Autorka: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 546
"Życie Holly i Gerry'ego było idealne - szczęśliwe małżeństwo, dom w Dublinie, oddani przyjaciele, wspaniała rodzina. Mieli świat u stóp. Tak przynajmniej sądzili.
Dlatego gdy Gerry niespodziewanie umiera, życie Holly rozpada się na kawałki. I oto okazuje się, że jej dowcipny mąż zostawił dziesięć listów, a w nich dziesięć poleceń, które Holly musi wykonać.
Z pomocą przyjaciół i kochającej, choć nieco ekscentrycznej rodzinki, Holly przekonuje się, że los szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek."
***
"PS. Kocham Cię" to tytuł, który przyciąga uwagę. Bardzo ładna jest też okładka - z postaciami z filmu. Bardzo ciekawy jest też opis - mnie się skojarzył z "13 małych, błękitnych kopert". Wtedy gdy recenzowałam tę książkę, to Wam się kojarzyło z "PS. Kocham Cię", czyli odwrotnie.
Nastawiłam się na książkę, nad którą będę płakać. Może ja jestem jakoś mało płaczliwa, ale ja się częściej śmiałam z wielu zabawnych sytuacji. Podobnie z filmem. Żebym zaczęła płakać potrzebuję czegoś dłuższego. Tutaj najwyraźniej smutne momenty były zbyt krótkie bym się nad nimi wzruszyła.
Ale książka sama w sobie mi się bardzo spodobała. Pomysł z listami autorka miała bardzo dobry, także na ich zawartość i podpis. Zawsze ten sam 'PS. Kocham Cię'. Dzięki tym listom Holly wychodzi z domu, ma na co czekać, odkrywa, że ma po co żyć. Zbliża się do rodziny, do nielubianego brata. Zdobywa pracę, taką którą lubi.
W książce jest sporo refleksji, jak i wyżej wspomnianych zabawnych momentów. Zakończenie dobre, ale zastanawiające, można by było pisać i dalej. Oczekiwałam innego, autorka mnie trochę zaskoczyła, ale w zasadzie pozytywnie.
Serdecznie polecam tę książkę, bo naprawdę warto przeczytać.
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 546
"Życie Holly i Gerry'ego było idealne - szczęśliwe małżeństwo, dom w Dublinie, oddani przyjaciele, wspaniała rodzina. Mieli świat u stóp. Tak przynajmniej sądzili.
Dlatego gdy Gerry niespodziewanie umiera, życie Holly rozpada się na kawałki. I oto okazuje się, że jej dowcipny mąż zostawił dziesięć listów, a w nich dziesięć poleceń, które Holly musi wykonać.
Z pomocą przyjaciół i kochającej, choć nieco ekscentrycznej rodzinki, Holly przekonuje się, że los szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek."
***
"PS. Kocham Cię" to tytuł, który przyciąga uwagę. Bardzo ładna jest też okładka - z postaciami z filmu. Bardzo ciekawy jest też opis - mnie się skojarzył z "13 małych, błękitnych kopert". Wtedy gdy recenzowałam tę książkę, to Wam się kojarzyło z "PS. Kocham Cię", czyli odwrotnie.
Nastawiłam się na książkę, nad którą będę płakać. Może ja jestem jakoś mało płaczliwa, ale ja się częściej śmiałam z wielu zabawnych sytuacji. Podobnie z filmem. Żebym zaczęła płakać potrzebuję czegoś dłuższego. Tutaj najwyraźniej smutne momenty były zbyt krótkie bym się nad nimi wzruszyła.
Ale książka sama w sobie mi się bardzo spodobała. Pomysł z listami autorka miała bardzo dobry, także na ich zawartość i podpis. Zawsze ten sam 'PS. Kocham Cię'. Dzięki tym listom Holly wychodzi z domu, ma na co czekać, odkrywa, że ma po co żyć. Zbliża się do rodziny, do nielubianego brata. Zdobywa pracę, taką którą lubi.
W książce jest sporo refleksji, jak i wyżej wspomnianych zabawnych momentów. Zakończenie dobre, ale zastanawiające, można by było pisać i dalej. Oczekiwałam innego, autorka mnie trochę zaskoczyła, ale w zasadzie pozytywnie.
Serdecznie polecam tę książkę, bo naprawdę warto przeczytać.
Pamiętam jak zapytałam mamę czy ta książka jest fajna, a mama powiedziała, że jest bardzo fajna, więc się za nią wzięłam i podzielam jej opinię. Bardzo mi się podobała. ;D
OdpowiedzUsuń