czwartek, 7 lutego 2013

[277] "Świt Zmierzchu" Anne Bishop

Autorka: Anne Bishop
Tytuł oryginalny: Twilight's Dawn
Seria: Czarne Kamienie, tom 9
Wydawnictwo: Inintium
Rok wydania: 2012
Stron: 416

"Chcę mieć wspomnienia, Deamonie. O tobie. O nas. Chcę pamiętać takie wyraźne chwile, których będą się trzymać nasze serca. Chwile z tobą."



   "Świt Zmierzchu". Dziewiąta i ostatnia księga z serii "Czarnych Kamieni". Podobnie jak "Serce Kaeleer" jest to zbiór czterech opowiadań. W dwóch pierwszych akcja skupia się na postaciach Surreal, Rainiera i Falonara. Poznajemy jak dwoje pierwszych poradziło sobie z traumą po Domu Strachu. Ten ostatni... dopiero ten strach poznał, zawinił bowiem coś więcej niż samym faktem porzucenia Surreal. Trzecie opowiadanie poświęcone było Seatanowi i Sylvi, i skutkach ich romansu. Natomiast ostatnie... No właśnie.

   Ostatnie opowiadanie dzieje się sto lat później i na przestrzeni kolejnych kilkudziesięciu. A dzieje się po śmierci Jaenelle. I Seatana. Zawsze, gdy czytam początek tego opowiadania mam łzy w oczach. Ciężko mi sobie wyobrazić, że postaci, o których czytałam przez tyle tomów i zżyłam się z nimi, mogą nie żyć. Że Jaenelle była z krótko żyjącej rasy, że Wielki Lord po dziesiątkach tysięcy lat mógł odejść do Ciemności... Ciężko mi się z tym pogodzić i tym trudniej było czytać o dalszych losach Deamona, jego nowym małżeństwie, o kolejnych dzieciach Lucivara i Marian, o całkiem nowym życiu bohaterów. Ale powiem szczerze - podobało mi się to zakończenie. Podobało mi się, że autorka zamknęła serię tak "na amen", że zakończyła ją w taki sposób, takim powiadaniem, takim rozwinięciem sytuacji. Oczywiście spodobało mi się to dopiero po paru tygodniach i swego rodzaju "wyleczeniu" z serii.

   Może to brzmi dziwnie, może głupio, ale naprawdę pokochałam Czarne Kamienie, bohaterów, i tych ludzkich i krewniaków. Ciężko jest oswoić się, że to już koniec, że więcej nie będzie. Ale zdecydowanym pocieszeniem jest fakt, że co jakiś czas wracam do tej serii i niezmiennie mi się podoba.

   Mam jednak nadzieję, że nigdy tej serii nie spróbują ekranizować. Oby nawet o tym nie myśleli.

9 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaaa! Kobieto! Jak ja mam teraz wytrzymać bez ściągnięcia książki z półki! :P Chyba jednak nie dam rady :D Jutro biorę się za czytanie, a właściwie to dzisiaj :P

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja czekam aż napiszesz coś o Klątwie Tygrysa, którą widzę z boku strony już od dawna, a która z dotychczasowych recenzji wydaje mi się... a zresztą, co będę mówić ;)
    Zapomniałaś o punktacji z wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie czytałam tylko I tom. Pamiętam, że wydawała mi się strasznie chaotyczna, ale wyjątkowo mi się spodobała i zakupiłam kolejne trzy tomy. Różnica jest taka, że ja w swojej recenzji napisałam, że chciałabym zobaczyć ekranizację xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam zamiar przeczytać tę serię. :D Dodaję do obserwowanych. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś sięgnę po I tom :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bishop kusi mnie od dawna, będę w końcu musiała się zapoznać z jej twórczością :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie czytałam książek tej autorki, ale chyba sięgnę, bo wydaje mi się, że warto;)
    Ps. Zapraszam na Gorącą Krew:)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Tala, aż ciężko mi uwierzyć, że nie zabrałaś się za tę książkę tuż po tym jak pojawiła się w Twym domu! Obyś się nie zawiodła ;)

    @Blizz, rzeczywiście, zapomniałam. Może dlatego, że nawet się nie zastanawiałam jak to ocenić, bo to oczywiste :) Więc już nie będę poprawiać.
    Chyba nie załapałam sensu tego wyrażenia z recenzją :) Ostatnio nie chce mi się aktualizować tego co czytam, bo łapię to co mam pod ręką. Klątwę Tygrysa zaczęłam, ale po pewnym czasie przerwałam lekturę, by zająć się innymi. Wrócę, ale mi niespieszno. Troszkę jeszcze więc poczekasz :)

    @Kobra, za nic w świecie nie chcę ekranizacji. Pomijając kwestię dużej ilości morderstw i okrucieństwa, to zostaje jeszcze dobór aktorów. I fakt, że każdy z tych tomów skondensowany do 2h filmu, okrojony i spaczony to byłby koszmar. Lepiej niech się za to nie biorą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. @Justilla, chodzi mi o to, że recenzje Klątwy, które do tej pory czytałam były dość zgodne, że jest to książka... well, słaba. Ale nie było ich tak dużo.
    Tak jak nie jestem fanką cyklu, tak ja bym nie miała nic przeciwko ekranizacji... nie było tych morderstw chyba aż tak dużo w porównaniu do innych powieści (dawno czytałam, mogę nie pamiętać), a dobór aktorów - cóż, to problem przy każdej ekranizacji.

    OdpowiedzUsuń

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."