Autorka: Ally Carter
Tytuł oryginalny: Cross My Heart and Hope to Spy
Seria: Dziewczyny z Akademii Gallagher, tom 2
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Stron: 234
Główną bohaterką serii "Dziewczyn z Akademii Gallagher" jest Cammie "Kameleon" Morgan. To nie jest zwyczajna szkoła - to szkoła dla tajnych agentek. Dlatego, gdy w pierwszym semestrze nauki poznała chłopaka, zwykłego chłopaka, to niestety ta znajomość musiała się skończyć. Po przypadkowym odkryciu, kim jest Cammie, Josh dostał smakowitą herbatkę i o wszystkim zapomniał. Ale teraz bohaterka i jej przyjaciółki wpadają na trop tajemniczego Blackthorne'a, który to okazuje się być szkołą... dla młodych agentów.
I powtarzając za słowami okładki...
"Tym razem cel jest o wiele trudniejszy... i o wiele bardziej przystojny".
Książka była nawet ciekawsza od poprzedniczki, bo i misje były ciekawsze, jak i o "wiele bardziej przystojny cel". Bo choć z jednej strony Zach jest przyszłym agentem jak Cammie, to mamy jednak sytuację niemal jak z "Pana i pani Smith" - wzajemnie się oszukują i szpiegują, a prawdziwego celu pobytu szkoły Blackthorne'a w Akademii Gallagher obydwoje wcale nie znają. Do tego sporo humoru i zagadkowych misji i mamy fajną, wartką akcję i nie sposób się nudzić przez te dwieście parę stron. Świetna książka na poprawę humoru, deszczowe popołudnie czy nawet na krótką podróż.
***
"Wady i zalety bycia szpiegiem ze złamanym sercem:
Zaleta: Kiedy tylko masz ochotę komuś przyłożyć, możesz to zrobić. Tak mocno jak tylko chcesz. Na ocenę."
Wada: Osoba, której przyłożysz, może ci oddać. Mocniej. (Zwłaszcza jeśli tą osobą jest Bex).
[...]
Zaleta: Możesz bez trudu włożyć wszystkie listy miłosne i odcinki biletów do torby papierowej na poufne dokumenty i dobrze ją schować.
Wada: Zdajesz sobie sprawę, że mimo wszystko nie jesteś w stanie spalić tej torby. Jeszcze nie."
***
Im krótsza książka, tym bardziej brak mi słów. Ale najważniejszy jest główny przekaz :)
Tytuł oryginalny: Cross My Heart and Hope to Spy
Seria: Dziewczyny z Akademii Gallagher, tom 2
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Stron: 234
Główną bohaterką serii "Dziewczyn z Akademii Gallagher" jest Cammie "Kameleon" Morgan. To nie jest zwyczajna szkoła - to szkoła dla tajnych agentek. Dlatego, gdy w pierwszym semestrze nauki poznała chłopaka, zwykłego chłopaka, to niestety ta znajomość musiała się skończyć. Po przypadkowym odkryciu, kim jest Cammie, Josh dostał smakowitą herbatkę i o wszystkim zapomniał. Ale teraz bohaterka i jej przyjaciółki wpadają na trop tajemniczego Blackthorne'a, który to okazuje się być szkołą... dla młodych agentów.
I powtarzając za słowami okładki...
"Tym razem cel jest o wiele trudniejszy... i o wiele bardziej przystojny".
Książka była nawet ciekawsza od poprzedniczki, bo i misje były ciekawsze, jak i o "wiele bardziej przystojny cel". Bo choć z jednej strony Zach jest przyszłym agentem jak Cammie, to mamy jednak sytuację niemal jak z "Pana i pani Smith" - wzajemnie się oszukują i szpiegują, a prawdziwego celu pobytu szkoły Blackthorne'a w Akademii Gallagher obydwoje wcale nie znają. Do tego sporo humoru i zagadkowych misji i mamy fajną, wartką akcję i nie sposób się nudzić przez te dwieście parę stron. Świetna książka na poprawę humoru, deszczowe popołudnie czy nawet na krótką podróż.
***
"Wady i zalety bycia szpiegiem ze złamanym sercem:
Zaleta: Kiedy tylko masz ochotę komuś przyłożyć, możesz to zrobić. Tak mocno jak tylko chcesz. Na ocenę."
Wada: Osoba, której przyłożysz, może ci oddać. Mocniej. (Zwłaszcza jeśli tą osobą jest Bex).
[...]
Zaleta: Możesz bez trudu włożyć wszystkie listy miłosne i odcinki biletów do torby papierowej na poufne dokumenty i dobrze ją schować.
Wada: Zdajesz sobie sprawę, że mimo wszystko nie jesteś w stanie spalić tej torby. Jeszcze nie."
***
Im krótsza książka, tym bardziej brak mi słów. Ale najważniejszy jest główny przekaz :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."