niedziela, 15 kwietnia 2012

[222] "Numery. Przyszłość." Rachel Ward

Autorka: Rachel Ward
Tytuł oryginalne: Numbers. Infinity
Seria: Numery, tom 3
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2012
Stron: 280
Ocena:
8/10
 

W pierwszej części trylogii poznaliśmy Jem i Pająka. To oni byli rodzicami Adama, którego poznaliśmy w drugiej części. Trzecia część również dotyczy Adama - oraz jego dziewczyny Sary i Mii, jej córki. Od wydarzeń w "Chaosie" minęły dwa lata. W pożarze, który miał wtedy miejsce zginęła babcia Adama, choć miała dobry numer, wiele lat życia. Teraz ten numer posiada Mia, a to ona miała wtedy zginąć. Dziewczynka kradnie ludziom numery i ich nadprzyrodzone talenty. Czy tym sposobem można żyć wiecznie? Czy jest możliwe, że nie tylko ona posiada taki dar?

Adam, Sara i Mia żyją przenosząc się z miejsca na miejsce. Adam unika ludzi, nienawidząc patrzeć im w oczy, nienawidząc, gdy go rozpoznają i dziękują za uratowanie życia. W ich obecnym miejscu pobytu zaczynają go szukać ludzie z rządu. Chłopak chce odejść, Sara się przeciwstawia - jest w ostatnim miesiącu ciąży. W tej sytuacji zostają i rozmawiają z tymi ludźmi. Gdy Adam odmawia współpracy mężczyźnie o imieniu Saul, ten podstępem zmusza ich do odejścia. Zależy mu szczególnie na Mii... I na dziecku, które nosi w sobie Sara. Jakie tajemnice skrywa ten mężczyzna?

"Przyszłość" to ostatnia część trylogii Numery. Świat przeżył kataklizm z 2027, ale nie ma prądu, komputerów, ani innych wygód. Ludzie żyją pod gołym niebem. Nieliczne bazy rządu posiadają nowoczesne udogodnienia. Autorka jednak skupia się na nadprzyrodzonych umiejętnościach bohaterów i tym, co z tego tytułu im grozi. Zwłaszcza dzieciom. Narracja prowadzona z dwóch punktów widzenia - Sary i Adama, zaś prolog i epilog - jednego z ich dzieci. Zastanawiałam się jaki wątek autorka poruszy w tym tomie, jakie zdolności dokładnie ma Mia. I w kwestii rozwinięcia tego wątku nie zawiodłam się. Akcja toczyła się szybko i zaskakująco. Autorka znacznie ograniczyła przekleństwa w porównaniu do poprzednich tomów, lecz nie zabrakło brutalności. Każdy z bohaterów wiele przeżył, nawet tych, co pojawiają się sporadycznie.

Zakończenie, a mam na myśli epilog, jest bardzo lakoniczny. Autorka mogła go bardziej rozwinąć, ale jak na podsumowanie jest bardziej niż zadowalający. I dający nadzieję. Całą seria jest godna polecenia. Pani Ward miała bogatą wyobraźnię i umiała przelać wymyśloną historię na kartki papieru. Jeśli napisze coś nowego - z chęcią sięgnę. "Numery" serdecznie polecam.

***
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Wilga, serdecznie dziękuję ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."