niedziela, 10 lutego 2013

[278] "Uniesienie" Lauren Kate

Autorka: Lauren Kate
Wydawnictwo: MAG
Tytuł oryginalny: Rapture
Seria: Upadli, tom 4
Rok wydania: 2012
Stron: 464
Ocena:
9/10

"To nie jest idealne rozwiązanie, ale jeśli to jedyny sposób, by odnaleźć artefakt, w taki właśnie sposób go odnajdziemy. Nikt nas nie powstrzyma. Wiesz o tym. Nic nas nie może powstrzymać."


   "Uniesienie" to ostatni tom "Upadłych". Po przebytej w "Namiętności" podróży po przeszłych wcieleniach, Luce i Daniel oraz reszta aniołów mają niewiele czasu, by powstrzymać Lucyfera przed zmianą przeszłości. Jeśli chcą ocalić przeszłość i swoją miłość, muszą znaleźć miejsce, w którym aniołowie upadli na Ziemię. Jednakże wszystko zależy od Luce. Bowiem to nie Daniel był jej pierwszą miłością. I jest ona ważniejsza w całej tej trwającej tysiące lat bitwie niż do tej pory sądziła. Czy Luce zdoła znieść prawdę? Jak zakończy się historia Daniela i Luce?

   "Uniesienie" uznaję za jeszcze ciekawszą niż "Namiętność". Tam moją uwagę bardzo przykuwały kolejne światy i wcielenia Luce, gdzie autorka popisała się pomysłowością i kreatywnością. W ostatnim tomie także bardzo zgrabnie poprowadziła akcję, stopniowo uwalniając wszystkie zagadki, których czytelnik nawet się nie spodziewał. Bohaterowie ponownie podróżują po całym świecie poszukując relikwii, które będą w stanie wskazać miejsce upadku aniołów. Mają na to raptem dziesięć dni - bo dokładnie tyle trwał ich upadek na Ziemię. W końcu też wiele zaczęło zależeć od Luce i tego, co zdążyła przeżyć i odkryć w swoich wspomnieniach.

   Trochę nie do końca podobało mi się samo zakończenie. jednak po pewnym czasie namysłu uznałam, że było najbardziej prawdopodobne - w końcu mogło być gorzej. A jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma. Czytając tę książkę drugi raz wręcz się uśmiechałam, gdy patrzyłam na ostatnie strony. Moim zdaniem "Uniesienie" to bardzo dobre zakończenie serii, więc jeśli ktoś zaczął ją czytać to myślę, że warto ją dokończyć. Wielu nie spodobała się "Udręka", ale myślę, że warto zaryzykować i przeczytać ciąg dalszy.

   Niemal w każdej opinii pisałam o okładkach i tym razem także nie mogę się powstrzymać. Dla mnie są niesamowicie piękne i magnetyczne, a ta dodatkowo idealnie pasuje do treści, a więc do upadku aniołów. Myślę, że chyba nikt nie ma wątpliwości, że dziewczyna z okładki wpatruje się w anioły spadające z Nieba.

12 komentarzy:

  1. Utknęłam na ,,Udręce'' i obecnie nie mam możliwości przeczytania kolejnych części. A szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna z moich ulubionych serii i aż przykro, że mam ją już za sobą

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka faktycznie jest cudna i taka tajemnicza :3 Całą serię mam w planach także przeczytanie jej to tylko kwestia czasu :)Zwłaszcza po takiej recenzji i wysokich ocenach :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak ja to zrobiłam, ale jeszcze nie przeczytałam tej części! o.O Stoi u mnie i nic z nią nie robię, a serie kocham. :D Mam nadzieję że spodoba mi się tak samo jak Tobie :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że pozytywnie, bo książka przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne są okładki całej serii. Przekonałaś mnie do przeczytania jej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poległam niestety już na pierwszym tomie :(( Ale okładki są cudne :)

    http://unusual-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Przede mną jeszcze pierwsze tomy tej serii, ale jakoś nie zanosi się w najbliższym czasie żebym miała nadrobić tą zaległość :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Całą serię również mam w planach. A okładki są śliczne. <3
    PS Udało mi się zaprowadzić w końcu porządek na żywiołaczkach. Do tego przeniosłyśmy się z Ginger na blogspota. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nn! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam w formie elektronicznej i przyznam, że także nie spodziewałam się takiego rozwiązania wątku dla głównej bohaterki. Ogólnie niezbyt rozwojowa seria, no i ten Daniel wiecznie kochający na smutno. Ale, gdy już coś zacznę, to lubię, dokończyć i wiedzieć.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, a ja jestem dopiero po 2 tomie, a ciągu dalszego nie widać ;c

    OdpowiedzUsuń

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."