niedziela, 15 kwietnia 2012

[033] "Intruz" Stephanie Meyer

Autorka: Stephanie Meyer
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Główną bohaterką jest Wagabunda. Wagabunda to "dusza", mała istota, pochodząca z kosmosu. Miliardy tych istot są już na Ziemi, a przebywają w ciałach ludzi. Żaden człowiek, w którym umieszczono duszę nie ma już swojej woli. Jednak jakby przecząc temu, każda dusza jest dobra, cierpliwa, współczująca - przestrzegają skrupulatnie wszystkich praw, nawet nie przekraczają prędkości. I właśnie w tym świecie, w którym zostało tylko kilka osób "niezamieszkanych" zostaje złapana jedna z nich imieniem Melanie. I właśnie do niej zostaje włożona Wagabunda. Od Łowczyni (czegoś w stylu policji w świecie dusz) dostaje zadanie aby wyciągnąć ze wspomnień Melanie, miejsce ukrycia pozostałych wolnych ludzi. I wtedy Wagabunda natyka się na przeszkodę w umyślę, którą okazuje się tworzyć... Melanie, nadal silna umysłem, mimo że nie władająca ciałem. Mel stawia silny opór przez wiele miesięcy, w zamian podsuwając Wagabundzie wspomnienia swojego ukochanego, przedstawiające jak bardzo go kocha i tęskni. Wagabunda nie radzi sobie z żywicielką, a jej uczucia powoli stają się jej uczuciami. Pewnego dnia Wagabunda wyrusza na pustynię za wskazówkami Melanie aby odszukać wuja Jeba, który prawdopodobnie ocalił kilku ludzi, mając nadzieje, że spotka tam Jareda i swojego brata Jamie'ego. Jednak gdy tam dociera zdaje sobie razem z Melanie sprawę, że choć stały się sojuszniczkami, a Wagabunda nie chce ich wydać, to jednak ludzie w to nie uwierzą... Od śmierci ratuje ją jedynie Jeb i niesprecyzowane uczucia Jareda na widok ciała swojej ukochanej, w której jest znienawidzona przez niego jedna z dusz. Wagabunda i Mel walczą o zaufanie...

Czy im się uda? Czy przeżyją w schronieniu ostatnich wolnych ludzi na Ziemi? Czy Mel będzie miała jakieś szanse na odzyskanie swojego ciała i ukochanego?


To srebrne odbicie w oku oznacza, że w tym człowieku jest obecna dusza.

***

Choć lubię Zmierzch, to jednak moim faworytem w twórczości Meyer jest właśnie Intruz. Meyer tworzy przyszłość, w której ludzie są traktowani jak "przechowalnie", są żywicielami dla istot z kosmosu, tracąc wolną wolę, a najczęściej gubiąc siebie samego. Fascynujący pomysł i dobra historia, w której obserwujemy zmagania bohaterki z samą sobą - dosłownie i w przenośni. Wanda ryzykuje życie dla Melanie, choć to sprzeczne z naturą dusz. Większość książki zajmuje walka o zaufanie, jednak nie zanudza, gdyż wszystko opisane jest naprawdę ciekawie i nie sposób się nudzić. Jeśli ktoś nie lubi Zmierzchu niech nie skazuje z góry Intruza - to kawał dobrej książki.

2 komentarze:

  1. Zgadzam się, że Intruz jest najlepsza rzeczą, którą mogła napisać pani Stephane. Jest w innej bajce, niż saga Zmierzch. Ciekawe, nad czym teraz pracuje ta autorka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się czy by nie poprosić o tą książkę na gwiazdkę i coraz bardziej skłaniam się do tego, aby właśnie to zrobić. :)

    OdpowiedzUsuń

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."