Autorka: Lauren Olivier
Tytuł oryginalny: Before I Fall
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2011
"7 razy dziś" to debiut autorki. Szybko stał się bestsellerem, na rynku ukazują się kolejne jej książki. A co ja myślę o tej lekturze?
Jej bohaterką jest nastoletnia Sam Kingston. Ładna, popularna, z chłopakiem u boku i trzema najlepszymi przyjaciółkami. W dniu 12 lutego, w Dniu Kupidyna jak zawsze na ostatnią chwilę wpada do samochodu przyjaciółki. Normalnie jadą do szkoły i spędzają dzień na liczeniu róż, które same dostały lub dostali inni. Wieczorem jadą na imprezę do Kenta, choć tylko dlatego, że jadą tam wszyscy. Jednakże powrót z tej imprezy jest tragiczny w skutkach dla Sam.
Dlaczego?
Bo umiera.
A jednak następnego dnia znów dzwoni budzik. Znów matka woła ją do szkoły, choć teoretycznie jest sobota. Jednak Sam odkrywa, że nie jest dzień później. Wciąż jest dziś. Wciąż jest 12 lutego, raz po raz, dzień po dniu. Każdego dnia Sam odkrywa coś nowego, rozumie więcej i zmienia się.
Może w chwili śmierci czas otacza cię ze wszystkich stron, a ty obijasz się w nieskończoność w tym małym pęcherzyku. Może życie po śmierci to jakby wersja Dnia Świstaka. Nie tak sobie wyobrażałam śmierć - nie wyobrażałam sobie, że nastąpi coś takiego. Ale kto miał mnie o tym uprzedzić?
Ale, zawsze jest ale.
Przez sporą część książki Sam jawi się jako niezwykle denerwująca, samolubna istota, która myśli tylko o chłopakach, o popularności i ilości róż, które dostanie. Podrywa starszego od siebie nauczyciela, a wraz z przyjaciółkami od lat rani jedną z rówieśniczek, bez specjalnego powodu. Sam to taki typ dziewczyny, których zachowania nie cierpię. Przejście przez pierwsze dni to była udręka. Dopiero później jej zachowanie zaczęło się zmieniać, dopiero wtedy pochwalałam jej decyzje. I nawet jeśli jej nie polubiłam, to na pewno zaakceptowałam.
Na plus trzeba też dać opisy, zwłaszcza pod koniec książki. Przemyślenia Sam odnośnie śmierci, słowa Kenta, który był dla niej "bohaterem", ostatnia scena... Wszystko razem daje pozytywną opinię o tej książce, jednak decyzję czy przeczytać, zostawiam wam. Ze swojej strony dodam jeszcze tylko, że spodziewałam się czegoś innego po tej książce. Trochę się zawiodłam.
A może stać nas, żeby poczekać. Może dla ciebie istnieje jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć - tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić, by przesypywał ci się przez place jak monety. Tyle czasu, że możesz go marnować. Ale dla niektórych istnieje tylko dziś. I tak naprawdę nigdy nie wiadomo.
Ocena:
6+/10
Autor znany z książki "Delirium" - przynajmniej mi :D Ale na tą pozycję się nie skuszę :D
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu chcę się zapoznać z tą książką;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i zaskoczyłam się pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam w bibliotece i z pewnością kiedyś ją wypożyczę
OdpowiedzUsuńJak spotkam w bibliotece to przeczytam, chociaż wątpię bo moja jest znacznie uboga w jakiekolwiek nowości wydawnicze.
OdpowiedzUsuńTrochę dziwna jak dla mnie. :P
OdpowiedzUsuńNo więc teraz już nadrobiłam zaległości i postaram się być ze wszystkim na bieżąco. Ach, jak ja się za tobą stęskniłam, Justillo. :D Mam dla ciebie dobrą wiadomość, która (mam nadzieję) cię ucieszy: wróciłam do pisania. Idzie wolno i niełatwo, ale jakoś ciągnę. ;D
Pozdrawiam serdecznie.
Chyba nieszczególnie mam na nią ochotę, skoro bohaterka jest tak denerwująca - to nieco utrudnia lekturę, więc odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu mam na oku tę książkę, jednak specjalnie nie będę na nią polowała. Jeśli akurat pojawi się w bibliotece to z chęcią wypożyczę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Delirium" lepsze, więc polecam. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na XVII rozdział. :D
OdpowiedzUsuńBoże, na XXVII, a nie na XVII rozdział. xD
OdpowiedzUsuńNa blogspocie lepiej, prawda kochanie :)
OdpowiedzUsuńDo książki się zabierałam, zabierałam, ale teraz musze jeszcze raz przemyśleć wszystkie za i przeciw :)
Przypomina mi nieco inną książkę, ale nie pamiętam tytułu. Wydaje się dość ciekawa. Pozdrawiam. :@)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję. :)
OdpowiedzUsuńKilkakrotnie planowałam chwycić za książkę, jednak zawsze brakowało czasu. Mam nadzieję, że wygospodaruję trochę w wakacje, by móc przeczytać i tą pozycję ;D
OdpowiedzUsuńJakoś od samego początku zraziłam się (tak jak Ty) do bohaterki. Z samego początku recenzji, oczywiście, bo do książki jakoś mnie nie ciągnie. Na nerwy działają mi już te wszystkie lale zwracające uwagę tylko na chłopaków, popularność, które po jakimś czasie przechodzą przemianę. Czuję, że początku bym nie przebrnęła...
OdpowiedzUsuńTo ona siedem razy umierała? Za każdym razem tak samo? I na końcu też umarła, już całkiem? Ale skoro pamiętała poprzedni dzień, to nie mogła uniknąć śmierci?
OdpowiedzUsuń@Jane, Delirium w planach, mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuń@Violy, lepiej, lepiej :)
@Natalia, każdego dnia umierała. Nie zawsze tak samo. Pamiętała każdy dzień... A przeznaczenia nie można oszukać. Jej cel ponownego przeżywania tego samego dnia nie polegał na uniknięciu śmierci...