Autor: George R.R. Martin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Pieśń Lodu i Ognia
Stron: 778
Ocena:
10/10
"Nadchodzi zima"
Grunt to uważać, o co się prosi, nieprawdaż? Poprosiłam przyjaciółkę, by pożyczyła mi "Grę o tron" od kogoś z jej rodziny. Oczekiwałam pierwszego tomu, by móc się wstępnie zapoznać z historią. A tymczasem dostałam osiem grubych ksiąg, a przecież pierwszy rok studiów za pasem. Książkę czytałam pięć dni. I wierzcie mi, codziennie nad nią zasiadałam.
"Gra o tron" to książka na topie. Głównie za sprawą serialu. I ja zainteresowałam się serią, chciałam jednak wpierw przeczytać książkę nim sięgnę po serial. Gdy w końcu zyskałam możliwość jej przeczytania zdałam sobie sprawę, że w sumie nawet nie wiem o czym konkretnie ona jest. W internecie padały różne nazwiska, rody, nazwy, które kompletnie nic nie mówiły. Takie ciekawostki, strzępki informacji, a jak człowiek tak się zastanowi to zupełnie nic konkretnego.
„Serce kłamie, a głowa nas zwodzi. Jedynie oczy widzą prawdę. Patrz oczyma. Słuchaj uszami. Wąchaj nosem i czuj przez skórę. Potem dopiero myśl. W ten sposób poznasz prawdę.”
Umiera Namiestnik, druga najważniejsza osoba w Królestwie - zaraz po Królu. Król Robert osobiście przybywa więc do Winterfell, gdzie władzę sprawuje Eddard Stark i składa mu propozycję nie do odrzucenia - aby to on przejął ten zaszczytny urząd. Mężczyzna przyjmuje propozycję z różnych powodów - w tym tego, że Namiestnik najpewniej został zamordowany przez żonę Króla lub jej rodzinę. A to tylko początek przeróżnych sekretów, intryg i walk, rozpoczynających grę o tron. Narracja podzielona jest między ośmiu bohaterów (pomijając prolog), głównie Starków, choć nie tylko. Nie każdy bohater jest pozytywny, niektórzy są dziećmi, niektórzy dopiero muszą szybko dorosnąć. Bohaterowie są w różnych miejscach, o różnych misjach, co daje czytelnikowi dość szerokie pojęcie o sytuacji w Królestwie i prawdziwości różnych zdarzeń.
„W grze o tron zwycięża się albo umiera. Nie ma ziemi niczyjej.”
Z początku książkę czytało się ciężko. Prawie byłam gotowa zaopatrzyć się w kartkę i długopis, i notować wszystkie imiona i rody, bo sądziłam, że pogubię się całkiem. Jednak po kilkudziesięciu stronach, a już zwłaszcza po kilkuset już całkiem swobodnie operowałam nazwami i imionami. Jednak z pewnością nie jest to lekka i szybka lektura. Jest zawiła, wielowątkowa, bohaterowie nie są tym kim wydają się na pierwszy rzut oka. Z pewnością każda postać jest dopracowana, ma swoją przeszłość, cele i motywację. Spędzałam nad książką kilka godzin dziennie, ale musiałam czytać wolno i uważnie. Nie żałuję jednak ani chwili czasu nad nią spędzonego. I z chęcią zabiorę się za drugi tom.
Jakże ja się cieszę, że mam już książkę na półce, bo po Twojej recenzji od razu mam ochotę ją stamtąd ściągnąć :D
OdpowiedzUsuńSerial zachwycił mnie - już nie mogę doczekać się czwartego sezonu. Po wersję papierową sięgnę na pewno, ale nie wiem kiedy, bo jednak trzeba wygospodarować wiele czasu na nią. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jeszcze przede mną, więc zazdrośćcie...
OdpowiedzUsuńBardzo wciągająca powieść. Dobrze, że zdecydowano się ją zekranizować. Dzięki temu więcej osób sięgnie po książkę
OdpowiedzUsuńDużo osób na roku u mnie jara się i książką i serialem, więc siłą rzeczy muszę się zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńMam na półce całą serię i nadal czekają na swoją kolej. W takich chwilach myślę, że może jednak mam za dużo książek. Oczywiście potem patrzę na półki i nie mam, co czytać, bo mam ochotę na taki, a nie inny motyw i lipa. ^^ Na pewno Gra o tron kiedyś doczeka się mojej uwagi, bo wiem, że jest dobra, ale jeszcze nie dziś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wizja zbliżających się studiów? Nawet nic nie mów. Jestem przerażona. Nie będzie tam nikogo znajomego, ale ja będę musiała często opuszczać zajęcia ze względu na chemioterapię. Nie wiem co i jak, zajęcia mam od 8 do 17 i to jeszcze nie wszystkie rozpisane. Tragedia, szkoła wielka, 4000 sal
OdpowiedzUsuńChcę do domu.... :(
Mnie nie wydała się zawiła, kiedy ją czytałam. :) Wprost przeciwnie: na początku autor wiele wyjaśnił i, jakby to ująć, rozstawił pionki na szachownicy. Dopiero potem ruszył z akcją.
OdpowiedzUsuńKto jest twoją/twoim ulubioną/ulubionym bohaterką/bohaterem? :) Ja w pierwszym tomie pokochałam Catelyn (od pierwszej sceny z nią). W następnych tomach, rzecz jasna, moją sympatię zyskali też inni bohaterowie.
Dla mnie jest zawiła, no ale to zależy też jak szybko czytelnik "oswoi się" z książką :)
UsuńNie mam w sumie jednego ulubionego. Najbardziej chyba lubię wątki z Jonem Snow oraz Aryą i Dany. I byłam też zawsze ciekawa postępowania Neda, no ale wiadomo...
Bardzo mnie też ciekawi jak będzie dalej z Tyrionem i Branem.
No cóż, pewnie podpadnę fanom, ale skoro sugerowałam, że wypowiem się po recenzji, to się wypowiem ;) Mnie się "Gra" nie podobała. Pomysł zachęcający (bardzo lubię dworskie intrygi, więc oczekiwania miałam wysokie :) ), ale niestety wykonanie mnie odrzuca. Dopiero w oryginale, gdzie nie zwracałam uwagi na powtórzenia i skupiałam się na treści, zmęczyłam całość. Nie chodzi o to, że powieść jest długa, że właściwie niewiele się dzieje, a postaci są całe tłumy - bo pod tym względem Martin nie jest jeszcze pisarzem ekstremalnym... po prostu nie potrafił mnie zainteresować losami bohaterów (no dobrze - jeden mnie zaciekawił - po czym zaraz zginął), nie mówiąc już o tym, żebym się zdołała do nich przywiązać. Byli mi tak kompletnie obojętni, że nawet "wielkie zaskoczenie pod koniec" (ci, którzy czytali/oglądali wiedzą o czym piszę) skwitowałam jedynie "aha". Owszem, jest wielowątkowe, jest rozbudowane, problem w tym, że dla mnie kompletnie niewciągające. Niestety...
OdpowiedzUsuń...co wychodzi w sumie na korzyść tych, którzy dzięki mojej rezygnacji szybciej dorwą kolejne tomy w bibliotece ;) A ja, jeśli chodzi o Martina, mogę pozostać wielbicielką "Piaseczników" :)
Jak dla mnie serial wygrywa (chociaż czy naprawdę trzeba aż tak epatować brutalnością i seksem?). Jest dynamiczniej, postaci wydają bardziej pełnowymiarowe (tu już swoich ulubieńców miałam), a ich wiek też bardziej do mnie przemawiał (tak, wiem, że to realia pseudośredniowieczne, ale mimo wszystko).
Kiedyś przeczytam, ale kiedy, to już trudno mi powiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńłał. Gratuluję wytrwałości! :) Może nawet też się przekonam...
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie w końcu ostatnio :D Już nie mogę się doczekać, kiedy się za nią zabiorę :D
OdpowiedzUsuńKażdy kolejny tom jest jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że chciałabym przeczytać, chociaż oglądam serial.. Jednak książka to całkiem co innego ;)
OdpowiedzUsuń