niedziela, 15 kwietnia 2012

[018] "Księżyc w nowiu" Stephanie Meyer

Druga część bestellerowej serii 'Zmierzchu", zaczyna się w dniu 18 urodzin Belli. Z tej okazji Alice urządza przyjęcie, na którym są tylko Cullenowie. Podczas odpakowywania prezentów Bella zacina się papierem. Pojawia się kropla krwi - Jasper nie potrafiąc się opanować, skocze na nią. W ostatniej chwili Edward odrzucił Bellę na bok, na stół. Dziewczyna zwaliła szkło ze stołu, jednocześnie raniąc się mocno w rękę. Wszyscy wyszli z domu, jeden tylko Carslisle, choć wampir, to jednak pracujący od stuleci jako lekarz, zajął się ranną Bellą.

jakiś czas później Edward mówi Belli, że ją opuszcza. Że wyjeżdżają i tak będzie lepiej. Mówi Belli, że jej nie chce i że do niej nie pasuje. Bella mu wierzy. Edward zostawia ją. Bella idzie za nim, lecz gubi się w lesie. Znajdują ją dopiero po kilku godzinach. Dziewczyna w odrętwieniu i milczeniu przeżywa kolejne miesiące bez Edwarda - zabrał on nawet swoje zdjęcia i prezenty od Cullenów.

Bella w końcu zaczyna przyjaźnić się z Jacobem, chłopakiem z rezerwatu, Indianinem, który opowiedział jej o Cullenach. Zaczyna u niego spędzać długo czasu, zaczyna odżywać, cieszyć się z życia. Ciągle jednak unika mówienia, a nawet myślenia o Cullenach. Nagle pewnego dnia, gdy już są bardzo zaprzyjaźnieni, Jacob przestaje się odzywać. Jego ojciec nie chce aby Bella się z nim spotkała. Sam Jacob jej unika. Dziewczyna próbuje to wyjaśnić. Chłopak nie chce z nią rozmawiać - ciągle przebywa w towarzystwie kolegów. Tego samego wieczoru ją odwiedza - mówi aby przypomniała sobie legendy jakie jej opowiadał, wtedy domyśli się czemu jest dla niej niebezpieczny. Dziewczyna przypomina sobie, że Jacob jej opowiadał jakoby byli spokrewnieni z wilkami... że są wilkołakami... Chłopak potwierdza.

Jednak oni nie zabijają ludzi tylko chronią ich przed wampirami, swoimi wrogami. Teraz polują na rudą wampirzycę. Bella wyjaśnia, że wampirzyca poszukuje jej.



***

Najmniej lubiany przeze mnie tom. Najbardziej denerwuje Bella załamująca się po stracie Edwarda. Ile można? Gdy pojawiła się Alice to prawie tańczyłam z radości. Ogólnie jednak dobrze napisane, nieźle się czyta, brakowało mi po prostu Edwarda i większej siły w Belli.

1 komentarz:

  1. Lubię wszystkie części, ale mnie również w tej brakowała Edwarda. Jak również napisałaś Bella świrowała z powodu braku Edwarda i to mnie też trochę denerwowało. xd

    OdpowiedzUsuń

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."