niedziela, 15 kwietnia 2012

[116] "Kosogłos" Suzanne Collins

Autorka: Suzanne Collins
Seria: Igrzyska śmierci, tom 3
Wydawnictwo: Media Rodzina
Stron: 373
Nazywam się Katniss Everdeen.
Dlaczego nie zginęłam?
Powinnam nie żyć.

"Katniss Everdeen, dziewczyna, która igra z ogniem, przeżyła Ćwierćwiecze Poskromienia, ale jej dom został w odwecie zniszczony przez Kapitol. Teraz mieszka wraz z matką i siostrą w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.

Katniss, mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi. Zadanie to jednak nie będzie łatwe, bo dziewczynie przyjdzie się mierzyć nie tylko z żołnierzami znienawidzonego prezydenta Snowa, ale także z własnymi dylematami moralnymi. Czy podczas wojny jest miejsce na uczucia, takie jak miłość lub współczucie? Gdzie leży granica między własnym dobrem a poświeceniem się dla innych? Wreszcie- czy wojna może naprawdę usprawiedliwić nawet najbardziej okrutne postępowanie wobec ludzi?"



***

Z niecierpliwością wyczekiwałam tej książki. Ta książka była dla mnie zupełnie nieprzewidywalna i równie dużo argumentów miałam za tym by Katniss przeżyła i tyle samo by zginęła... Tyle samo by była z Gale'em i tyle samo by z Peetą. Robiłam mniejszą lub większą listę ofiar. I w końcu książka się ukazała, a ja ją kupiłam i przeczytałam za jeden dzień.

Dla mnie jest to seria jakiej jeszcze nie czytałam. Autorka przedstawia tu w postaci Głodowych Igrzysk cale zło jakie tkwi w człowieku, całą brutalność jaka wyzwala wojna i zemsta. Jednocześnie pod postacią Katniss, Kosogłosa, daje nadzieję, że będzie lepiej, że obalą Kapitol, że nie będzie już śmiertelnych rozgrywek na arenie z udziałem dzieci.

Ten tom jest wyjątkowo brutalny i to bez Głodowych Igrzysk. Katniss zgadza się być Kosogłosem, symbolem walki. Wojna jednak wymaga ofiar i jest ich naprawdę dużo. Moim zdaniem - o jedną za dużo... Za tę jedną osobę wygarnęłabym co nieco autorce.

Wyjaśnia się bardzo wiele rzeczy. Dlaczego Trzynasty Dystrykt dalej istnieje. Poznamy tajemnice Finnicka i prezydenta Snowa. Los Peety. No właśnie, Peeta. Nie zasłużył sobie na to, co go spotkało. Chłopak jest moją ulubioną postacią całej tej serii i to co mu zrobiono odczułam jakby to mnie zrobili krzywdę. Jeśli jest ulubioną postacią kogoś z was to przygotujcie się psychicznie.

Zakończenie jest takie o jakim marzyłam. Kto mnie zna choć trochę, wie jakie najbardziej zakończenia lubię :) Mogło być troszkę bardziej rozwinięte jeśli chodzi o praktyczne sprawy, ale i bez tego jestem zadowolona.

Ogólnie cała seria jest naprawdę warta przeczytania, serdecznie ją polecam.

***

Wyjaśnię im, jak udaje mi się przetrwać. Dowiedzą się o kiepskich porankach, kiedy nie potrafię czerpać przyjemności z niczego, bo się boję, że zostanie mi to odebrane. Wtedy sporządzam w myślach listę wszystkich dobrych uczynków, których byłam świadkiem. To taka zabawa, i bawię się w nią, choć po upływie ponad dwudziestu lat staje się trochę nużąca.

Istnieją jednak znacznie gorsze zabawy.

1 komentarz:

  1. Mój ulubiony tom. Cudowny i przerażający zarazem. Suzanne Collins zdecydowanie jest jedną z moich ulubionych autorów. :D

    OdpowiedzUsuń

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."