Autor: Romuald Pawlak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2011
Stron: 284
Ten psiak jest uroczy :)
Tytuł książki do złudzenia przypomina fragment przysięgi małżeńskiej i dobrze odzwierciedla tę książkę, w której zaledwie jeden psiak, w dodatku pudel, robi niemałe zamieszanie w życiu bohaterów. Zwłaszcza Michała, który wcale nie chciał "czarnej owcy". On to, znudzony już życiem z Renatą, swoją lepszą ćwiartką (bo nie żoną, a więc nie połówką), powoli zbierał się do odejścia. A pies tego nie ułatwi! W dodatku sąsiad posadził pod oknem paskudnie śmierdzącą roślinę, a żeby mieć pracę, nawet tak nieregularnie płatną jak jego, co rusz dorabia po godzinach, zbierając wiadomości dla szefa... o koszykówce, by szef mógł imponować swoim dziewczynom. I do takiego życia dochodzi mu Egon.
Ta książka jest takim przykładem tego, że to nie człowiek uczy psa sztuczek. To pies jest dumny z tego, że wytresował swojego właściciela. Książkę czyta się szybko, z przyjemnością i uśmiechem na twarzy. Sprawi, że spędzicie bardzo przyjemne popołudnie, poprawicie sobie humor i inaczej spojrzycie na własnego psa czy kota. Serdecznie polecam!
*
***
Książkę przeczytałam w ramach akcji "Włóczykijka", wędrującą dzięki Wydawnictwu Nasza Księgarnia :)
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2011
Stron: 284
Ten psiak jest uroczy :)
Tytuł książki do złudzenia przypomina fragment przysięgi małżeńskiej i dobrze odzwierciedla tę książkę, w której zaledwie jeden psiak, w dodatku pudel, robi niemałe zamieszanie w życiu bohaterów. Zwłaszcza Michała, który wcale nie chciał "czarnej owcy". On to, znudzony już życiem z Renatą, swoją lepszą ćwiartką (bo nie żoną, a więc nie połówką), powoli zbierał się do odejścia. A pies tego nie ułatwi! W dodatku sąsiad posadził pod oknem paskudnie śmierdzącą roślinę, a żeby mieć pracę, nawet tak nieregularnie płatną jak jego, co rusz dorabia po godzinach, zbierając wiadomości dla szefa... o koszykówce, by szef mógł imponować swoim dziewczynom. I do takiego życia dochodzi mu Egon.
A teraz, uwaga, gwóźdź programu: Renia nie zamierzała kupić jakiegoś tam psa. O nie! Ona chciała p-u-d-l-a!!! PUDLA!!! P U D L A!!!Książka jest krótka, ale na tych niewielu stronach znajduje się tyle humoru i swoistego ciepła, że nie sposób się oderwać. Mały, psotny Egon wyjątkowo ubarwia życie Michała i Renaty, a nawet przyczynia się do poprawy stanu życia pewnego pijaczka. Ma on swoją misję i wypełnia ją sumiennie. Michał, choć często pomstuje na pudelka barwnymi metaforami i porównaniami, w bardzo krótkim czasie przywiązuje się do niego, a nade wszystko nie chce dać go na wystawę. Każda jego opinia o tym zgadza się z moją, choć nie da się ukryć - on opisuje to znacznie trafniej. Mimo to uczy go sztuczek, na wypadek gdyby jednak tam trafił... Ale specjalnych sztuczek. Przy okazji prowadzi też ciekawe internetowe życie, starając się, za pomocą forum, usunąć spod okna paskudną roślinę sąsiada.
Każdy wie, jakie są pudle. Wredne, złośliwe i głupie jak but hiszpański w ręku tępego inkwizytora, odpornego na argumenty.
Ta książka jest takim przykładem tego, że to nie człowiek uczy psa sztuczek. To pies jest dumny z tego, że wytresował swojego właściciela. Książkę czyta się szybko, z przyjemnością i uśmiechem na twarzy. Sprawi, że spędzicie bardzo przyjemne popołudnie, poprawicie sobie humor i inaczej spojrzycie na własnego psa czy kota. Serdecznie polecam!
*
W czasie tej podróży Egonowi przyśnił się PeeS. Mówił:(Platon Hevelius, rodowodowe imię Egona)
- Pamiętaj, Platonie, oni są twoi, a ty jesteś ich. I macie być wszyscy razem.
***
Książkę przeczytałam w ramach akcji "Włóczykijka", wędrującą dzięki Wydawnictwu Nasza Księgarnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."