Seria: Akademia Wampirów, tom 1
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Stron:336
"Tylko najlepszy przyjaciel
może ocalić ci życie. Zwłaszcza jeśli
twój wróg jest nieśmiertelny…"
"W szkole imienia świętego Władimira wampiry czystej krwi – moroje – uczą się używania swoich nadprzyrodzonych mocy. Dampiry, w których żyłach płynie krew wampirów i ludzi, są ich opiekunami. Posępne mury szkoły kryją jednak wiele tajemnic. Lissie z arystokratycznego rodu morojów grozi niebezpieczeństwo. Czy dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią, zdoła ochronić przyjaciółkę? "
***
Sama nie wiem jak ocenić tę książkę. Z jednej strony mi się podobała, z drugiej nie. Jednocześnie lubiłam główną bohaterkę i nie lubiłam. W zasadzie jedynymi bohaterami, których lubię od początku do końca jest Christian i Dymitr i sama nie wiem czemu akurat oni.
Na pewno powieść jest ciekawa. W tej książce zamiast słowa wampir zwykle widnieje słowo moroj, przez co wciąż mam wrażenie, że nie do końca czytałam o wampirach. Autorka zgrabnie wplotła tu temat strzyg, do tego wampiry mają nadnaturalne moce, ale są dość słabe - do ochrony potrzebuję dampirów. Co za miła odmiana po Zmierzchu, mimo wszystko! :)
Zakończenie ciekawe i zaskakujące, ale mogłoby być napisane troszkę inaczej. Chodzi o to, że nie mam takiej myśli "Ja chcę wiedzieć co dalej! Kiedy kolejny tom?" A czyż nie chodzi o to by czytelnik chciał więcej?
Mimo to polecam, a sama na pewno przeczytam "W szponach mrozu", ale z mniejszym entuzjazmem, niż mógłby być.
***
Dlaczego człowiek choruje wtedy, kiedy ma na to najmniej czasu? Miałam tyle planów na weekend, które wzięły w łeb, a cierpi na tym też moje biedne opowiadanie. Ale jestem szczęśliwa, bo nim zachorowałam, obejrzałam Insygnia śmierci w dniu premiery i mnie się bardzo podobały. A za parę dni recenzja "Kosogłosa". Trupów w nim więcej niż HP i IŚ...
Stron:336
"Tylko najlepszy przyjaciel
może ocalić ci życie. Zwłaszcza jeśli
twój wróg jest nieśmiertelny…"
"W szkole imienia świętego Władimira wampiry czystej krwi – moroje – uczą się używania swoich nadprzyrodzonych mocy. Dampiry, w których żyłach płynie krew wampirów i ludzi, są ich opiekunami. Posępne mury szkoły kryją jednak wiele tajemnic. Lissie z arystokratycznego rodu morojów grozi niebezpieczeństwo. Czy dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią, zdoła ochronić przyjaciółkę? "
***
Sama nie wiem jak ocenić tę książkę. Z jednej strony mi się podobała, z drugiej nie. Jednocześnie lubiłam główną bohaterkę i nie lubiłam. W zasadzie jedynymi bohaterami, których lubię od początku do końca jest Christian i Dymitr i sama nie wiem czemu akurat oni.
Na pewno powieść jest ciekawa. W tej książce zamiast słowa wampir zwykle widnieje słowo moroj, przez co wciąż mam wrażenie, że nie do końca czytałam o wampirach. Autorka zgrabnie wplotła tu temat strzyg, do tego wampiry mają nadnaturalne moce, ale są dość słabe - do ochrony potrzebuję dampirów. Co za miła odmiana po Zmierzchu, mimo wszystko! :)
Zakończenie ciekawe i zaskakujące, ale mogłoby być napisane troszkę inaczej. Chodzi o to, że nie mam takiej myśli "Ja chcę wiedzieć co dalej! Kiedy kolejny tom?" A czyż nie chodzi o to by czytelnik chciał więcej?
Mimo to polecam, a sama na pewno przeczytam "W szponach mrozu", ale z mniejszym entuzjazmem, niż mógłby być.
***
Dlaczego człowiek choruje wtedy, kiedy ma na to najmniej czasu? Miałam tyle planów na weekend, które wzięły w łeb, a cierpi na tym też moje biedne opowiadanie. Ale jestem szczęśliwa, bo nim zachorowałam, obejrzałam Insygnia śmierci w dniu premiery i mnie się bardzo podobały. A za parę dni recenzja "Kosogłosa". Trupów w nim więcej niż HP i IŚ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."