niedziela, 15 kwietnia 2012

[123] "Tunele" Roderick Gordon & Brian Williams

Autorzy: Roderick Gordon & Brian Williams
Data wydania: maj 2010
Seria: Tunele, tom 1
Wydawnictwo: Wilga
Stron: 496




"Czy koniec tunelu może okazać się początkiem...?"

Tę książkę odkryłam kilka lat temu w swojej szkolnej bibliotece. Zachęcił mnie opis z tyłu okładki, ale też napis "Nowy bestseller B. Cunninghama, odkrywcy Harry'ego Pottera". Uwielbiam Harry'ego, więc nic dziwnego, że wypożyczyłam..

Bohaterem książki jest czternastolatek Will, pasjonat archeologii, które to zamiłowanie odziedziczył po ojcu. Wraz z nim kopie kolejne tuneli, szukając różnych ciekawych pozostałości po przodkach. Will wciąga też w to swojego przyjaciela Chestera. I to Chester pomoże mu szukać ojca, gdy ten zaginie w nieznanych okolicznościach. Chłopcy odkryją tunel, który zaprowadzi ich głęboko pod ziemię, tunel, który prowadzi do podziemnego miasta. Miasta, w którym mieszkają ludzie...

Na początku przyznam szczerze było troszkę nudno. Jednak z każdą kolejną stroną autorzy wprowadzali nas w nowy, ciekawy świat. Po kolei odkrywali tajemnice podziemi i książka wciągała coraz bardziej. Niekiedy byłam ogromnie zaskoczona rozwojem wypadków, niektórych rzeczy jak tego kim jest Will i jego siostra, zwłaszcza jego siostra w życiu bym się nie spodziewała.

Z bohaterów polubiłam Cala i Tama. Chociaż Cal od początku, tak samo jak dla Willa, był dla mnie zagadką. Z jednej strony wierzy we wszystko co narzucają Styksowie (najwyższa władza), a z drugiej chce uciec na powierzchnię wraz z Willem. Byłam też zła na autorów, bo miałam wrażenie, że ot tak, wrzucili Chestera do celi i niech siedzi w niej do końca książki.

Książka kończy się obiecująco i zachęca do czytania dalej. Pamiętam, że kolejny tom podobał mi się i jednocześnie zdenerwował, ale najpierw muszę go sobie przypomnieć i przeczytać jeszcze raz.


***
Czuł się tak, jakby grzebano go żywcem, nie mógł pogodzić się z myślą, że nigdy już nie zobaczy domu ani nieba, ani swojej rodziny... Nadzieja, którą podtrzymywał w sobie, odkąd został pojmamy i zamknięty w ciemnej celi, uleciała z niego jak powietrze z przebitego balonu. Był skończony. [...] Ci ludzie, źli i bezduszni, bez powodu skazali go na straszliwy los. J e s z c z e głębszy grób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."