niedziela, 15 kwietnia 2012

[154] "Ja, Diablica" Katarzyna Berenika Miszczuk


Autorka: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Stron: 414



Bohaterką książki jest 20-letnia Wiktoria Biankowska. Pewnej nocy wyszła sama z klubu i została zamordowana. Trafiła najpierw "pomiędzy", gdzie anioł i diabeł licytowali jej duszę. Wiktoria trafiła do Piekła, ale cóż - nikogo tam nie torturują, nie smażą, nie gnębią. Można tam spotkać Kleopatrę czy Napoleona. Dziewczyna dostaje przydział jako diablica, co znaczy, że teraz i ona będzie mogła przeciągać dopiero co zmarłe dusze do Piekła. Za jej mentora robi diabeł Beleth, który usilnie, przez całą książkę, stara się zainteresować sobą Wiktorię. Cóż poradzić, gdy ta woli śmiertelnika, Piotrusia i dla niego, gdy tylko dowiaduje się, że może, wraca na Ziemię?

Już na początku książka mnie zauroczyła humorem i lekkością. Kolejne strony czytało się błyskawicznie i z dużym zainteresowaniem. Perypetie diablicy, która co rusz pakowała się w nowe kłopoty, na końcu przechodząc samą siebie były ciekawe i "nowe" wśród modnych wampirów. Autorka pokazała nam wersję Nieba, w którym śpiewa się psalmy i modli oraz Piekła, które wcale nie jest złe - jest po prostu mocno rozrywkowe i szalone i wcale nikt nie jest potępiony. A np. mordercy po prostu umierają na zawsze, rozpływają się po śmierci.

To co zaczęło mnie zastanawiać, po przeczytaniu książki oraz jej kilku recenzji to Beleth i Piotruś. Sądziłam, że to będzie jak dylemat między Stefano a Damonem, ale jednak tak nie jest. Myślałam nad tym, czy zamierzeniem autorki było, aby czytelnik polubił Piotrka, a Beletha uznawał za natręta? Bo ja (i wiem, że nie tylko ja), w każdej kolejnej scenie z Piotrkiem miałam ochotę nawrzeszczeć na Wiki za jej upór i bezmyślność. Beleth, pewny siebie, przystojny nawet jeśli zbyt mocno naciskał na Wiki, to jednak zrobiłby dla niej wszystko i jest stanowczo moją ulubioną postacią. Mam nadzieję, że w "Ja, Anielica" Wiki oprzytomnieje, bo ja nie widzę u jej boku miejsca dla Piotrusia, co to to nie.

Książka ma też bardzo ciekawą okładkę. Jak spojrzycie na nią, zobaczycie, że dziewczyna ma oboje oczu ciemne. Jednak ta książka posiada coś w rodzaju dwóch okładek, ta pierwsza zachodzi w 3/4 na drugą. gdy się ją odegnie, w jednym oku diablicy zapłonie ogień. A z tyłu jest fajny regulamin diabła ;)

Ogółem, uznaję tę książkę za ciekawą pozycję, wartą przeczytania. Lekka, zabawna i wciągająca. Niech wędruje dalej i bawi kolejne czytelniczki, spędzicie z nią kilka miłych godzin, a potem wspólnie pozłościmy się na Piotrusia i będziemy kibicować Belethowi :)

***

Pożegnania. Nie lubię ich. Wydają się taką ostatecznością. Nigdy nie wiadomo, czy zobaczy się kogoś, z kim właśnie ściskasz dłoń i kogo całujesz w policzek, komu machasz z oddali. Może to ostatni dotyk, ostatnie słowa?

Nie ma nic gorszego od pożegnań.
 
***

Książkę otrzymałam w ramach akcji "Włóczykijka", dzięki uprzejmości Księgarni internetowej Matras. Serdecznie dziękuję :)





***

Ku mojemu zaskoczeniu, gdy dziś weszłam na bloga, ujrzałam małą złotą gwiazdkę na górze. Jest to pierwszy raz, gdy zostałam polecona i niesamowicie się z tego cieszę i serdecznie dziękuję Katarinie, gdyż jak wychodzi z podpisu na stronie polecanych, to dzięki niej. Ale jeśli też i ktoś inny się do tego przyczynił - także szczerze dziękuję ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."