niedziela, 15 kwietnia 2012

[112] "Awatarzy. A więc tak to się kończy" Tui T. Sutherland

Autorka: Tui T. Sutherland
Seria: Awatarzy, tom 1
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Stron: 355

"W Nowym Jorku Kali budzi się
w pustym wagonie metra.
Wenus i Gus przeżywają trzęsienie ziemi
w Los Angeles i zdają sobie sprawę,
że muszą uporać się nie tylko z szokiem.
W Chile Tigre odzyskuje przytomność
w nieznanej dżungli.
W Egipcie Amon wprawdzie widzi swoją
ścieżkę, ale nie dostrzega obrazu całości.

Pięcioro bohaterów znajduje się nagle
w wyludnionym świecie. Dlaczego ocaleli? Jaka siła ich łączy?
Co ich do siebie przyciąga?
Wiedzą tylko, że czeka ich doświadczenie,
którego nie są sobie w stanie wyobrazić.
Tui T. Sutherland przyszłość,
w której bohaterowie mają moc dokończenia
dzieła zniszczenia Ziemi.
Mogą ją także ocalić."



***

Po opisie widać, że jest to coś w stylu "Kruczych wrót" przy czym "Krucze wrota" są lepsze. Może dlatego, że to je czytałam pierwsze ;)

Niemniej, pomysł jest ciekawy i fajnie napisany. Tutaj piątka młodych ludzi ma boskie moce, gdyż... Nie, nie będę zdradzać. Powiem tylko tyle, że jest to oryginalny pomysł. To co jednak trochę może zirytować to to, że wszystko w zasadzie jest powiedziane dopiero na końcu. A jeśli komuś się spodoba i chce wiedzieć co dalej (jak ja) to się nie dowie, bo drugiego tomu po polsku jeszcze nie raczyli wydać.

Autorka tworzy przyszłość, w której ludzie muszą się ukrywać. I w której... nie ma dzieci. Koniec świata nastąpił (a jakże) w grudniu 2012. Piątka nastolatków przeniesiona w przyszłość ma dwie opcje - przy czym obie są nienajlepsze. Jak postąpią?

Spodobał mi się z bohaterów Tigre - może dlatego, że jest podobny do mnie, i Gus. Bo Kali mnie irytowała z Dianą, o Amonie już nie wspomnę. Bycie przystojnym to jego jedyna zaleta, ale to nie wystarczy bym takiego bohatera polubiła.

Co jakiś czas pojawiają się komentarze nieznanego pochodzenia, komentując sytuację. Są zagadkowe, a ich znaczenie poznajemy znów dopiero na końcu.

Tą książkę fajnie sobie raz czy dwa przeczytać, ale głupio poznawać historię i nie wiedzieć, co dalej. Polecam w zamian "Księgi Pięciorga", bo teraz czekamy przynajmniej dopiero na czwarty, a nie drugi tom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."