wtorek, 12 listopada 2013

[322] "Gra Endera" Orson Scott Card


Autor:





















13 komentarzy:

  1. Kiedy szłam na film, to dlatego, że miałam voucher do wykorzystania i był to jedyny film s.f. w tym czasie, ale wyszłam mile zaskoczona. Bardzo mi się podobał, mimo że z zapowiedzi nic konkretnego nie wynikało. Oglądałaś film? Książka pewnie lepsza? Bardzo się różnią?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam film, nie bez powodu pisałam, o wyciąganiu mnie na niego ;) Powiem ci tak: film to taka książka w pigułce. Musieli bardzo wiele zmieścić w krótkim czasie, ale obie z koleżanką stwierdziłyśmy, że mimo wszystko nawet zgrabnie im to wyszło. Wiadomo, książka lepsza ;)

      Usuń
  2. Idę na to jutro do kina, ale trochę się obawiam ;) Do tej pory jakoś cykl o Enderze mnie omijał (poza "Mówcą umarłych", którego przeczytałam w ostatnie wakacje tak naprawdę trochę przez przypadek) i mimo, że książka mi się podobała, to jednak euforii nie było. Nie przemawia do mnie ta wizja przyszłości, ale tylko z tego powodu, że żyjemy w roku, w którym żyjemy, a książka swoje lata ma ;) Tak więc - doceniam, pewnie zapoznam się z innymi tomami ale fanatyczną zwolenniczką nie będę.
    (I cieszy mnie, że zabrałaś się za sf ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, zabieram się za to co wpadnie w moje łapki. Na razie czytałam tylko Grę Endera, nie wiem, kiedy pożyczę kolejne tomy, na razie się nie da.

      Usuń
    2. A już myślałam, że mogę Cię zacząć namawiać na moje ulubione epopeje ;)
      W kolejnych książkach, jeśli dobrze pamiętam, jest już dorosły ;)
      Przy okazji (bo nie czytałam pierwszego tomu) - czy w książce było jakoś wyjaśnione, dlaczego nikt wcześniej nie zdecydował się walczyć z Robalami tak jak Ender? Względy moralne? Bo przy środkach, które zgodnie z filmem mieli do dyspozycji to rozwiązanie wydawało się dość oczywiste...

      Usuń
    3. To spróbuj przeczytać książkę :)
      W filmie wiele rzeczy mocno uprościli. Wiele czynników wpłynęło na to dlaczego Ender walczył jak walczył i w ogóle jak wyglądały te wszystkie bitwy.

      Usuń
    4. Może kiedyś jak nie będę miała nic innego pod ręką ;) Już w Mówcy miałam dość jego wyrzutów sumienia ;)
      Jak w każdym filmie. Chodzi mi o kreatywne podejście do tej super broni - w filmie wydaje się trochę naciągane, że musieli czekać na geniusza żeby coś takiego wymyślił;) No ale.

      Usuń
  3. Ja dowiedziałam się o tej historii z kina kiedy to zobaczyłam zwiastun przed ekranizacją "Miasta kości" :) od razu mnie zaintrygował a i tytuł książki obił mi się o uszy wcześniej. Cieszę się, że książka jest dobra bo planowałam przeczytać ją zanim wybiorę się do kina (a wybiorę się na pewno!) zastanawia mnie tylko trochę ilość tomów...

    OdpowiedzUsuń
  4. Już sporo słyszałam na temat tej książki, ale nadal nie jestem do niej przekonana. Zwłaszcza, że science-fiction to zupełnie nie moje klimaty :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak czytam twoje recenzję to mam ochote te wszystki książki wziąć i przeczytam, nawet jak tematyka mnie nie interesuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może warto spróbować i przeczytać, bo zapowiada się doskonale. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie to o czym piszesz co było najciekawsze w książce czyli psychologiczne podejście, zwłaszcza strategiczne myślenie Endera w dodatku porównywane do jego brata, nie zostało w ogóle pokazane w filmie (no dobrze, może trochę). A szkoda. :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam zwiastun filmu. Prawdę mówiąc nadal nie jestem przekonana ani do książki ani do filmu.

    OdpowiedzUsuń

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."