Autorka: Lisa McMann
Wydawnictwo: Amber
Seria: Sen
Stron: 208
"Tom 2 mrocznej i lirycznej trylogii o miłości dwojga nastolatków obdarzonych paranormalnym darem."
"Niepokojąca zdolność przeżywania cudzych snów coraz bardziej przeraża Janie i jej chłopaka Caleba. Zwłaszcza teraz, gdy dziewczyna zostaje wciągnięta w wypełnione przemocą koszmary koleżanki z klasy. Jeśli nad nimi nie zapanuje, sama stanie się ich ofiarą. Znaleziony przypadkiem tajemniczy dziennik wyjawia Janie zatrważającą prawdę: można kontrolować sny, lecz za straszliwą cenę."
***
Liryczna miłość. Gdzie? Mrok. Gdzie? Paranormalny dar? U Janie owszem, ale nie Caleba.
Opis obiecuje znacznie więcej niż jest. Choć opisane są w zasadzie fakty, to jednak znacznie wyolbrzymione.
Już myślicie, że mi się nie podobało? A nieprawda, bo podobało. Chociaż gdyby było bardziej mrocznie, a przede wszystkim - dłuższa książka, byłoby o wiele lepiej. Mam wrażenie, że autorka nie dała z siebie wszystkiego, bo z tego mogłaby wyjść jeszcze lepsza historia.
I nie wiem co jeszcze napisać. Krótka książka, krótka recenzja. Mogę jeszcze jedynie wspomnieć o okładce. Wszystkie z tej trylogii są czarne z jakimś rysunkiem pośrodku. Są ładne, proste i nadają klimat.
Ogólnie polecam, ale w zasadzie bez przesady. Tylko się nie zrażajcie! Po prostu najpierw warto sięgnąć po inne, grubsze pozycje, a to niech poczeka na kilka spokojnych godzin, gdy będziecie mieli chęć na szybką, przyjemną lekturę.
Wydawnictwo: Amber
Seria: Sen
Stron: 208
"Tom 2 mrocznej i lirycznej trylogii o miłości dwojga nastolatków obdarzonych paranormalnym darem."
"Niepokojąca zdolność przeżywania cudzych snów coraz bardziej przeraża Janie i jej chłopaka Caleba. Zwłaszcza teraz, gdy dziewczyna zostaje wciągnięta w wypełnione przemocą koszmary koleżanki z klasy. Jeśli nad nimi nie zapanuje, sama stanie się ich ofiarą. Znaleziony przypadkiem tajemniczy dziennik wyjawia Janie zatrważającą prawdę: można kontrolować sny, lecz za straszliwą cenę."
***
Liryczna miłość. Gdzie? Mrok. Gdzie? Paranormalny dar? U Janie owszem, ale nie Caleba.
Opis obiecuje znacznie więcej niż jest. Choć opisane są w zasadzie fakty, to jednak znacznie wyolbrzymione.
Już myślicie, że mi się nie podobało? A nieprawda, bo podobało. Chociaż gdyby było bardziej mrocznie, a przede wszystkim - dłuższa książka, byłoby o wiele lepiej. Mam wrażenie, że autorka nie dała z siebie wszystkiego, bo z tego mogłaby wyjść jeszcze lepsza historia.
I nie wiem co jeszcze napisać. Krótka książka, krótka recenzja. Mogę jeszcze jedynie wspomnieć o okładce. Wszystkie z tej trylogii są czarne z jakimś rysunkiem pośrodku. Są ładne, proste i nadają klimat.
Ogólnie polecam, ale w zasadzie bez przesady. Tylko się nie zrażajcie! Po prostu najpierw warto sięgnąć po inne, grubsze pozycje, a to niech poczeka na kilka spokojnych godzin, gdy będziecie mieli chęć na szybką, przyjemną lekturę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."