Autor: Michał Dąbrowski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2011
Seria: Zbliżenia
Stron: 210
Ocena:
8/10
"Dłoń" to historia człowieka kalekiego od urodzenia - mężczyzny, który urodził się bez prawej dłoni. Historia zaczyna się od samego początku, od narodzin bohatera. W narracji pierwszoosobowej przedstawia nam po kolei wszystkie zdarzenia i uczucia. Dzieciństwo, kiedy wiedział, że jest inny od rówieśników, ale nie wiedział dlaczego. Dni, kiedy uczył się wykonywania różnych czynności lewą ręką. Pierwsze chwile w szkole, gdy ukrywał swoje kalectwo chowając rękę w kieszeni. Chwile spędzone ze znienawidzoną ciotką. Pierwsze dziewczyny i próby znalezienia pracy.
Bohater na przestrzeni lat próbował zrozumieć i pogodzić się ze swoim kalectwem. Przyjął wiele postaw - od prób ukrycia się do agresji. Sam ze sobą walczył o akceptację. Pytał "Dlaczego?". Ukrywał swoją prawą rękę i nie zdawał sobie nawet sprawy, że ta prawa dłoń cały czas jest. Że cały czas mu towarzyszy, w każdej chwili życia. W książce jego historia jest przerywana właśnie monologami dłoni, jego "towarzyszki".
Bo cały czas byłam razem z nim. Zgoda, w pewnym sensie urodził się beze mnie, ale przecież cały czas mnie czuje. [...] Wie, że ja nie istnieję, ale jednak mnie ma. To ja. Jego niewidzialna część.
Książka ma zaledwie 200 stron. Dwieście stron opisu życia bohatera, który na swej drodze spotkał dziesiątki, setki ludzi. I wtedy można zauważyć, że najgorsze tkwi w ludziach, którzy są zdrowi. Osoba w jakiś sposób okaleczona, z czasem pogodzi się z tym. Jednak będzie jej tym łatwiej, ile będzie miała wsparcia w otoczeniu. Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto wyśmieje. Wytknie palcem. Dziecko się odwróci i nie zechce się bawić. Pracodawca od razu odrzuci podanie, bo niepełnosprawny to niby do czego się nadaje? Wszyscy dostrzegali brak ręki, nikt możliwości jakie się kryją w samym człowieku, tego, że on sam chce żyć normalnie.
Każdy z was zna kogoś bez dłoni, bez ręki, na wózku, sparaliżowanego. I każdy z was myśli, że żywo mnie to obchodzi. Wszyscy sądzicie, że chcę, że muszę, że powinienem tego słuchać. [...] Słyszałem podobne relacje setki razy. Nie robią już na mnie żadnego wrażenia. I wiecie co? Nie wierzę w nie, bo to niemożliwe, żebyście wszyscy mieli wśród swoich przyjaciół osobę niepełnosprawną, w dodatku bardzo podobną do mnie.
Michał Dąbrowski w niewielkiej objętościowo książce przekazał wiele emocji. Zasiadłam do '"Dłoni" z zakładką w ręce, której ani razu nie użyłam. Tak zagłębiłam się w historię, jaką nam przekazał, że nie dostrzegałam nic poza kolejnymi kartkami i zapisanymi na ich słowami. Tak wczułam się w postać bohatera, że w pierwszych chwilach po zamknięciu książki dziwnie było mi poruszyć prawa ręką, a później długo myślałam nad tą książką.
"Dłoń" jest prawdziwa i szczera. Naprawdę warta przeczytania i szczerze ją polecam. Wysyłam ją do kolejnej uczestniczki z nadzieją, że i jej się spodoba ta historia, choć jej przekaz powinien trafić do wszystkich ludzi - żeby nigdy nie dyskryminować niepełnosprawnych, a zauważyć, że wielu z nich to wspaniali ludzie, którzy znają swoje możliwości, nie potrzebują litości i nie zasługują na wrogość.
***
Książka przewędrowała do mnie w ramach akcji ""Włóczykijka".
Zainteresowała mnie ta książka. :) Z pewnością po nią sięgnę - pytanie tylko kiedy? Osobiście, uwielbiam takie utwory, które po przeczytaniu zostawiają w nas pustkę, którą możemy zapełnić tylko refleksją :) Pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać lektury tej książki. Uwielbiam historie, które wchodzą w skład serii "Zbliżenia", a za "Dłoń" postaram się zabrać po egzaminach.
OdpowiedzUsuńO książce słyszę po raz pierwszy, jednak zaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Jeśli będę miała okazję, chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie Twoja recenzja. Myślę, że książka może być dobra. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTy chyba już na tyle znasz moje umiłowanie do konkretnego typu książek, że nie zdziwię Cię jeśli napiszę, że nie przeczytam, bo to nie mój typ :) prawda? :D
OdpowiedzUsuń@Lena173, wydawało mi się, że już czytałaś tę książkę...?
OdpowiedzUsuń@Agata, myślę, że nie jestem zdziwiona :) Aczkolwiek czasem można spróbować - sama też rzadko sięgam po takie, ale niektóre zapowiadają się naprawdę ciekawie - jak "Dłoń".
Temat niepełnosprawności bardzo mnie ciekawi. Dodatkowo polski autor, to może być perełka- poszukam
OdpowiedzUsuńEch, jak wiele byloby szczęśliwych ludzi, gdyby środowisko było bardziej tolerancyjne ...
OdpowiedzUsuńCiekawa książka i chyba wartościowa. Poszukam jej :)
OdpowiedzUsuńWartościowa i ciekawa z chęcią przeczytam! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ pewnością jest to bardzo ciekawa i mądra książka, więc kiedyś na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo chętnie sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńNie chcę Ci tu tak ciągle spamować bo wiem, że na onecie miałaś spamownik i nie jestem pewna, czy powiadamiać Cię tutaj o nn czy poczekać, aż sama zerkniesz?
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam na Gorącą Krew:)
Zapraszam na Sen o wojnie:-P
OdpowiedzUsuńciekawa fabuła i dobra recenzja.
OdpowiedzUsuńOstatnio niezbyt często sięgam po książki o takiej tematyce. Muszę jednak przyznać, że mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńDobra recenzja. Co do książki to będę musiała się zastanowić.
OdpowiedzUsuńPo literaturę tego typu sięgam bardzo rzadko, ale jeśli najdzie mnie chętka, to podczytam
OdpowiedzUsuńZdaje się być fajna. ;)
OdpowiedzUsuńale mi narobiłaś smaku - teraz to po prostu muszę zdobyć tę książkę :D
OdpowiedzUsuń