niedziela, 15 kwietnia 2012

[133] "Cień Nocy" Andrea Cremer

Autorka: Andrea Cremer
Seria: Cień Nocy, tom 1
Wydawnictwo: Amber
Stron: 415



Ostatnio, po sukcesie "Zmierzchu" rynek zalały książki jemu podobne - o istotach nadprzyrodzonych, z dużą ilością magii, przygód i nieodłączną zakazaną miłością. "Cień Nocy" w zasadzie jest podobny. Bohaterką jest Calla, Strażniczka, czyli osoba zmieniająca się w wilka, a służąca swoim panom - Opiekunom. Calla jest alfą klanu Cień Nocy, a wkrótce ma połączyć się z alfą drugiego klanu, Renem. Wtedy stworzą nowy klan, mający za zadanie bronić jednego ze świętych miejsc, które aktualnie wymaga specjalnej uwagi. Jednakże pewnego dnia, będąc na patrolu, dziewczyna ratuje życie młodemu chłopakowi, przystojnemu Shayowi. Następnego dnia okazuje się, że będzie on nowym uczniem w jej szkole. Dziewczyna powoli, wbrew prawu, wyjaśnia kim jest, opowiada o przyszłości jaka ją czeka. Chłopak tego nie akceptuje - i próbuje wyjaśnić Callie, że sama jest panią swego losu. Strażniczka sama już nie wie, co myśleć...

Sam opis książki brzmiał intrygująco, a po jej przeczytaniu stwierdzam, że to jedna z lepszych książek jakie się ostatnio pojawiły dla młodzieży (a może raczej nastolatek). Bohaterka nie jest słabą, bezradną, niezdarną osóbką tylko silną Strażniczką, przywódczynią. Drugi bohater, Ren, z początku zdaje się być zwykłym flirciarzem, gdyż jego nie obowiązują ograniczenia narzucone Callie. Z czasem jednak autorka pokazuje nam, że czasem potrafi być zagubiony, zwłaszcza gdy chodzi o Cal i że jest prawdziwym przyjacielem, gdy nie zdradza Opiekunom jakich ona wykroczeń się dopuściła. Natomiast ostatni bohater, Shay, jest zagadką, ale oczywiście wiadomo, że jakąś istotną. Jest pewny siebie i intryguje Cal, która czuje do niego niemalże magnetyczne przyciąganie. On jest sprawcą tego, że dziewczyna zaczyna wątpić we wszystko czego ją do tej pory uczono, zwłaszcza, gdy odkrywają wspólnie tajemnice pewnej księgi. Obaj ją kochają i zrobią dla niej wszystko.

Czytelnik przywiązuje się do wszystkich bohaterów, a autorka tak świetnie opisywała łączące ich uczucia, że nawet nie wiadomo komu współczuć i kogo wybrać - Shaya czy Rena? Ja na to pytanie wciąż nie umiem odpowiedzieć. Może pomoże mi w tym drugi tom, jak to było w przypadku Dawida i Tama w "Magii Avalonu"?

Jedyny mój zarzut to to, że autorka nie do końca jasno wyjaśniła całą hierarchię. Są Strażnicy, Opiekunowie, Poszukiwacze... Najwięcej dowiadujemy się, gdy Callie tłumaczy to wszystko Shayowi, jednak później, gdy na własną rękę poszukują (głównie Shay) informacji wszystko zostaje zakwestionowane... Pod koniec już nie wiadomo co jest prawdą, a co kłamstwem. Z jednej strony tajemniczość, z drugiej dezorientacja.

Zachęcam do przeczytania książki, jest jedną z lepszych jakie zostały ostatnio wydane. Myślę, że większość z Was nie pożałuje.

***
Patrzyłam na niego, milcząca, nieruchoma. Zamrugał. W końcu powoli wyciągnął rękę i podszedł. Schylił się. Kiedy zrozumiałam, co zamierza zrobić, warknęłam i klapnęłam w stronę jego palców. Odskoczył i zaklął. Przybrałam ludzką postać.
- Jesteś chodzącym trupem. - Wycelowałam w niego oskarżycielski palec. - Nigdy, przenigdy nie próbuj głaskać wilka. To po prostu obraźliwe.
- Przepraszam. - Zrobił urażoną minę, ale w końcu się roześmiał. - Dzień dobry, Calla.
- Dzień dobry, Shay.
*Zamknęłam oczy. Wiedziałam, że pomogę Anselowi i Bryn, ale ukłuło mnie też inne, o wiele mniej szlachetne uczucie. Jako alfa mogłam pomóc swoim towarzyszom z klanu osiągnąć to, czego pragnęli, ale nikt nie mógł w ten sam sposób pomóc mnie.
***
Recenzja napisana dla wydawnictwa Amber, od którego otrzymałam książkę, za co serdecznie dziękuję :)




***

Ostatnio mam szczęście trafiając na same ciekawe książki. Ale to tym lepiej, bo czeka mnie ich kilkanaście, z biblioteki, od wydawnictw, własnych... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje..."