niedziela, 15 kwietnia 2012

[045] "Atramentowe serce" Cornelia Funke

Autorka: Cornelia Funke
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Atramentowy świat

Główną bohaterką jest Meggie Folchart, 12-letnia dziewczynka, mieszkająca jedynie z ojcem Mortimerem (Mo). Nie tęskni za matką, gdyż miała tylko 3 latka, gdy ta zniknęła. Jest jej dobrze z ojcem, ma jednak tylko jedno zmartwienie - choć oboje uwielbiają książki to Mo nigdy nie czytał jej na głos... Dlaczego?

Pewnego dnia do ich obecnego mieszkania przychodzi tajemniczy nieznajomy o przedziwnym imieniu Smolipaluch. Po tej wizycie Mortmier zabiera Meggie do ciotki Elinor, bogatej bibliofilki. Razem z nimi jedzie tam Smolipaluch. Mo ukrywa w ogromnej bibliotece Elinor dziwną książkę.

Meggie dowiaduje się o tajemnicy ojca... Tajemnicy skrywanej przez 9 lat, odkąd zniknęła jej matka. Tajemnicy, której częścią jest Smolipaluch. Jest ona zarówno darem jak i przekleństwem, dobrem i złem, tajemniczą zagadką. Mo potrafi swym głosem sprawić, że postacie, o których czyta mogą ujawnić się w jego świecie, lecz za pewną cenę - ktoś musi wejść na ich miejsce.



***

Sięgając po tę książkę miałam nadzieję na dobrą, ciekawą historię. Nie zawiodłam się, choć czasami troszkę dłużył mi się czas. Miejscami była zbyt zagadkowa i niestety nudna, lecz kiedy indziej akcja tak się rozkręcała, że nie szło się oderwać. Dużo uroku powieści dodaje Smolipaluch i związana z nim niepewność. Nigdy nie wiadomo kiedy stoi po stronie Meggie i Mo, a kiedy po stronie wroga. Duży plus dla autorki za sam pomysł - wywabianie do świata bohaterów książek (ile dziewczyn marzy aby wywołać tego czy innego pięknego chłopaka? :)). Innymi słowy - książka godna zaszczycenia jej swoją uwagą i przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."