końca to zrezygnowałam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, wielka szkoda. Niemniej jednak dziękuję za ostrzeżenie i szczerą recenzję, bo książka ta była na mojej liście książek do przeczytania, a dzięki twojej opinii spędzę czas który bym jej poświęciła na czytaniu nieco bardziej obiecującego tytułu :)
OdpowiedzUsuń