Autorka: Hortense Ullrich
Seria: Zamęt, Całusy, Katastrofy, tom 1 - 4
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2005 - 2008
Stron: ok. 150
Tom 1
1000 powodów, żeby się (nie) zakochać
Tom 2
1000 powodów, żeby się (nie) całować
Tom 3
1000 powodów, żeby (nie) cierpieć z miłości
Tom 4
1000 powodów, żeby (nie) pisać listów miłosnych
Dziś zrecenzuję aż cztery książki, choć długość recenzji raczej nie będzie większa niż zwykle. Dotąd w serii wydano sześć tomów, ja mam cztery. W każdym są ci sami bohaterowie: bliźnięta Sanny i Konny Kornblum, ich zwariowana rodzina, pomocna przyjaciółka Sanny, Liz oraz kumple Konny'ego, Kai i Felix. Każda książka dotyczy ich spraw miłosnych, zwykle na zasadzie przeciwieństw: jeśli Sanny chciałaby w końcu się zakochać, Konny z kolei ma dość wszystkich dziewczyn. Rozdziały są pisane naprzemiennie, zawsze jednak książkę zaczyna Sanny (kobiety mają pierwszeństwo? :)). Są swoimi zupełnymi przeciwieństwami. Oboje jednak mają talent do pakowania się w kłopoty, choć wrodzoną pomysłowością bije ich młodszy brat... Konny, któremu niefortunnie podsunięto psa i pomysł bycia piratem. Ojciec zamienia się z mamą na obowiązki i w domu zaczyna panować totalny chaos, w wyniku czego zatrudniona została pomoc domowa, Ludmilla. Całość daje mieszanką wybuchową.
Seria oczywiście skierowana do tych trochę młodszych, jednak i ja się nieźle bawiłam czytając je. Autorka postawiła tu na humor i zabawę i stworzyła po prostu książki zupełnie nieskomplikowane, niewymagające, lekkie, do poczytania, gdy ma się dość całego dnia lub chęci na odrobinę śmiechu. Każda zeszła mi bardzo szybko i zawsze poprawiała nastrój. Muszę też przyznać, że choć nie lubię młodzieżowych okładek (chyba wiecie o co chodzi) to jednak te pasują do treści książki, zawierając dane akcenty i przez to podobają mi się trochę bardziej niż inne.
***
Sanny
"Drzwi wejściowe były otwarte, a mały Konny prowadził do domu dość mocno związanego więźnia. [...]
- Konny, proszę, natychmiast wypuść Nicka.
- Nie, nie da rady. Muszę go wymienić!
- Kto tak powiedział?
- To była moja propozycja - odezwał się Nick. - Najpierw chciał mnie zakopać, dlatego zaproponowałem, żeby mnie wymienił."
*
Konny
"- Mały pirat zrobić z kąpielówki flaga piracka - wzruszyła ramionami [Ludmilla]. - Potem pies zeżreć kąpielówki.
- To niemożliwe. A w ogóle, to on już nie jest piratem.
- To nie wrócić kąpielówki. - I znikła.
No fajnie. Kobieta mojego życia czeka na mnie, a ja nie mam kąpielówek, bo zeżarł je pies.
Seria: Zamęt, Całusy, Katastrofy, tom 1 - 4
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2005 - 2008
Stron: ok. 150
Tom 1
1000 powodów, żeby się (nie) zakochać
Tom 2
1000 powodów, żeby się (nie) całować
Tom 3
1000 powodów, żeby (nie) cierpieć z miłości
Tom 4
1000 powodów, żeby (nie) pisać listów miłosnych
Dziś zrecenzuję aż cztery książki, choć długość recenzji raczej nie będzie większa niż zwykle. Dotąd w serii wydano sześć tomów, ja mam cztery. W każdym są ci sami bohaterowie: bliźnięta Sanny i Konny Kornblum, ich zwariowana rodzina, pomocna przyjaciółka Sanny, Liz oraz kumple Konny'ego, Kai i Felix. Każda książka dotyczy ich spraw miłosnych, zwykle na zasadzie przeciwieństw: jeśli Sanny chciałaby w końcu się zakochać, Konny z kolei ma dość wszystkich dziewczyn. Rozdziały są pisane naprzemiennie, zawsze jednak książkę zaczyna Sanny (kobiety mają pierwszeństwo? :)). Są swoimi zupełnymi przeciwieństwami. Oboje jednak mają talent do pakowania się w kłopoty, choć wrodzoną pomysłowością bije ich młodszy brat... Konny, któremu niefortunnie podsunięto psa i pomysł bycia piratem. Ojciec zamienia się z mamą na obowiązki i w domu zaczyna panować totalny chaos, w wyniku czego zatrudniona została pomoc domowa, Ludmilla. Całość daje mieszanką wybuchową.
Seria oczywiście skierowana do tych trochę młodszych, jednak i ja się nieźle bawiłam czytając je. Autorka postawiła tu na humor i zabawę i stworzyła po prostu książki zupełnie nieskomplikowane, niewymagające, lekkie, do poczytania, gdy ma się dość całego dnia lub chęci na odrobinę śmiechu. Każda zeszła mi bardzo szybko i zawsze poprawiała nastrój. Muszę też przyznać, że choć nie lubię młodzieżowych okładek (chyba wiecie o co chodzi) to jednak te pasują do treści książki, zawierając dane akcenty i przez to podobają mi się trochę bardziej niż inne.
***
Sanny
"Drzwi wejściowe były otwarte, a mały Konny prowadził do domu dość mocno związanego więźnia. [...]
- Konny, proszę, natychmiast wypuść Nicka.
- Nie, nie da rady. Muszę go wymienić!
- Kto tak powiedział?
- To była moja propozycja - odezwał się Nick. - Najpierw chciał mnie zakopać, dlatego zaproponowałem, żeby mnie wymienił."
*
Konny
"- Mały pirat zrobić z kąpielówki flaga piracka - wzruszyła ramionami [Ludmilla]. - Potem pies zeżreć kąpielówki.
- To niemożliwe. A w ogóle, to on już nie jest piratem.
- To nie wrócić kąpielówki. - I znikła.
No fajnie. Kobieta mojego życia czeka na mnie, a ja nie mam kąpielówek, bo zeżarł je pies.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."