Seria: Dotyk Ciemności
Wydawnictwo: Amber
Stron: 247
Książka "Cienie" to literacki debiut Amy Meredith. Wybrała ona taki gatunek, który w tej chwili przyciąga najwięcej osób - lekko mroczna historia, o dziewczynie obdarzonej mocą, która ma uratować siebie/miasto/kraj/świat, a najlepiej cały wszechświat. Do tego wątek miłosny, najlepiej trójkąt. Nie ukrywam, że takie książki lubię, cóż poradzić :)
Bohaterką książki "Cienie" jest Eve Evergold, wyluzowana dziewczyna, która najbardziej w świecie kocha zakupy. Jej świat burzy trochę pojawienie się dwóch nowych chłopaków. Obaj niesamowicie przystojni, lecz to Mal najbardziej intryguje Eve ze względu na swoją tajemniczość i małomówność. Bo raczej Luke, który miał więcej dziewczyn niż umie zliczyć to nie jest dobry materiał na chłopaka. Przynajmniej na dłużej niż jedną randkę. Gdy do miasta zaczynają przybywać demony, to wina spoczywa na którymś z nich. A może nawet na obu?
Książka ma bardzo ciekawy opis i okładkę. Jest to przykład jednej z tych okładek co idealnie pasują do książki - ciemna, z kruczymi akcentami, przedstawia główną bohaterkę. Zachęca do czytania. Choć spodziewałam się bardziej mrocznej książki to jednak mogę uznać, że podobała mi się.
Z początku irytowała mnie główna bohaterka. Zdawała mi się być taką dziewczyną co tylko moda, moda i jeszcze raz zakupy, podobnie jej najlepsza przyjaciółka. Jednak okazało się, że głowę na karku ma. Jednak i tak irytowało mnie ciągłe mówienie o włosach i kosmetykach. Gdy czytelnik wczuwa się w akcję, Eve opowiada o demonach, o znalezieniu sposobu jak je zniszczyć... I bum!, Jess krzyczy, że koniecznie trzeba Eve włosy uczesać! I czytelnik wybity z nastroju jak nic.
Książka dość przewidywalna, ale fajnie było pomarzyć, że jednak tak nie będzie. Mimo to chętnie przeczytam drugi tom "Polowanie", którego fragment znajduje się na końcu książki. Może nawet drugi tom byłyby dłuższy? O demonach i wiedźmach można rozpisać się więcej niż na niecałe 250 stron.
Wydawnictwo: Amber
Stron: 247
Książka "Cienie" to literacki debiut Amy Meredith. Wybrała ona taki gatunek, który w tej chwili przyciąga najwięcej osób - lekko mroczna historia, o dziewczynie obdarzonej mocą, która ma uratować siebie/miasto/kraj/świat, a najlepiej cały wszechświat. Do tego wątek miłosny, najlepiej trójkąt. Nie ukrywam, że takie książki lubię, cóż poradzić :)
Bohaterką książki "Cienie" jest Eve Evergold, wyluzowana dziewczyna, która najbardziej w świecie kocha zakupy. Jej świat burzy trochę pojawienie się dwóch nowych chłopaków. Obaj niesamowicie przystojni, lecz to Mal najbardziej intryguje Eve ze względu na swoją tajemniczość i małomówność. Bo raczej Luke, który miał więcej dziewczyn niż umie zliczyć to nie jest dobry materiał na chłopaka. Przynajmniej na dłużej niż jedną randkę. Gdy do miasta zaczynają przybywać demony, to wina spoczywa na którymś z nich. A może nawet na obu?
Książka ma bardzo ciekawy opis i okładkę. Jest to przykład jednej z tych okładek co idealnie pasują do książki - ciemna, z kruczymi akcentami, przedstawia główną bohaterkę. Zachęca do czytania. Choć spodziewałam się bardziej mrocznej książki to jednak mogę uznać, że podobała mi się.
Z początku irytowała mnie główna bohaterka. Zdawała mi się być taką dziewczyną co tylko moda, moda i jeszcze raz zakupy, podobnie jej najlepsza przyjaciółka. Jednak okazało się, że głowę na karku ma. Jednak i tak irytowało mnie ciągłe mówienie o włosach i kosmetykach. Gdy czytelnik wczuwa się w akcję, Eve opowiada o demonach, o znalezieniu sposobu jak je zniszczyć... I bum!, Jess krzyczy, że koniecznie trzeba Eve włosy uczesać! I czytelnik wybity z nastroju jak nic.
Książka dość przewidywalna, ale fajnie było pomarzyć, że jednak tak nie będzie. Mimo to chętnie przeczytam drugi tom "Polowanie", którego fragment znajduje się na końcu książki. Może nawet drugi tom byłyby dłuższy? O demonach i wiedźmach można rozpisać się więcej niż na niecałe 250 stron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."