niedziela, 15 kwietnia 2012

[211] "Przyjaciele mroku" John Marsden

Autor: John Marsden
Tytuł oryginalny: Darkness Be Me Friend
Wydawnictwo: Znak literanowa
Seria: Jutro, tom 4
Rok wydania: 2012
Stron: 272



Z tą książką stała się rzecz dziwna - bałam się jej czytać. Po ostatnim tomie, po stracie Robyn i po początku tego tomu, zaczęłam się zastanawiać: ilu przeżyje? Nim dotrę do końca siódmego tomu, jak wielu bohaterów straci życie? Bałam się poznać odpowiedź na to pytanie.

Ta książka z jednej strony zdaje się mniej spektakularna od wcześniejszych, akcja przebiegała dość spokojnie, mniej wybuchowo. Z drugiej strony, Ellie, Fiona, Homer, Lee i Kevin pierwszy raz znaleźli się z dala od strefy wojennej, w Nowej Zelandii, gdzie uzyskali pomoc. Wojsko jednak chce, by wrócili z grupą żołnierzy, aby po raz kolejny podjąć się partyzanckiej walki z wrogiem. Po kilku miesiącach spokoju, zgadzają się wrócić. Bohaterom brakuje ojczyzny, nawet przejętej przez wroga. Bezpiecznie przetransportowani, skrywają się w Piekle. Na misję rusza Ellie, Lee i oddział Nowozelandczyków. Jednak Ellie, okazując słabość i narażając ich na niebezpieczeństwo, zostaje wykluczona z misji i wraca do przyjaciół do Piekła. Mija kilka dni... I nie wraca nikt więcej. Gdzie żołnierze, gdzie Lee? Przyjaciele opuszczają schronienie, pod osłoną nocy przemykają do Wirrawee, szukać odpowiedzi.

Na niewielu stronach, może być zawarte wiele emocji. Książka przyciąga jak magnes, gdy raz zacznie się czytać, nie można się oderwać. Ja też, gdy zaczynałam czytać, nie kończyłam póki ktoś/coś mi nie przeszkodził. Dopiero potem nie mogłam się przemóc, aby na nowo ją otworzyć. Zżyłam się z bohaterami i to, co przeżywają, ja też silnie odczuwam. Na każdy błąd Ellie, Fi lub innego bohatera zamykam oczy i proszę, aby nie miał konsekwencji... zbyt ciężkich. Każdy pościg za nimi sprawia, że oczekuję w napięciu i śledzę jak najszybciej treść, chcąc wiedzieć czy uciekną, czy bezpiecznie się schronią.

Serie, które mają tyle tomów, można albo od razu polubić albo po drugiej części rzucić w kąt. "Jutro" należy do tej pierwszej kategorii - gdy raz złapie w swoje objęcia, już nie wypuści.

***
Można "zajrzeć do książki" - fragment pierwszego rozdziału: klik.

***
Książkę dostałam od wydawnictwa Znak literanowa, serdecznie dziękuję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."